UMIERAŁAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE .. BALBINKA MA KOCHANY DS !

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 22, 2009 17:25 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

andzelika1952 pisze:Balbinka pojechała tylko 15 km od Radomska. Niestety przyszła kolejna wiadomość od opiekunki Balbinki , kotka nic nie je , kiwa się tak jakby drzemała , nic ją nie interesuje , nawet koty.
Martwi mnie także to że Pani karmi swoje koty tylko suchą karmą 2 x dziennie, a przysmaki tj. puszka , wędlina są raz na jakiś czas. Pani postawiła warunek ,że jeśli kotka nie zje nic do wieczora , jutro ją przywiezie.

Zadziwiająco szybko zniechęca się ta pani 8O
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto wrz 22, 2009 19:47 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

no fakt.przeciez to nowe miejsce, trzeba dac kici czas.....mogła by mięska jej dać na ręku, zachęcić.....kicia taka kochana, na wszystko co najlepsze zasługuje....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto wrz 22, 2009 20:37 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Balbinka tęskni do Andżeliki ...........jak ma jeść suche jak tego nie lubi...........kurcze co za ludzie.Kochają zwierzęta. Eh...... żal mi Balbinki.

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 22, 2009 21:38 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Dorotka ma rację , Balbinka nie lubi suchej karmy , zachęcałam ją do niej / u mnie sucha karma jest dostępna ciągle/ , podsuwałam , widziała przecież że moje kotki od czasu do czasu przegryzają ją. Mam wyrzuty sumienia ,że nauczyłam ją jedzenia wołowiny , ale dla mnie najważniejsze było to w czasie choroby ,że cokolwiek jadła. Niestety Pani od Balbinki wieczorem nie zadzwoniła , czekam więc do jutra. Pomóżcie proszę znaleźć jak będzie trzeba nowy domek , ja sama widzę ,że ten obecny to zły pomysł. Zresztą wszystkie koty , które mam pod opieką nie są nauczone jedzenia tylko suchej karmy. Jeśli są chore dostają także smakowite kęski wołowinki tak jak np. Myszka. Jedzą gotowanego kurczaka , whiskasa itp. więc żaden kot do niej nie pasuje.
ObrazekObrazek
Obrazek

andzelika1952

 
Posty: 2928
Od: Śro wrz 03, 2008 16:39
Lokalizacja: Radomsko

Post » Wto wrz 22, 2009 21:44 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Moja kotka je 2x dziennie mokre, a suche stoi, żeby mogła podskubać o tylko dlatego suche dostaje, bo się nie psuje, jak stoi 12 godzin. Ale dwa razy dziennie choćby suchego miała pełną michę nie ruszy! Mokre musi być. Nie wiem, czy ta pani chciała tę kotkę... Przykro by było, gdyby domek okazał się zły. Chociaż ja też miałam kryzys, jak po 3 dniach dzika kotka się oswoiła i zaczęła w nocy polować na moje nogi. Żartowałam wtedy, że kota za okno wyrzucę, ale to był tylko żart, bo ją kochałam jeszcze, zanim wzięłam. A ktoś na mnie naskoczył, bo myślał, że opis na gadu "wyrzucę kota przez okno" to jest bezduszność... Może tylko tak ta pani mówi. Miejmy nadzieję... :( Kot przy zmianie środowiska może 2 dni nie jeść, a dwa tygodnie może zająć przyjęcie jej do "stada", czyli przez obecne już w tym domu kotki.
atra_cura
**************

atra_cura

 
Posty: 97
Od: Wto cze 02, 2009 17:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 22, 2009 22:02 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Witam wszystkie Panie ubolewające nad losem biednej Balbiny. Ponieważ padały tu różne zarzuty pod naszym adresem jak również przemilczane zostały dość istotne fakty więc wyjaśniam że:
1. od rana kotka dostała do wyboru: mleko, ser żółty (który podobno lubi), wędlinę, Juniora z saszetki, mięso surowe o czym Pani Andżelika wiedziała z rozmowy telefonicznej ale tego na Forum nie napisała. Kotka wszystkiego odmówiła (suchego nikt jej nie proponował).

2. nie mówiliśmy że kotka siedzi i się kiwa (to już Pani Andżelika dodała od siebie) tylko, że przysypia.

3. nasze koty istotnie dostają dwa zasadnicze posiłki dziennie ( z przewagą suchej karmy którą lubią) i tak karmione maja się świetnie, inna dieta im nie służy a wyglądają dość okazale ważąc po 7-8 kg i nie wyglądają na zagłodzone i oczekujące współczucia.

4. nie stawialiśmy takiego warunku, że odwieziemy kotkę. Była mowa o tym, że trzeba będzie podjąć jakąś decyzję jeśli nie zacznie jeść ( propozycja odwiezienia jej wypłynęła od Pani Andżeliki)

Krytykowanie osób które godzą się na adopcję kota nie upewniwszy się jaka jest prawda jest niewłaściwe, niesprawiedliwe i ogólnie odstręczajace od tego typu decyzji. Inną sprawą jest fakt, że przyzwyczajanie kotów przeznaczonych do adopcji do jedzenia kury w rosole, siekanej wołowiny i szyneczki nie jest najlepszym pomysłem.
Podobno liczy się dobry dom, serce dla zwierząt, ciepły dach nad głową.
My mając całą grupę zwierząt nie uważamy za słuszne aby poza wyjątkowymi sytuacjami (np choroba zwierzaka wymagająca specjalnej diety) wyróżniać któregolwiek z nich, może to spowodować tylko niechęć i zazdrość pozostałych kotow w stosunku do tego "lepiej" potraktowanego.

Aktualnie Balbina zjadła talerzyk surowego mięsa i porcję suchej karmy na którą sama wprosiła się podczas kolacji pozostałych kotów. Biega i bawi się (aktualnie ślizga się w wannie którą uznała za doskonałe miejsce do zabawy).

CoZaLudzie

 
Posty: 7
Od: Wto wrz 22, 2009 21:21

Post » Wto wrz 22, 2009 22:04 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Mojej córce też weterynarz zalecił żeby tylko suche dawać kotce ale Fruzia nie chce suchego i dostaje mięsko gotowane a czasami surowe. Natomiast weterynarz u którego ja byłam z Maksiem zalecał właśnie surowe mięsko . Mój Maks też nigdy nie lubił suchego i jak bym mogła go zmuszać .W naturze koty żywią się przecież surowym mięskiem w postaci myszek ,ptaszkow.

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 22, 2009 22:05 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

A Maksiu ma już 14 lat.

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 22, 2009 22:31 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Powiem szczerze ,że ton pani wypowiedzi jest bardzo zimny i suchy . Nie widać w nim miłości do futrzaków. A wszystkie opiekunki kotków do adopcji dają im tyle serca ,tyle miłości, tak się poświęcają ,że nie dziwię się iż chcą widzieć i czuć tę miłość także w domkach stałych. Zaznaczam ,że to są tylko moje odczucia po pani wypowiedzi. Wiem ,że to o niczym nie świadczy ale tak to niestety wygląda. Mam nadzieję ,że się mylę.

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 22, 2009 22:39 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

jesli domek nie pasuje albo kotka domkowi, to niech wroci do DT. Nie ten domek to inny bedzie. A jesli na poczatku nie chce jesc... to moze byc stres zwiazany z nowa sytuacja. Moze wiec warto dac Balbince czas i szanse? Buziaki dla slicznej kici :*:*:*:*:*:*

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto wrz 22, 2009 22:42 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Tylko z wypowiedzi tej pani wynika ,że Balbinka czy lubi czy nie będzie musiała jeść suche bo jej koty tak jedzą. Mogla to ustalić przed adopcją. To wygodne nasypać suchą karmę i już. Ciekawe czy ona je to czego nie lubi.

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 22, 2009 22:46 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Krytykowanie osób które godzą się na adopcję kota nie upewniwszy się jaka jest prawda jest niewłaściwe, niesprawiedliwe i ogólnie odstręczajace od tego typu decyzji. Inną sprawą jest fakt, że przyzwyczajanie kotów przeznaczonych do adopcji do jedzenia kury w rosole, siekanej wołowiny i szyneczki nie jest najlepszym pomysłem.

Ależ tu nie chodzi o to, byś ktoś "zgodził się" na adopcję. Chodzi o znalezienie ludzi, którzy pokochają wyrwanego śmierci kota!
"Kot przeznaczony do adopcji" brzmi niczym "kot skazany na adopcję". A to nie o to chodzi. A robienie komuś zarzutu, że karmił ciężko chorego kota przysmakami, brzmi dla mnie co najmniej dziwnie.
Co za ludzie, naprawdę...
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto wrz 22, 2009 22:51 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

No właśnie . Balbinka była bardzo chora a Andżelika miała jej dawać suchą karmę . Ehhh...........i gdzie ta miłość do kociaczków.

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 22, 2009 22:54 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

szirra pisze:No właśnie . Balbinka była bardzo chora a Andżelika miała jej dawać suchą karmę . Ehhh...........i gdzie ta miłość do kociaczków.


Dokładnie,ja mojemu kotkowi jak był w bardzo cięzkim stanie dawałam co najlepsze. Nad czym się tu zastanawiać 8O :roll:
2 kotki

monia_k

Avatar użytkownika
 
Posty: 1084
Od: Nie wrz 28, 2008 21:52

Post » Wto wrz 22, 2009 23:27 Re: UMIERAM, BO DZIECI KĄPAŁY MNIE W KAŁUŻY......

Być może źle uczę koty które są pod moją opieką tzn. uczę je zbyt dobrego jedzenia.
Powiedziała mi Pani rano ,że owszem dała Pani Balbince mleko , a ja odpowiedziałam że kotka miała wcześniej okropną biegunkę i ja jej mleka nie dawałam , więc trzeba na to uważać. Dostała także parówkę , bo syn wiedział ode mnie ,że kotka lubi wędlinę / też będzie zarzut ,że ja dawałam szynkę/. Ser żółty niektóre koty lubią zjeść ,ale nie jako główny posiłek / jako przekąska/.Ja nie mówiłam ani nie napisałam ,że Pani jej nic nie dała jeść , tylko że kotka nic nie je. Rano uzgodniłyśmy , że zrobi Pani jeszcze jedną próbę , poda jej tą nieszczęsną wołowinę i jeśli kotka jej nie zje to znaczy ,że tęskni za mną. Wówczas powiedziała mi Pani ,że nie będzie karmić jej tak jak ja ponieważ Pani nie stać na to. Zgodziła się Pani jednak zrobić ten eksperyment z wołowiną i po kilkunastu minutach powiadomiła mnie ,że kotka także jej nie zjadła. Cóż miałam zaproponować innego jak przywóz Balbinki do mnie i wzięcie innego kotka? Zgodziła się Pani bez wahania , bo nie "chcę jej narażać aby coś się stało". Było to troszkę dziwne ,że już rano martwiła się Pani o to że Balbinka nie je i w związku z tym nie wie co robić. Wiadomo ,że była u mnie miesiąc,to przyzwyczaiła się i tęskni. To nie jest zarzut. Ja również nie będę wyróżniała z jedzeniem tylko w tym przypadku swoich kotów a Balbince dawała barachło , bo idzie do adopcji. Balbinka miała według weta nie przeżyć nocy , nie jadła od kilku dni , temperatura spadła do 35,8 stopnia. Wet zadecydował : leki , ogrzanie i karmienie strzykawką. Stąd ta miksowana kura w rosole , no i oczywiście karma convalescente. Widziała Pani nasze koty, są piękne , błyszczące , zadbane a 90% z nich przeszło najcięższe choroby w swoim krótkim życiu i trudno mi zarzucać że są teraz rozpieszczane . Nie sprawia mi trudności np. ugotowanie codziennie 8 porcji z kurczaka i obieranie tego z kości jeśli tylko koty to lubią. Mogę gotować nawet dla 1 kota a reszta będzie jadła coś innego , bo nie będzie tego lubiła. U mnie koty jedzą każde to co mu najbardziej smakuje.Natomiast wiem ,że dawanie tylko suchej karmy jest wygodniejsze. Lekarze owszem każą karmić koty suchą karmą ,zwłaszcza jeśli kupowana jest u nic,. bo na tym zarabiają. I ja i koleżanki widziałyśmy wczoraj ,że Pani podobał się bardzo Kuki ale syn zdecydował o Balbince i to może być powodem ,że wyczułam u Pani niecierpliwość odnośnie zachowania kotki. Uważam ,że trzeba było postawić sprawę jasno i nie byłoby problemu.
ObrazekObrazek
Obrazek

andzelika1952

 
Posty: 2928
Od: Śro wrz 03, 2008 16:39
Lokalizacja: Radomsko

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 301 gości