Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 16, 2009 16:51

Joanna KA pisze:Amber na diecie kurczakowej zaczęła puszczać takie bąki, że szkoda gadać...
hmmmmmm
spada mi mocno optymizm :(


no i dobrze, że puszcza bąki :ok: oczyści się i przestanie. Kurczak jest dobry na wszystko, mówię Ci :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 17:12

Georg-inia pisze:no i dobrze, że puszcza bąki :ok: oczyści się i przestanie. Kurczak jest dobry na wszystko, mówię Ci :D


obyś miała rację... :(
bo te bąki nie brzmią zbyt melodyjnie... :?
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 17:52

Joanno, tylko do badań krwi to tak z 8h Amber by musiała na czczo być, żeby głupoty nie wyszły.
A te bąki to ja nie wiem skąd :roll: u mnie tak koty po kurczaku nie miały.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob maja 16, 2009 17:57

dobrze że mi napisałaś Mokkuniu, bo ja bym nie pomyślała o tym, że musi być na czczo...
jutro w takim razie z nią od rana pojadę...

ja już nie wiem co się z nią dzieje... ten ropień lepiej, ale cała reszta do bani... :(
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 18:01

Joanna, dużo na Was spadło :( ale jestem dobrej myśli :)
Lamblie leczą się ciężko, długo, opornie. Ten Metronidazol nie jest "lekkim" lekiem i może nie być najlepiej tolerowany.
Ale jak już się wyleczy to kotunia będzie jak nowa :ok:

Będę trzymać kciuki za dobre wyniki :ok: i cieszę się z ropniem lepiej

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob maja 16, 2009 18:12

Joanna KA pisze:ja już nie wiem co się z nią dzieje... ten ropień lepiej, ale cała reszta do bani... :(


Asia, spokojnie. Amber ma najlepszą opiekę i w domu i w lecznicy.
Skoro ropień lepiej, to znaczy, że antybiotyk działa. Metronidazol, jak już Mokka mówiła, jest paskudztwem jak rzadko - mało, że gorzkie, to i nie najlepiej tolerowane. Ale skoro gwiazda zaraz po podaniu go - rzyga, to przecież on w ogóle nie działa :? nie wiem, czy można leczyć lamblie czymś innym...


EDIT: jeszcze to sikanie... złapcie siuśki, może się, skubana, na dodatek przeziębiła?..?

Jak Amber się zachowuje? Je normalnie? Nie drapie się? Jest osowiała?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 18:28

Na tematy zdrowotne to już się Ciocie lepiej znające wypowiedziały, ja to tylko dodam od siebie, że zawsze jest jakiś kryzys ale później to już tylko z górki! I wierzę, że tak będzie z Amber :ok:
trzeba wziąć pod uwagę ile ona już przeszła, łącznie ze schroniskiem, poza tym to już szacowna dama, więc może i ciężej to się u niej leczy no.
Ale dobrze będzie zobaczysz :)

A Ty nie zamartwiaj się Asia, bo kociaste to czują, zrób sobie kąpiel z pianką, winka się z TŻtem napij......wyluzuj się..... stres nie jest sprzymierzeńcem w tym przypadku.

Trzymaj się Kochana :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 18:30

metronidazolu już jej nie podaje - dostała coś innego (oczywiście trąba jestem i nie wiem, co bo mi Ania W. - Wetka nie zapisała w książeczce). ale po tym drugim też rzygała. efekt jest taki, że od wczoraj, to już nie daję jej nic, bo tak jak napisałaś Inga, skoro wyrzygowywuje to, to po co ją w ogóle tym męczyć (a ja mam mniej sprzątania :wink: )

sikanie zdarzyło się dwa razy do tej pory na przestrzeni jakiś chyba 3-4 dni... może faktycznie gdzieś jej dupka zmarzła...

a zachowuje się normalnie, czyli tak jak zwykle do tej pory, wcina kutaka, nie drapie się, osowiała nie jest - dzisiaj Jamesa pogoniła przez pół mieszkania :twisted: aż w szoku byłam, że taka z niej zadziora...

ale sraczka ciągle taka sama i te bąki (z pewną nieśmiałością dodam, że razem z bąkami z dupki wylatuje qpa-sraczka :D więc za fajnie nie jest, bo w różnych miejscach znajduję małe ogniska qpowe :D )
śmiać mi się z tego chce, ale tak naprawdę to nie jest mi do śmiechu...
wiem, że te cholerne lamblie trudno wyplenić... gdzieś nawet wyczytałam, że są odporne na chlor, więc mycie domestosem nawet może nic nie dawać... w sensie mycie misek, podłóg - a nie mycie Amber :D

jest taki preparat ziołowy dla ludzi na wszelkiego rodzaju robale, pierwotniaki i inne nieproszone żyjątka, nazywa się para protex. może coś takiego by jej zacząć podawać... muszę porozmawiac o tym z CC... w końcu to zioła, to nie powinny zaszkodzić kotu...
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 21:06

Joanna KA pisze:
ale sraczka ciągle taka sama i te bąki (z pewną nieśmiałością dodam, że razem z bąkami z dupki wylatuje qpa-sraczka :D


Mój Boże, taka dostojna lady Amber, a tu takie przypadłości :roll:.

Asia, mój Drops po schronisku (gdzie spędził ponad pół roku) miał sraczkę ponad trzy miesiące, w dodatku miał skłonności do zagazowywania się (jadł wielkimi porcjami, strasznie łapczywie, łykając jedzenie z powietrzem). Leki i dieta kiepsko pomagały, a bąki to puszczał takie śmierdziuchy, że można się było przewrócić :roll:. On nie miał pierwotniaków, ale tak rozregulowany żołądek, podrażnione jelita itp., że zanim się to wszystko unormowało to minęło ładnych kilka miesięcy. Nie mówiąc o tym, że prawie pół roku męczył go stan zapalny zatok i przez ten czas kichał zielonymi lejącymi się gilami po wszystkim - zasmarkane były okna, ekran komputera, pościel, stół, lodówka, podłoga - każde miejsce gdzie dotarł. Masakra 8O
Teraz jest zdrowy, śliczniutki, czyściutki - po prosto miodzio kotek do schrupania.

