Niestety mam problem żywieniowy z Niki.
Nie chce jeść tego co daję:
kocie mokre karmy, kt. wcześniej jadała - zero, nowe, tym bardziej;
surowa wołowina - zero;
surowy indyk - zero;
gotowany indyk - średnio w pierwszym dniu, wczoraj - zero;
gotowany kurczak - kolejne dni prawie żadne zainteresowanie.
I ciągle marnuję szczupłe zapasy Alusalu...Je chrupki, małe ilości. Hill's nerkowy - b. mało, więcej Porta 21 Holistic bez zbóż.
Poluję na indyka firmy Gerber. Będziemy
strzykawkować.
Tylko że lepiej byłoby, aby sama jadła.
Daję jej od 3 dni ok. 10 ml Convalescence - to ją postawiło na nogi i chyba trzyma, ale nie mogę opierać się o takie żywienie.
Do tego Niki zaczęła więcej pić, ale to jest jeszcze do obserwacji i "zbadania", bo:
1) pije więcej niż wcześniej, a wcześniej piła zdecydowanie za mało (90-120 ml/dobę) - może wraca do kociej normy (teraz dochodzi do 160 ml, to też jeszcze nie jest norma dla niej);
2) może parametry poszły do góry, bo ostatnia codzienna kroplówka była w poniedziałek (wróciłyśmy do naszego rytmu
kroplówkowania - co 3 dni, dziś robimy);
3) może parametry poszły do góry, bo Niki dostaje białko do odbudowy, a wyłapywacza jest za mało, albo coś innego powinnam wdrożyć
4) może też pić z głodu - tak robiła zawsze przed badaniami, jak miała być na czczo.
W poniedziałek pojadę zbadać krew. Nie wiem czy mocz też badać (obawiam się o poziom białkomoczu).
Niki przytula się. Nawet się bawi, ale inaczej niż kiedyś. Coraz częściej gada do mnie. Jest znów ciekawa, co robię. I wita mnie po moim powrocie

co najbardziej mnie cieszy.
Cieszę się, ale to wszystko jest inne niż wcześniej. Ogólnie Niki jest przygaszona. Wiem, że potrzeba czasu i będę czekać, ale to takie trudne. Chciałabym, aby Niki znów była jak dawniej.
Niki ciągle od zabiegu po wyjściu z kuwety ma mokrą, pobrudzoną pupę. Zrozumiałam, że nie ma siły (słabe mięśnie) trzymać dupska wystarczająco nad żwirkiem.
Wygląd sierści jest okropny. Niki chyba nie ma siły się cała umyć i chyba ma jednak ograniczone manewry z powodu żuchwy. Ziewa też tak nie w pełni, jak dawniej.
Ale moje kociątko ma wolę życia i będziemy walczyć

tylko duża porusza się jak we mgle...