Mysza wściekła jak osa. Nic tylko warczała i burczała, cały czas leciały wiązanki aż uszy więdły.
Złośnica została obmacana, osłuchana, zmierzono jej temperaturę, pobrano krew, powywijano łapą. Wygląda ok, utykanie może być spowodowane zmianami zwyrodnieniowymi (np. od kręgosłupa). Brzuch ma tylko niehalo, wzdety i elastyczny, jakby w środku był płyn. Na szczęście usg płynu nie wykazało (ufff...) tylko zagazowanie.
Teraz czekamy na wyniki badań krwi, jeśli coś będzie nie tak musimy się wybrać na usg do Marcińskiego.
Póki co, zaraz po przybyciu do domu, Mysza popędziła do miski z jedzeniem
