Pomijajc to, że gwalłciciel, to nam jego jest żal

Albo siedzi zamkniety w łazience, albo u Moniki w pokoju, do przedwczoraj. Niusi nie ruszał! Ale zaczał. Sciąga ja za skóre, trzyma sie jej karku jak rzep, ona wrzeszczy, on ma to w nosie, my wrzeszczymy na Mimisi, on nas też ma w nosie. W klatce nie chcemy go trzymać!!!! To nie wchodzi w rachubę. Są podobno jakieś leki dla nadpobudliwych kocurów. Tego sie boimy, bo mało jest na ten temat wieści. Mocno głowkujemy!. Zaprzyjażnionego domu który by go chciał trzymac z jajkami nie mamy. On nie leje jak kocic nie ma.
Kwadratura koła sie zrobila
