Pancerni i Marysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 09, 2003 20:01

Och, jak dobrze, że siły są wyrównane :D
Muszę przyznac, że bardzo się ucieszyłam z tej wiadomości.
Całusy Inko dla Ciebie, Juniora i Kotów :D Ella.
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Nie mar 09, 2003 20:04

Bawią sie :D Po prostu się bawią :lol:

Falka

 
Posty: 32821
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Nie mar 09, 2003 20:08

Inko,

chyba rzeczywiscie sie po prostu bawia :D . Moje tez tak maja, tylko bez prychania i syczenia. Ja tepie tylko Krzysia za bezpowodowe podgryzanie Daisy w tylek, jak obydwoje spia na lozko.
Aha, a z kuweta u mnie jest tak samo, i zawsze tak bylo i raczej sie juz nie zmieni :lol: . Kolejka obowiazuje i juz :roll: a wode trzeba porzadnie po poprzedniku spuscic, nie? :lol: ( czytaj: zwirek w kuwecie w nowa kupke usypac).
Ciesze sie bardzo i pozdrawiam.

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie mar 09, 2003 21:39

srututututuuuu zabawa trwa:) :lol: slodkie te twoje koty:) hhiihhihi poziom wredoty :10 muhihihihiihhihiihihihihihi
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pon mar 10, 2003 1:28

Inko- czyli cuuudooowna norma!!!!
Leją się- niby walczą- ale tak naprawdę to zadne nie jest pokrzywdzone! Ktos kiedyś pisał o swoim jamniku- piesek kładł sie na plecy przed każdym większym psem. Ale jesli ten większy zauwazył gest poddanstwa- większy odpuszczał!
My sobie wyobrazamy, ze zwierzak czuje sie upokorzony dominacją silniejszego- ale w swiecie zwierząt- to zupełnie inaczej wyglada!
Cieszę sie bardzo, ze Cesarzowa ma swoją ostoje w alkowie! Jeśli Toto już zacznie w niej bywać- to znaczyc bedzie, że masz dwa wspólnotowe koty. :lol:
A póki co- każde ma swoje terytorium!
A pobawic się razem- wspaniała rzecz!!!!!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39533
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon mar 10, 2003 3:58

No, ja nie wiem, czy one sie tylko tak bawia.
Macie racje, czesto wyglada to na zabawe, ale niedzwiadek probuje ja tez zdominowac.
Na podstawie obserwacji sklaniam sie do tego, co napisal Estraven.
Misio bawi sie z Sissi, kiedy mu to pasuje, ale zazdrosc i walka o zawladniecie nami i terytorium jest tuz pod skora, i czasem wychodzi na wierzch.
Wyglada na to, ze fotel Misiaczkowi nie wystarczy. Najchetniej wypchnalby ja calkiem z salonu, i zeslal na wygnanie do kuchni.
Przed chwila niedzwiadek spal na kanapie, Cesarzowa podeszla, musnela go pyszczkiem, i zaczela sie po cichutku bawic pod stolem.
Toto spojrzal raz, drugi, a potem zszedl z kanapy i przegonil ja. Kiedy sie bawia, to sa inne dzwieki, i inna mowa ciala.
Kiedy ja przegania, tak jak teraz, wydaje taki gardlowy niski dzwiek, podchodzi do niej, i wwierca sie slepkami. Oni sobie musza cos przekazywac wzrokiem, bo Sisiulka podniosla sie jak posluszna pensjonarka, i wyszla do przedpokoju. Misio podreptal za nia, i mierzyl ja dalej, to ona wycofala sie (tylem) az do lazienki, a on stal w drzwiach, i nadal ja mierzyl. Widze, ze dziecko juz sie tylem wycofuje pod prysznic, gdzie jest mokro, i wlaczylam sie do akcji, jak ta matka :lol:
Weszlam do lazienki, a ona zaraz smyk za moje nogi.
Misiowi pogrozilam i powiedzialam pare slow (troche pyskowal), Sissi przytulilam, i zanioslam do salonu. Osmielona panienka polozyla sie na fotelu. Posadzilam tam tez Toto, ale zeskoczyl jak oparzony. Polozyl sie obok, na dywanie pod stolem, i probowal ja mierzyc zeby zeszla.
Mowie: Toto, daj jej spokoj, Sissi spi.
Posluchal od razu, ale jest strasznie wkurzony. Odwrocil sie ostentacyjnie kuprem do nas, a teraz chodzi po pokojach, i furczy. Co mu mowie zeby sobie dal na luz, to on mi odpowiada :!:
Juz chyba zrobil z 10 rundek, wpieniony na maxa, ha ha.
A jak zeskakuje z okna, to jakby cegly rzucali :lol: Widze, ze demonstruje, bo ekstra ciezko spada, i furczy caly czas.
Niestety, musi sie nauczyc, ze oboje maja prawo byc ze mna.
Ona i tak duza czesc dnia przesiaduje w tej swojej alkowie. Kiedy napale w kominku, przygasze lampki, i w salonie robi sie przytulnie, to oboje maja prawo tym sie delektowac, a nie, zeby Cesarska musiala sie chowac po ciemnych korytarzach, i z daleka z zazdroscia spogladac.
Estravenie, ja mysle ze jest tak jak pisales, z dojrzaloscia Toto...w nim jest jeszcze duzo kociatka, i nad tym musimy pracowac. Pewnie dlatego tez jest taki zmienny: troche przyjazny, a troche zazdrosny.
Zrobilam mu miekkie poslanko na oknie, bo bardzo lubi tam siedziec, specjalnie dla niego robilam exspress obiadek dzisiaj, bo okazalo sie, ze chwilowo nie lubi rybki, Junior bawil sie z nim przez 3 kwadranse non stop, ale tutaj musimy i dobrem, i stanowczoscia tego slodkiego malucha traktowac.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon mar 10, 2003 23:47

nooo to relacja:) takie dlugie chce czytac 8)
co do spadania jak cegla ...moj ma to samo..wskakuje bezglosnie spada jak mamut.. :twisted: moze tak jzu maja te czarne koty?
dobrze robisz ganiac totowskiego:))))pewnei ze pyskuje...chociowski popyskuje a potem odchodzi obrazony z ogonem zadartym w gore.dajac do zrozumienia ze jego duma zostala urazona.( przewaznie mam to w guziku i go ignoruje)jak beda sie tlukly to moze zobacz jak dziala klaskanie w rece(dosc glosno) i nagana( u mnei "zostaw ja brzydalu!!!" ewentulanie "spokoj!!!"w skrajnych przypadkach jak choc broi uzywam brzydkiego slowa na "s" :oops: dziala rewelacyjnie :twisted: )
hihih zabawki w nadmiarze sie nudza...a mimo to kupujemy wciaz nowe;)
masz kochane koty i maja z toba bardzooooo dobrze inko
:dance2:


ps.jest 1.41 nei doczekam sie nowej relacjiiiii a buuuuuuuuuuuuuuuuu a na dodatek choc mnei tu gazuje smrodliwie ide spac :wink: jak sie obudze to galopem do kompa i mam nadzieje ze bedzie jzu relacja...no chyba ze zostane zagazowana w nocy;)
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Wto mar 11, 2003 2:08

Jejku, Cesarzowa to dopiero miala dzisiaj dzien z przygodami! 8O
Jakos dzisiaj kotki odnosily sie do siebie bardzo kulturalnie...moze nie az tak jak kiciuchy ipsi, ktore sie po lapach caluja, a pod poleczka maja schowana flaszke "wiskacza", he he :lol: , ale w kazdym razie piora nie lecialy.
Cesarska troche sie chowa po katach...najpierw probowalam ja przenosic na pokoje, ale szybko sie znow zawijala. Potem sprobowalam czego innego, i....Cesarzowa sama poszla na salony :ok:
Tak sobie ubzduralam w marysienskiej glowie, ze musze panience dodac troche odwagi, i podniesc poczucie wlasnej wartosci, bo cusik jej szwankuje.
No wiec zaczelam ja odwiedzac co jakis czas w tej lazience, siadalam przy niej, glaskalam (nadstawiala sie mocno, nawet znow dostalam pupa po oczach na znak milosci), i prawilam jej komplementy. Duzo i mocne, niektore nawet troche naciagniete ("moj grzybku, moja wstazeczko sliczna"), po jakims czasie niedzwiadek zaczal mi towarzyszyc w tych odwiedzinach, i byla sielanka miedzy kibelkiem a prysznicem.
Wtedy to juz szlo concerti amore na dwoje rak, i kotuchy nawet nie zauwazyly, ze staly obok siebie dluzej niz 10 sekund.
I w koncu Sissi wynurzyla sie z lazienki, i przyszla do nas! :D Misio jej jakos nie gnebi, co sie dzieje w tym domu, chwileczke...?8O
No i Cesarska rozsiadla sie na krzesle przy mnie, i osmielala sie wielostopniowo...cialko rozciagalo sie na dlugosc i szerokosc, pysio krecil sie dookola wlasnej osi, brzuszek na wierzch, i jeszcze jeden obrot, i...zleciala z hukiem z krzesla!!! Nie wiedzialam czy mam plakac, czy sie smiac :roll:
Bosh...zawstydzila sie strasznie, i poleciala do lazienki, schowala sie pod prysznicem, spod ktorego wlasnie wyszedl Junior...i cale futerko mokre jak scierka!!! Wtedy to juz sie dziecina zalamala, i siedziala tam ze zbolala minka. Recznik poszedl w ruch, a ona nawet nie probowala uciekac, tylko buzka w ciup i oczka w podloge :lol:
Teraz lezy obok mnie i suszy sie, jeszcze troche zawstydzona.
Toto, szef nad szefami, siedzi na warcie w oknie, i jakos jej nie przegania.
Troche go dzisiaj chyba bolal brzuszek, poinformowal mnie o tym lewym gornym siekaczem, kiedy chcialam go po tym brzuszku pomiziac, bo tak jakos porecznie lezal :wink: I latal czesto do wucetu. Sprawdzilam qpke (ja tam odrozniam koopy moich malych - matczyna intuicja i tyle :lol: ); byla troche nieforemna, ale konsystencja ok. Chyba trzeba bedzie Misiaczkowi troche ukrocic z tym przejadaniem sie...tylko jak to zrobic, kiedy maluszek ciagle glodny? A miedzy posilkami jeszcze lubi skubnac koziego serka, wylizac jakies okruszki na blacie w kuchni, i podezrec z miski cesarzowej... :)
Misio upodobal sobie szczegolnie Juniora. Leci do niego z piskiem, uwielbia zagladac do jego pokoju, i co kfilke zastaje ich przy mizianku. Niedzwiadek z tylna lapka zarzucona na Juniora, okraglutkim korpusem nadstawionym do glaskow, i minka pt. "Jestes lekiem na cale zlo" :D
Qrcze, chyba bedzie dobrze....odpukac, zeby nie zapeszyc :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto mar 11, 2003 5:39

Jak tylko mogłam to w nocy, w pracy :oops: , czytałam ten wątek.
Jestem na 3 stronie. Z trudem mogłam sie oderwać :D
Czyta się cudownie :)
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 11, 2003 8:45

Ty to masz szczęście Inko :)
Nie dość że tyle radości z kociaków to jeszcze lekka ręka do pisania :P
Kotuchy są niesamowite :smiech3:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro mar 12, 2003 7:14

Dzisiejsza noc przejdzie do historii. Moje koty siedzialy RAZEM na parapecie, boczek przy boczku, i wygladaly na ulice!!! :dance: :dance2:
Dluuuugo, i w swietym spokoju. Najpierw siedziala tam Sissi. Misiaczek dreptal i dreptal, i nie mogl sie odwazyc. Widze, ze dzieciak ma ochote, a boi sie, to mu zdziebko pomoglam :lol: Myslalam, ze od razu ucieknie, albo zaczna sie prac na oknie, ale przysiadl, i ogladali sobie ptaszki. Az przejechal autobus, i niedzwiadek z piskiem polecial az do zarelka.
Sprobowalam jeszcze raz, siedza pieknie, jedzie samochod - to samo. Wszystkie nagle dzwieki w domu i u sasiadow wywoluja te sama reakcje ucieczki. Moja reka wyciagnieta zbyt gwaltownie tez. Zamykane drzwi rowniez. Szurniecie meblem - positiv. Zaczynam poznawac gdzie go boli. W duszy go boli, i tyle. W zranionej, zastraszonej duszy, w ktorej siedza trwale wspomnienia ludzkiej niedobroci, bolu, strachu, tulaczki i glodu.
Dlatego tez tak lata do tych misek co chwile, a potem do kuwety co piec minut. Dlatego jest taki niespokojny i latwo sie denerwuje. Pia powiedziala mi, ze po przywiezieniu do schroniska przez 3 dni siedzial i warczal ; szalal, kiedy ktos probowal sie do niego zblizyc. Prze pierwsze dni u nas lasil sie non stoper, i teraz zaczynam rozumiec, ze to pewnie bylo ze strachu. Myslalam, ze juz przeszlismy wszystkie fazy, i ze kicius odprezyl sie i zadomowil, a to sie wlasciwie dopiero zaczyna - walka ze sladami ktore mu mocno nadszarpnely umysl. Moze ja jestem i marysienska, ktora kiciuchy futruje o nieodpowiednich porach, i w przerwach sprzata qpki, ale ja swoje widze.
I to co widze, tak mnie dokladnie wkurza (mysle o sprawcach), ze dzis w nocy sie zryczalam. :cry:
Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi sie dac mu takie totalne poczucie bezpieczenstwa, jakie ma Sissi, ale mam nadzieje, ze z czasem bedzie lepiej. Sisiulka to w ogole pojecia nie ma, slodka laleczka, jakie MOZE, a NIE POWINNO, byc zycie kota. Ona od urodzenia na pokojach, i nie wie, co to zlosc. Dla niej pelna miska i mizianki to rzecz oczywista.
A Misiaczek zlosci ma w sobie sporo, oj sporo.
Dobrze chociaz, ze Cesarzowa jest w miare ok wobec niego, i ze Toto nie musi jeszcze na dodatek tutaj nabawiac sie co krok palpitacji.
Teraz dogorywam na kanapie, bo pupsko ciezko zawlec do lozka, a poza tym i tak zaraz musze wstawac; bawie sie w domowego psychologa, i przygladam kotforom, ktore defiluja przed moja facjata.
Cesarzowa z plynnoscia pumy (skad ta kocia kundelka ma w sobie tyle gracji? :lol: ), ogonek i lebek zadarty wyyysoko. Stapa dlugimi, wystudiowanymi krokami. A za nia truchta Misio, stworek kochany, drobnymi podskokami, z lebkiem przy podlodze i popiskujac.
Dziwne mam koty :roll:
U Misiaczka to kopanie podlogi przy kuwecie, to jest sprzatanie piaseczku, ktory sie rozsypal - zagarnianie go spowrotem niby!!! 8O Junior mnie oswiecil, i pobawilam sie w szpiega. Faktycznie, podmiata zwirek pod kuwetke. No chyba trzeba jaki medal z pazlotka wyciac albo co... :lol:
I dla Cesarskiej jaka tiare z pudelka po masle przy okazji, coby sie dziewczeciu lza nie zakrecila z zazdrosci :lol:
No nie, ja chyba cos czuje do tych maluchow... :1luvu: Dzisiaj bedzie dorsz , jak szalec to szalec :D :D :D

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Śro mar 12, 2003 7:48

Na pewno z czasem Toto poczuje sie bezpiecznie. Moja Biala tez dlugo miala w sobie zle wspomnienia, ale juz nie budzi sie z krzykiem w nocy jak sie ja dotknie (a tak bylo, taki zalosny miauk i pazury wystawione od razu), juz nie ucieka przed nogami (to akurat glupio... bo sie w nia zaplatuje czasem ;-) ).
pisz, pisz :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88411
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro mar 12, 2003 8:35

Inko, masz rację że Toto potrzebuje czasu, dużo czasu. Ale najpiękniejsza rzecz jak mogła go spotkać to posiadanie Ciebie :P Wygrał to na loterii życia bo mogło się skończyć zupełnie inaczej....
Ściskam
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro mar 12, 2003 10:39

Aniutella pisze:Inko, masz rację że Toto potrzebuje czasu, dużo czasu. Ale najpiękniejsza rzecz jak mogła go spotkać to posiadanie Ciebie :P Wygrał to na loterii życia bo mogło się skończyć zupełnie inaczej....
Ściskam

Och, tak, teraz już jest bezpieczny i to jest duże coś. Ale powiem, że długie lata moga upłynąć, zanim to z niego wyjdzie, może już zawsze będzie czmychał na każdy hałas.
Moja Burcyś była najsłodszą kotką pod słońcem, łagodna i inteligentna, rzekłabym "spolegliwa". Ale przez długie lata od każdego gwałtowniejszego gestu, głośniejszego hałasu kuliła się w sobie albo brała ogon pod siebie i dawała nura w ciemny kąt. Nie wiem, co przeszła, zanim ja odchuchaliśmy, ale wyglądało na to, że nic dobrego, i tylko ten jej najpoczciwszy w świecie charakter nie pozwolił jej zgorzknieć i zdrapieżnieć.

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 12, 2003 22:46

Ja trzymam kciuki i chce wiecej takich relacji :)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 232 gości