Ptachu 2, Ptachu leje, zamorduję go. Biedaki na działkach

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 21, 2009 21:47 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu leje, Pajączuś [']

Ptachu, życzę, żeby Dużej jednak nie zabrali do szpitala.
I nie ganiajcie Cośka.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt paź 23, 2009 8:22 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu leje, Pajączuś [']

Dziś są moje urodziny
Dostałem podwójne śniadanko i słyszałem, jak Duża mówiła, że ma coś super dla mnie na kolacje :D

Nie pamiętam dokładnie ile mam lat i kiedy się urodziłem :oops: , ale Duża mówi, że tego dnia trzy lata temu mnie spotkała i od tego czasu odmieniło się moje życie, więc to mój dzień narodzin.


Ptachu najedzony
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pt paź 23, 2009 8:42 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

Ptaszku kochany,
wszystkiego najlepszego :D
Najważniejsze już się wydarzyło w Twoim życiu - właśnie te 3 lata temu :ok:
Żyj sobie w zdrowiu i z pełnym brzuszkiem, baw sie z kumplami (tylko nie goń Cośka, on tez chce mieć dobre wspomnienia ;) )
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń


Post » Pt paź 23, 2009 14:35 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

Wszystkiego najlepszego, mój najukochańszy forumowy kocie :)

:birthday:
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt paź 23, 2009 14:43 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

:flowerkitty: :balony: 100 lat, Ptachu kochany, 100 lat! :balony: :flowerkitty:
:flowerkitty: :balony: 100 lat, Ptachu kochany, 100 lat! :balony: :flowerkitty:
:flowerkitty: :balony: 100 lat, Ptachu kochany, 100 lat! :balony: :flowerkitty:


Mru i Reszta
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 23, 2009 21:01 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

100 lat Ptachu :1luvu: :1luvu: :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 23, 2009 21:22 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu leje, Pajączuś [']

iwcia pisze:Ptachu najedzony[/i]

Tak jakbyś kiedyś w tym domu chodził głodny, no...

Najlepszego.

Iwciu - kciuki za Twoje zdrowie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 23, 2009 22:23 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu leje, Pajączuś [']

Agn pisze:
iwcia pisze:Ptachu najedzony[/i]

Tak jakbyś kiedyś w tym domu chodził głodny, no...

Najlepszego.

Iwciu - kciuki za Twoje zdrowie.


Ptachu to specyficzny kot ;) uwielbia jeść, zawsze czyści po wszystkich miseczki, jak już brzuszek mu za bardzo ciąży to je leżąc, niestety ze względu na złamanie łapki i kruche kości musi trzymać linię ;)
Pamiętam sławetną akcję, kiedy to Ptachowi coś się stało, myślałam, że umiera, leciał mi przez ręce a dotknięty zawodził zbolałym głosem. Pojechaliśmy do naszej, doc, obmacała chłopaka, jak tylko go dotykała to Ptachu zawodził, doc stwierdziła, że może coś ma w jelitach jakieś ciało obce i jedzonko utknęło i dalej nie idzie, kazała na rtg.
Pojechaliśmy na sygnale do całodobowej lecznicy robić rtg, wszystko poszło sprawnie, przyszedł Pan z wywołanym zdjęciem, ja nerwowo dopytuję „i co, i co”.
Pan podpiął zdjęcie i z uśmiechem mówi, proszę spojrzeć, co tu jest, ja zaaferowana wpatruję się w zdjęcie i nic nie widzę, pytam gdzie to ciało obce, na to Pan śmiejąc się, nie ma, ale za to zapas jedzenia to Ptachu ma na cały tydzień :twisted:
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pt paź 23, 2009 23:12 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

Przezorny kociak z tego Ptacha :D
Jego wątek był pierwszym, który zaczęłam regularnie podczytywać :D

STO LAT JUBILATOWI!!! :birthday: :balony: :balony: :balony: :torte:

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 24, 2009 8:57 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

Duża von Focha pisze:Jego wątek był pierwszym, który zaczęłam regularnie podczytywać :D

Ja też ;)
A będą zdjęcia z imprezy urodzinowej?
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob paź 24, 2009 18:59 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

Sto lat Ptachu!!! :piwa:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 25, 2009 12:23 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Ptachu to już trzy lata :))

Ptachu,

nie zaglaskali Cie na amen?

Mru z lekka zaniepokojony
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw paź 29, 2009 15:06 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Nasza Dziunia :))

Obiecałem kiedyś napisać o wszystkich mieszkających z Dużymi, dziś mam trochę czasu, bo Duża musi leżeć i nudzi jej się, więc czyta w necie.
Trafiła na ten artykuł ze zdjęciem i cieszy się, że kiedyś podjęła decyzję zgodną ze swoim sercem. http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,71 ... nskim.html

Na tym placu gdzie jest to rozjeżdżone błoto mieszkała, Dziunia, ukochana pingwinowa dzikuska Dużej.
Dziunię Duża złapała w październiku cztery lata temu na sterylizację.
Miała zostać tylko do czasu wygojenia się szwów i wrócić do siebie, ale Dziunia zaczęła wymyślać, najpierw sobie poobcierała pod paszkami od kaftanika, jak Dużej udało się z tym uporać to Dziunia zafundowała sobie przeziębienie, jak i to udało się wyleczyć to spadł śnieg i zrobiło się bardzo zimno.
Dziunia została do wiosny, to była dzika dzicz, jak Duża jej dawała jeść w klatce to Dziunia ją biła, wymiana kuwety to była ekwilibrystyka na najwyższym poziomie :roll: .
Wiosna przyszła bardzo późno, bo dopiero pod koniec marca zrobiło się na tyle ciepło, że można było wypuścić Dziuńke.
Duża najpierw pojechała tam sprawdzić jak to wygląda, gdzie można Dziuni ustawić budkę, aby miała gdzie spać i chować się przed zimnem.
To, co zobaczyła tam na miejscu bardzo ją zmartwiło, budowa największego zabytkowego kompleksu handlowo – turystycznego ruszyła pełną parą, wszędzie pełno samochodów, ciężarówek i maszyn budowlanych, nie było spokojnego miejsca gdzie można postawić ocieplany dom dla kotki.
Duża się bała, że Dziunia zginie pod, kołami że nie będzie, kto miał tam jej dać jeść i tak zapadła decyzja, że Dziunia zostaje.
Nie była to łatwa decyzja, bo Dziunia nie młoda już była bardzo dzika, nie mieszkała nigdy wcześniej w domu, Duża się bała, że będzie jej brakowało wolności i swobody.
Ten dziki, dzik przez rok uciekał przed Dużą w popłochu, po roku Dziunieczka uznała, że Duża nie stanowi zagrożenia, a może polubiła na tyle literaturę rosyjską, że zaczęła przychodzić blisko Dużej, gdy ta czytała jej powieści Tołstoja, Sołżenicyna i innych.
Po jakimś czasie Dziunia łaskawie pozwoliła się głasknąć po główce, później coraz częściej Duża mogła ją głaskać, teraz jak Duża nie pogłaska Dziuni wtedy, gdy ona ma na to ochotę to ta ją ustawa do pionu i Duża dostaje łapką z pazurkami.
W tym roku po raz pierwszy Dziunia pozwoliła Dużej przenieść się ze stołu na wersalkę, Duża oszalała z radości, też mi wydarzenie, ja daje się nosić na rękach a Duża tak nie pieje nad tym z zachwytu.
Jednak Dziunia to nadal bardzo niezależna kotka, to ona ustala zasady i można ją głaskać tylko wtedy i tak długo jak ona chce.
Dziunia nie przepada za innymi kotami, potrafi nas pogonić i przyłożyć nam, a Duża wtedy na nas krzyczy, że zaczepiamy staruszkę i mamy natychmiast ją zostawić, gdzie tu sprawiedliwość. :evil:

Dziunię czeka kompleksowy przegląd u naszej doc, Duża będzie próbowała ją wcisnąć do kontenera i zabrać na badanie i przegląd ząbków, wszystko to trzeba zrobić pod lekką narkozą, bo inaczej Dziunia poszatkuje wszystkich i wszystko.
Duży już się śmieje i przygotował Dużej rękawice spawalnicze :twisted:

To Dziunieczka.
ObrazekObrazekObrazek

Ptachu
Ostatnio edytowano Czw lip 15, 2010 8:51 przez iwcia, łącznie edytowano 2 razy
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Czw paź 29, 2009 15:35 Re: Ptachu2, los jest okrutny... Nasza Dziunia :))

iwcia pisze: Dziunię czeka kompleksowy przegląd u naszej doc, Duża będzie próbowała ją wcisnąć do kontenera i zabrać na badanie i przegląd ząbków, wszystko to trzeba zrobić pod lekką narkozą, bo inaczej Dziunia poszatkuje wszystkich i wszystko.
Duży już się śmieje i przygotował Dużej rękawice spawalnicze :twisted:


O, Iwcia może umówmy się wspólnie na jakiś dzień do Ewy. My musimy jechać z Dropsem pobrać mu krew do badania i zwlekamy z tym od czerwca, bo się boimy, że Dropsidło nas wszystkich podczas takiej akcji zeżre na surowo. Twój Darek juz się wykazał rok temu jako przytrzymywacz Dropsa, może i tym razem wspólnie damy radę.
Jarek chce zabrać na wizytę rękawice murarskie i maskę spawalniczą (ma taką, słowo daje :D). Z Twoimi rękawicami byłby pełen komplet.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości