Garfield i Fredzia + Fechin oraz mały "karakanek" ;) 96

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 31, 2006 12:20 kaftanik

Jezeli jeszcze potrzebujecie, to ja mam kaftanik do oddania, tylko w rozmiarze S, bo nasza kociczka strasznie, wykatkowo mala jest :-). Jak cos, czekam na wiadomosc na priva. powodzenia!

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt mar 31, 2006 12:48

Nasza Fredzinka jest naprawdę malutka, dzięki za propozycje, ale kaftanik już mamy, nowiutki, rozmiar XS.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pt mar 31, 2006 17:48

Nici ze sterylki :( . Fredzia miała wczoraj rzadszą qooopę więc wet postanowił odłożyć zabieg. Narazie musimy ją jeszcze odrobaczyć zgodnie z planem za jakieś 2 tygodnie. Jeżeli problemów z kupskiem już nie będzie to starylkę mamy pod koniec kwietnia.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pt mar 31, 2006 21:55

Matko kochana Fredzia usycha z tęsknoty za Garfem :wink: . Zostały rozdzielone ze względu na planowaną sterylkę (żeby Fredzinka mogła w spokoju dojść do siebie po zabiegu). Nie odstępuje mnie na krok, cały czas ładuje się na kolana, chodzi za mną nawet do wc :oops: . Kupiłam jej nowe zabawki, żeby czymś się zajęła, ale zainteresowanie minęło po minucie i znowu mam kotkę przy boku. Daje się nawet głaskać mojej współlokatorce, której się do tej pory bała 8O . Garfield przyjedzie do nas dopiero w poniedziałek ( nie mamy możliwści trasportu przez weekend). Bidulka...

Cierpi też niezmiernie, bo wet kazał narazie dawać jej bardzo małe porcje jedzonka, ze względu na biegunkę. Nasza chudzinka jeszcze bardziej nam schudnie :(

Już widzę oczami wyobraźni jak dopadną do siebie futra po tych 2 dniach separacji 8)

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pt mar 31, 2006 22:30

Ale się kotce trafia kiepska qpa, mało jedzenia i jeszcze kumpla jej zabrali :wink: .
Jak to jest, jak się kiepści to na całej linii. Niech już chociaż robale sobie pójdą w ch...rę. :? :roll:
Myślę o Was cały czas ciepło i mam nadzieję , że wreszcie wszystko bedzie dobrze. :)
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Czw kwi 06, 2006 12:49

To się nam koty rozbestwiły 8) a raczej Garfield...
Ugotowałam im dzisiaj udko z marchewką i ryżem. I co zrobił nasz hrabia :?: Pomlaskał trochę wywaru i olał sprawę. Sądziłam, że może mu kura przestała smakować, ale nie. Wyjęłam kawałek z miski to zjadł. On normalnie wybrzydzać zaczyna :twisted:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw kwi 06, 2006 15:07

A resztę, tzn. chrupki i puchy, normalnie jje? Jak tak to faktycznie się rozpuścił... :roll: Z drugiej strony wiosna się zaczęła i kotuchy inne sprawy teraz mają w głowie :wink: Mniej też jedzą niż w zimie...
Pewnie nie był na tyle głodny, żeby się fatygować wydłubywaniem mięska z ryżu 8)
(Takeshi bydlaczek też ryż olewa :? a jak wydłubię mięsko to łaskawie zje.... :evil: )
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw kwi 06, 2006 17:08

A może Garfield chciał troszkę się popieścić, zwócić na siebie uwagę, żeby go pańcia nakarmiła. On taki "malutki" jeszcze. A w dodatku ostatnio tylko o Fredzi sie mówi. :wink:
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Czw kwi 06, 2006 21:47

Akineko pisze:A resztę, tzn. chrupki i puchy, normalnie jje?



Chrupki to młody je w ilościach hurtowych 8) . Często się zdarza, że totalnie olewa mokre a wpiernicza suche :P. Chyba ten typ tak ma, ale nie darowałam i chyba z braku innego żarełka posilił się łaskawie tym co ugotowałam :wink: Najlepsze było to, że jak przygotowywałam im obiad to i jedno i drugie na "sępa" siedziało na szafce nad moją głową i kontrolowało czy aby dobrze im gotuję :twisted: ale jak obiad był gotowy to jedynie Fredzia to doceniła :) .

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw kwi 06, 2006 21:50

OT ;-). Gosiu, moja koteczka, którą mieliście u siebie przez kilka dni jutro po południu będzie miała właśnie sterylkę :-).

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 06, 2006 21:53

Mysia pisze:OT ;-). Gosiu, moja koteczka, którą mieliście u siebie przez kilka dni jutro po południu będzie miała właśnie sterylkę :-).



No to trzymamy kciuki za szybki powrót do formy :ok: :ok: :ok:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw kwi 06, 2006 22:07

Gosiak_i_Marco pisze:
Mysia pisze:OT ;-). Gosiu, moja koteczka, którą mieliście u siebie przez kilka dni jutro po południu będzie miała właśnie sterylkę :-).



No to trzymamy kciuki za szybki powrót do formy :ok: :ok: :ok:


Będzie "robiona" metodą hakową, więc powrót do formy pewnie będzie szybki :-).

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 09, 2006 19:07

Garfield ostatnio coś się nam stresuje. Zastanawiamy się jak to będzie z wyjazdem na święta, skoro kot musi w transporterze przejechać 450 km. Już drugi raz w trakcie krótkiej trasy zrobił kupę i do tego dzisiaj się okropnie zaślinił. Do tej pory za każdym razem jak widział, że się pakujemy to lazł do kuwety i robił wszystko co trzeba. Zatrzymaliśmy się przy lecznicy ale była duża kolejka więc nie chcieliśmy męczyć kocura. Zawieźliśmy go do domu a później sami podjechaliśmy do lecznicy. Wet powiedział, że może to być związane ze stresem i stwierdził, że jak wyjedziemy to możemy podjechać do nich i dadzą Garfowi coś na uspokojenie. Nie wiemy tylko czy to aby dobry pomysł. Napewno wsypiemy do jednego transportera żwirek, wsadzimy do niego rudego i jak już walnie to kupsko to przetransportujemy go do Fredzi, a kupę ze żwirku łatwiej będzie nam wywalić. Za pierwszym razem zrobił na plastik to się tylko rozmazało (pozatym młody puścił pawia, chyba od tego smrodku), dzisiaj miał w trasporterze ligninę wiec załatwił się na nią i jeszcze zakrył kupala. Mamy nadzieję, że ten jego stres (btw nie wiadomo skąd się go nabawił) szybko minie.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Nie kwi 09, 2006 20:22

Podejrzewam, że ostatnie wyjazdy były w wiekszosci do weta i tak sobie kocina to kojarzy. A u weterynarza wiadomo, jak dla kota nic przyjemnego. Albo kłują, albo we wszelkie mozliwe otwory zagladają i stąd ten stres. :?
Stres szybciej mu minie jeżeli na końcu wycieczki miłe rzeczy go spotkają. Swoją droga myślę, że coś uspakajacego mu nie zaszkodzi.
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Nie kwi 09, 2006 20:41

moj zawsze podczas jazdy samochodem robi kupe,,i nawet tabletki nie pomagaja na uspokojenie,,,

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 49 gości