Nowe przygody Bruna i Luny-Antek SMA1/Luna lejec

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 20, 2009 14:53

aglo pisze:Odjajczanie Brunhilda przewidziane na marzec, wetka powiedziała, żeby jeszcze poczekać.

Ale jak tak dalej będzie jadł z tej michy, co nie trza, to będzie krótej jajka nosił... :twisted:


my tez tak kolo marca bedziemy sie odjajczac, mysle:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto sty 20, 2009 19:34

aglo pisze:
Sebadu pisze:Byłem bezwzględny i spałem dalej :)


JAK MOGŁEŚ spać dalej?? :ryk:

A mogłem :D
Właśnie Luna i Bruniś elegancko ułożyły się na stojącej w kuchni suszarce :D
Codziennie zaskakują nową lokalizacją :D
Bruno generalnie jest bardziej pomysłowy i na ten przykład dziś koło 17:00 wylądował mięciunio na klapie od sedesu. Dziwne zainteresowania ma chłopak :lol:
Luna właśnie cicho mrauczy. CEL-ZDOBYĆ PASZĘ. Obecnie nieosiągalny :lol: :wink:

Sebadu

 
Posty: 19
Od: Śro gru 10, 2008 23:35

Post » Śro sty 21, 2009 7:55

Już niedługo nie będę potrzebowała budzika...Dziś Budzik-Bruno, 5 minut przed budzikiem budzikiem, taranował mnie swoją głową. Najpierw myślałam, że chce się pomiziać...

Ale teraz wiem, że cel był inny - (jak to pisze Sebadu) PASZA! :ryk:

Jak zadzwonił budzik budzik i się podnisłam, żeby go wyłączyć, dwie samonaprowadzające się torpedy typu Kot D seria Mhr oraz Mhriuuuu wpadły do łóżka i wytorpedowały mnie z niego :lol: .

A jak szłam do łazienki, to tak mi drogę zachodziły, żebym "po drodze" kuchnię odwiedziła i schyliła się do ich szafki...

PASZA!!

Cel osiągnięty!

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro sty 21, 2009 8:56

Ja Wam coś powiem...
Wychowali Was sobie :twisted: :twisted: :twisted:

:lol:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro sty 21, 2009 9:01

Uschi pisze:Ja Wam coś powiem...
Wychowali Was sobie :twisted: :twisted: :twisted:

:lol:


Wczoraj powiedziałam Sebadu, żeby nie myslał, że to On jest Panem Naszych Footer, bo jest dokładnie na odwrót 8) .

To One nami rządzą :ryk: , a nam sie wydaje, że jest inaczej... :lol:

Ale i tak je kochamy :D

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie sty 25, 2009 21:45 I już Rodzina jedego nazwiska :D

To się obżeniliśmy w sobotę :D.

Dziś pakujemy się i uciekamy na 5 dni do Pragi.

Koty odsypiają harmider i bieganinę w mieszkaniu.

No, ale dostały też ślubny prezent - stojaczek z drapakami i platformami. Póki co stoi w pudle i czeka na męską rękę Sebadu.

A od jutra Kociaste pod troskliwą opieką kumpeli... :lol:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon sty 26, 2009 6:38

Mazl tov! :lol:
Udanego wyjazdu :). Koty zapewne nie będa jakoś szczególnie tęsknić :twisted: , a jeśli kumpela się nimi dobrze zajmie, może nawet nie zauważą Waszego wyjazdu ;)

Bo to złe istoty są, te koty 8)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon sty 26, 2009 10:12

A w ogóle to może jakies zdjęcia ślubne? Z kotami najlepiej? ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto sty 27, 2009 18:55

Uschi pisze:A w ogóle to może jakies zdjęcia ślubne? Z kotami najlepiej? ;)


Koty się pochowały na nasz widok w ślubnym wydaniu... :roll:

Bruno dziwnie na mnie patrzył, kiedy w kiecce ślubnej czekałam na Sebadu - jakby nie poznawał mnie...Bidny był...Ale następnego dnia, już po weselu, jak wreszcie udało nam się położyć spać, wpakował nam się do wyrka i zażyczył sobie bardzo dużej ilości głasków i drapania...TAAAAKI był stęskniony!

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto sty 27, 2009 20:57

wiesz, nie mam za wielkiego doświadczenia, ale w kiecce ślubnej to się chyba raczej wygląda inaczej niż na co dzień ;)

ależ się wykazał taktem i wyczuciem w noc poślubno-poweselną :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw sty 29, 2009 15:20

Uschi pisze:ależ się wykazał taktem i wyczuciem w noc poślubno-poweselną :twisted:


Zostało mu wybaczone. Bruno i Luna zrobili furorę wśród mojej rodziny :lol: . Szczególnie Bruno, który już pierwszego dnia pobytu mojej Mamy przykleił się do Niej i kazał miziać :P . Mama stwierdziła, że Bruniś wygląda jak znak zapytania...

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto lut 03, 2009 20:53

Bruniś dziś dzień na śpiąco. Hamak przy kaloryferze jest jego i Luna może pomarzyć o tym, że tam będzie spać.
Swoją drogą, Luna wkroczyła ze mną na ścieżkę wojenną-zjadła mi schab po warszawsku. Tolerować skrytożerców nie zamierzam! WOJNA!!!!
Bruno za to ze mną w doskonałej komitywie po "krwawym" powitaniu w piątek. Ręce mam całe w bliznach, ale żyję :D
Tym razem jednak mały biały Bruniś dziś do mnie przyszedł i ślicznie łypnął oczętami, coby zachęcić mnie do użycia zgrzebełka i głaskania :D
A Luna jest wymuszaczem, żarłokiem(Brunową miskę atakuje) :wink:

Sebadu

 
Posty: 19
Od: Śro gru 10, 2008 23:35

Post » Pt lut 06, 2009 17:53 Odfarbowany Bruno

Bruno dziś "wpadł" do kibelka zalanego domestosem...:evil:

Jeden bok ma błękitny. Sebadu powiedział, że po zaliczeniu kibla zrobił śmierdzącego kupala na jego kołdrze...Heh. Wsadziłam go po powrocie z pracy pod wodę i próbowałam "sprać" tę chemię-nie dało rady. Bruno chyba nic nie jest, je normalnie, szaleje normalnie. Będziem obserwować...

Acha, nie wykręcałam po upraniu :wink: . Najpierw protestował, a potem przestał i grzecznie dawał się wodą polewać.

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt lut 06, 2009 19:22

o rany :strach:

aglo, zadzwońcie do jakiegoś weta może...
bo jeśli on się wylizał z tego zanim zdążyliście go uprać, to :strach:
poparzył sobie przewód pokarmowy albo się podtruł porządnie...
nie wiem, czy nie podałabym w takiej sytuacji mleka, bo działa mocno osłonowo na przewód pokarmowy i neutralizuje wiele trucizn, ale nie wiem, czy nie jest już późno...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob lut 07, 2009 15:56

Z Brunem wszystko ok.

Zalecana obserwacja nie przyniosła niczego niepokojącego. Bruno funkcjonuje wg stałego cyklu: jedzenie-kupa-zabawa-spanie.

Jeno ten błękitny bok...:evil:

Seba zdążył go uprać, zanim ten zaczął się lizać.

Póki co testują z Luną swój-nasz prezent ślubny - drapak z platformami :lol: .

Dziś było przycinanie pazurków - i jak zwykle to Bruno okazał się bardziej cierpliwym kotem. Generalnie - jeśli chodzi o jakiekolwiek zabiegi - Bruno jest bardziej cierpliwy i współpracujący niż Lunka.

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Hana, puszatek i 62 gości