Tillibulkowy harem zaprasza :)

Cocunia chyba kończy pierzenie, bo od paru dni codzienne jednorazowe odkurzanie podłóg, dywanu i kanapy wystarcza. Wcześniej, żeby w domu było "jako tako" trzeba było ze trzy razy dziennie z odkurzaczem przelecieć. Jak wiecie Coco na kanapę włazi tylko w nocy, a w dzień jest brana na siłę na krótkie, przymusowe mizianie. To jednak wystarcza, by wszystko, dosłownie wszystko było w białych kłakach. Ja to się śmieję i zastanawiam, skąd taki prawie czarny kot gubi tyle białego futra???...

Na pocieszenie powiem, że po takich 2-3 tyg. baaaardzo intensywnego "odfutrzania" jesteśmy juz chyba na finiszu. Pocieszam się także tym, że ten rok wyjątkowy był, bo Coco miała co zrzucać. Dzikie futro na mrozy juz jej mam nadzieję nigdy nie będzie potrzebne!

hejka Tilku,
U mnie też wszędzie pełno kocich kłaczków :evil:

Najgorzej jak się ma gości,szczególnie tych niekociolubnych i stresa się ma ,że gość w herbatce może znależć bonusa w
postaci kociego włosa.

miniboni17 pisze:hejka Tilku,
U mnie też wszędzie pełno kocich kłaczków
Najgorzej jak się ma gości,szczególnie tych niekociolubnych i stresa się ma ,że gość w herbatce może znależć bonusa w
postaci kociego włosa.

ja wtedy mówię: czym chata bogata... i się głupio uśmiecham!

miniboni17 pisze:hejka Tilku,
U mnie też wszędzie pełno kocich kłaczków
Najgorzej jak się ma gości,szczególnie tych niekociolubnych i stresa się ma ,że gość w herbatce może znależć bonusa w
postaci kociego włosa.

A ja nie mam stresa, wręcz przeciwnie - najwyżej taki nie wróci :ryk:

miniboni17 pisze:hejka Tilku,
U mnie też wszędzie pełno kocich kłaczków
Najgorzej jak się ma gości,szczególnie tych niekociolubnych i stresa się ma ,że gość w herbatce może znależć bonusa w
postaci kociego włosa.

A ja u Ciebie nie znalazłam :mrgreen:

wlasnie u mnie ten bol, ze to nie wlosy widac, u mnie wlosow nie ma..... sa te ch..*$&%&..e kuleczki - wrrrr!!!! nawet TŻ jest zakłaczony, jakos lgną do niego jak rzepy....

a wlosy w herbacie i innych daniach to norma

ale to mi nie przeszkadza :lol:

milego dnia dla wszystkich zakłaczonych :kotek:

OKI pisze:
miniboni17 pisze:hejka Tilku,
U mnie też wszędzie pełno kocich kłaczków
Najgorzej jak się ma gości,szczególnie tych niekociolubnych i stresa się ma ,że gość w herbatce może znależć bonusa w
postaci kociego włosa.

A ja nie mam stresa, wręcz przeciwnie - najwyżej taki nie wróci

no pewnie, takich gosci to nie ma co zalowac!! powinno sie wywiesic tabliczke na drzwiach "niekociolubnym wstep wzbroniony" :mrgreen:

Cześć i czołem! :mrgreen:

czesc Dzikuska

czytalam wlasnie Twoj watek i przypomnialo mi sie jak to dzisiaj w nocy ja i TŻ spalismy sobie na boku wtuleni w siebie i nagle czuje, ze cos wlazi na mnie - najpierw dwiema łapami, a potem juz wszystkimi czterema, odwracam glowe, a tu Freya rozlozona pol na pol na TŻ i na mnie - i mrrruuuuuczy.....

zaczelam szturchac TŻ, zeby zobaczyl na wlasne oczy tego slodzika, TŻ obudzil sie i na wpol swiadomie zaczal ja glaskac, a potem samoistnie odplynal

ja tez sie chwile pozachwycalam i dalej poszlam spac....

pierwszy raz tak sie na nas ulozyla - zaskoczyla mnie, tym bardziej, ze wieczorem byla obraza o tabletke (ma juz serdecznie dosyc tego metronidazolu)

Na zimę taka kołderka w sam raz... :mrgreen:

Tylko jak tu Małej wytłumaczyć, że do zimy jeszcze kuuuupeee czasu

Tillibulkowy harem zaprasza :)

Kto przegląda forum