Nie mogłam wcześniej napisać,podczas burzy w środę padł mi komputer i...uciekł Lesio.Wszystko zaczęło się późnym wieczorem,kiedy rozszalała się nad Łodzią straszna burza.Lesio był w klatce na balkonie, pisałam wcześniej,że po wizycie u weta był na mnie obrażony, nie chciał jeść z ręki,leżał tylko w swojej łóżeczkowej kuwecie i udawał,że mnie nie widzi. Teraz myślę,że on czuł zbliżającą się burzę...Kiedy błyskawice rozświetlały niebo raz za razem postanowiłam wciągnąć klatkę Lesia do pokoju żeby się nie bał. Klatka jest duża, w drzwiach balkonowych zahaczyłam o framugę drzwi, zablokowało się na moment, kiedy będąc już w pokoju wciągałam klatkę, drzwiczki do niej stanęły otworem a Lesio jakby tylko na to czekał, jednym susem wyskoczył z niej, dokicał do barierki balkonu,wskoczył na nią i na moich oczach zeskoczył na dół. Mieszkam na I piętrze,kiedy ja dopadłam balkonu zobaczyłam tylko, jak ucieka w popłochu w stronę krzaków.Wybiegłam za nim na dół, udało mi się go jeszcze zobaczyć, jak kierował sę w stronę baraków stojących za ogrodzeniem, tam gdzie dotąd mieszkał...Zaczęło strasznie padać, błyskawice i grzmoty zlewały się chwilami w jedno,wróciłam do domu...
Tej nocy szukałam Lesia do drugiej nad ranem, niepotrzebnie, wiedziałam przecież,że zaszył się gdzieś w jakimś bezpiecznym miejscu i nie wyjdzie.
W czwartek rano przyjechały dziewczyny z Fundacji, przeszukałyśmy wszystkie dostępne miejsca, około 16 znalazłyśmy go śpiącego we wraku samochodu stojącego na terenie firmy auto-naprawy.Kiedy nas zobaczył,uciekł natychmiast.Wieczorem przyszedł w pobliżu klatki-łapki ale był bardzo czujny, nawet nie doszedł, poobserwował i wycofał się w krzaki. Wczoraj i dzisiaj zlekceważył klatkę z pachnącym jedzeniem,siedzieliśmy wczoraj z Morią i jej TŻ do północy, nie zbliżył się do klatki, dzisiaj rozmawiałam z dr Ewą, powiedziała,żebyśmy na razie nie zastawiali na niego klatki-łapki bo teraz do niej nie wejdzie,jest jeszcze przestraszony...
To są ostatnie zdjęcia Lesia ,które udało nam się zrobić w środę, podczas wizyty u dr Ewy, jedyne pocieszenie w tym,że łapka pięknie się wygoiła...

[img]http://img120.imageshack.us/img120/4898/lesio006ow9.jpg[/img[img]http://img209.imageshack.us/img209/3017/lesio008jy4.jpg[/img][img]http://img120.imageshack.us/img120/3593/lesio011qp6.jpg[/img