
My Duzi wyjechalismy na male urlopowanko, a kochanego kocia wymeldowalismy tymczasowo do mojej kochanej mamusi u której panterek zawsze czuje sie swobodnie i jak u siebie


Kocio dokazywal, zaczepaił mame co rusz, jak sie zmeczyl to spał na parapetach, a najlepszym z kolei nocnym zajeciem bylo mordowanie wycieraczki..tak wariował ze wywrocil ja do gory nogami..i dalej mordowal,...budzil ja ..chodzil po niej i maraukal jak na upierdliwca przystalo, ale podobno wg mamusi i tak jest niesamowitym kochanym kotkiem (no moze poza faktem, ze juz na odchodne skupkał sie mamci na podłoge zamiast do kuwetki


juz myslelismy ze ma nas w nosie, ze nie teskni, ale zrobil niespodzianke...mama mówiła, ze 15 min przed naszym powrotem , tak jakby wyczuł, ze wracamy bo nagle sie zerwal i drapał w drzwi i balkon i strasznie miaukolil, a jak sie ucieszyl ze nas zobaczyl! powital nas radosnym mrrrraaaaauuuuuu