Amber też pokona te wszystkie świństwa :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 17, 2009 9:42

Amber dzisiaj dała taki "popis", że ciągle jesteśmy z TŹ w szoku 8O 8O

siedzimy sobie w kuchni, poranna kaweczka, Amberka leży u TŻ na kolanach i jest myziana... sielanka wprost...
podszedł James i zainteresował się jej ogonem, bo sobie nim "merdała" (czy koty merdają ogonem :D ???)
no i się zaczęło... najpierw odbyła się pogoń, następnie regularna bitwa, następnie znowu pogoń... i dopiero wtedy udało nam się przy pomocy koca rzuconego na Amber, całą awanturę zakończyć.
dziewczyny SZOK!!!
dostojna dama, lady Amber, tak pogoniła Jamesa, że ten nie wie teraz w jaką dziurę się schować... biedny...
normalnie ma dziewczyna charrrrakterrr :twisted:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 17, 2009 9:45

chyba muszę zmienić styl pisania, bo tak sobie właśnie uświadomiłam, że jedyne o czym piszę na tym wątku, to sraczka Amber... :wink: :roll:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 17, 2009 10:23

Joanna KA pisze:chyba muszę zmienić styl pisania, bo tak sobie właśnie uświadomiłam, że jedyne o czym piszę na tym wątku, to sraczka Amber... :wink: :roll:


to forum ma to do siebie, że wszyscy potrafią się cieszyć ze zrobionej kupy, albo - wręcz przeciwnie - z niezrobionej :lol: nie jesteś ani pierwsza ani ostatnia, która pisze o kociej sraczce ;)

ale tak poważnie: czy ta bitwa była jakaś naprawdę straszna? znaczy: krew się lała? czy tylko trochę futra poleciało?

z mojego doświadczenia - nie wolno wtrącać się między koty. To trochę jak z dziećmi, staniesz w obronie jednego z nich, a potem one się pogodzą, a Ty zostaniesz największym wrogiem obojga ;) jak moje się tłuką tak bardziej poważnie - to leję wodą ze spryskiwacza do kwiatków obu!!! i nieważne kto zaczął ;)

a poważnie:
Amber jest całkiem dorosła kocia dama, ale pamiętajcie, że to James ma przewagę - jest rezydentem, był wcześniej w domu. Amber próbuje go zdominować. Ona chyba jest odizolowana ze względu na lamblie, tak? ale nawet wtedy - musicie Wy troszkę ustalać kto jest kim, najpierw rezydenci (też w kolejności chronologicznej zamieszkania w domu):
- dostają jeść
- witacie się z nimi po powrocie do domu
- miziacie
- etc.
Amber musi poczuć, że co prawda ma prawo mieć focha, ale jest tylko "gościem" i że jest ostatnia w kolejce do Waszej uwagi. Ale za to - kiedy już nadejdzie jej czas - to jesteście tylko dla niej...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 17, 2009 13:46

Georg-inia pisze:to forum ma to do siebie, że wszyscy potrafią się cieszyć ze zrobionej kupy, albo - wręcz przeciwnie - z niezrobionej :lol: nie jesteś ani pierwsza ani ostatnia, która pisze o kociej sraczce ;)


to dobrze, bo już się przeraziłam, że to wygląda tak, że nic się innego nie dzieje u mnie w domu z kotami tylko qpy, rzyganie i puszczanie bąków... :D :wink:

Georg-inia pisze:ale tak poważnie: czy ta bitwa była jakaś naprawdę straszna? znaczy: krew się lała? czy tylko trochę futra poleciało?


krew się nie polała, bo to Amber była stroną atakującą, a ona nie ma zębów i ma pazurki przycięte :D
ale trochę nas zaskoczyła tym, że aż tak wystartowała do Jamesa... i co najgorsze nie chciała odpuścić. goniła go i żadne próby zakończenia tej gonitwy i bitwy nie przynosiły efektów - nawet spryskiwacz nie pomógł :roll:
ona chyba była zazdrosna o TŻ... tak to wyglądało. bo generalnie na codzień, to nie jest agresywna w stosunku do reszty kotów. czasami fuknęła na Jamesa, a Kicię omijała łukiem (bo Kicia to rotweiller w kociej skórze :wink: ).

teraz leży jak niewiniątko na parapecie i udaje aniołka - cfaniara
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 17, 2009 20:09

w Amber wstąpiły dzisiaj jakieś "złe duchy"!
normalnie zaczęła ganiać Jamesa.
biedak jest tak zestresowany i wystraszony, że boi się chodzić po mieszkaniu... nawet tego mojego rotweillera w kociej skórze tak się nie obawia jak jej...
albo Amber źle się czuje i nie ma ochoty na towarzystwo, albo stała się zazdrosna o Dużych (bo uznała ich za swoich :wink: ), albo Amber jest typową jedynaczką.... hmmmmm... :?
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 18, 2009 10:18

Zgubiłam wątek a tu tyle się działo, już wszystko doczytałam, pierwszy tymczas i od razu zostaliście rzuceni na głęboką wodę, bo trochę tych paskudztw się do Amber przyczepiło. Ale będzie dobrze, wróci do zdrówka i będzie piękną kicią.

Trzymam kciuki za zdrówko i za poprawne stosunki z rezydentami.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości