Same chiałyście! To teraz Wam wytłumaczę skąd te problemy z Tatą.
Mój Ojciec miał wielke szczęście, bo wychowywał się w domu kochającym zwięrzeta. Obydwaj jego bracia mają zapsione domy. Mama pochodzi z rodziny, w której szacunku do zwierząt nie ma

Jednak moja Mama jest inna i bardzo prozwierzęca. Tyle historii.
Problemem jest to, że zwierzeta niestety odchodzą

Tak się niestety stało z naszym Kacperkiem. Jego historia jest tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62362&highlight=
Po Jego śmierci Ojciec zapowiedział, że
więcej żadnego kota w domu, bo potem zostaje tylko rozpacz.
W sierpniu chciałam przygarnąć 2 koty i awantura była straszna. O mało sama nie straciłam dachu nad głową.
A teraz jest Blanka

To jest cud z niebios, że ona jest. Ojciec z nią gada (chociaż jest głucha). Rano ją nawet wziął na ręce. Nie protestuje, że jest w domu, a nawet dziś sam kazał ja przynieść z folii. Cieszy się, że widać poprawę. Blanka zaczyna brykać

ucieka z korytarzyku i urządza sobie wycieczki.
Jest jednak jeden ogromny problem. Po pierwsze oficjalnie Blanka wciąż jest do oddania (po podleczeniu). Ale jest coś gorszego. PSY!!
Mamy dwa psy w domu. Psy rozpuszczone

Szczególnie młodszy psiak jest nie do wytrzymania. Atakuje większego o byle co. A Ojciec mu na to pozwala, bo ich dwóch łączy miłość nie do opisania. Nawet jak mały pies zawini, Tata i tak zwala winę na dużego. One niestety często się ze sobą gryzą

JA jestem znerwicowana przez te psy, bo nigdy nie wiadomo kiedy znów wybuchnie awantura. No i jeszcze na domiar złego mały pies to kociarz!! Więc jak widzi kota, to go broni przed dużym psem. Choć duży pies też by krzywdy kotu nie zrobił (chyba, że o jedzenie, bo to jego pasja). Sytuacja z psami jest naprawdę bardzo skomplikowana. A kot to dodatkowy pretekst do jatki między psami

Dlatego jeśli idzie o Blankę w moim domu nie jestem optymistką
I pozostaje jeszcze kwestia mojego kota, który ma usposobienie jedynaka... Przed chwilą wąchał moje ubrania... Tata mnie już dziś straszył, że jeszcze trochę to mój kot wogóle nie będzie chciał ze mną gadać

Więc powodów do optymizmu nie ma niestety.