izka53 pisze:mam go na wysokości oczu, no może ciut wyżej. To właśnie jest Stefan, pogromca much. Zrobilam zdjęcie specjalnie dla Ciebie, to maleństwo, odwłok ma może ze 3 mm.

Szczęśliwie ostrość średnia, więc nie poraził mnie ten widok
Gosiagosia pisze:Katarzynka01 pisze:izka53 pisze:zależy jaki pająk. uwielbiam obserwować jak maleńki nasosznik trząś owija dużo większą od siebie muchę pajeczyną, robi z niej zgrabny pakiecik i spożywa, po czym z gracją wywala trupka z pajęczyny. Natomiast wielkie i tluste kątniki traktuję kapciem - o ile zdążę, bo cholery szybkie są. Chlopaki (Pietrucha i Gucio) lubili nimi grać "w nogę"
Mnie horrory zawsze w zasadzie śmieszą, ale nie takie
No nie, to nie jest i nie będzie obiekt moich obserwacji, moich morderczych zapędów tak. No nie moich, wołam o pomoc, najmniejszy nawet pająk mnie zupełnie rozstraja
Mnie też pająki i wszelkie robactwo brzydzi aż mam ciarki.
Wszelkie robactwo nie, ale akurat pająki tak
Nawet skorpiony nie, choć to pajęczaki.
Zdjęcia pupila powielać nie będę
Silverblue pisze:Brr, zdecydowanie wolę myszy!
Prawda, myszy się je od głowy, do dziś pamiętam charakterystyczny dźwięk chrrruppp -z czasów jak Micia była kotem wiejskim i przynosiła prezenty.
Sukienkę miałaś faktycznie bardzo ładną, Piorunowi też się spodobała

A worki też widać ciekawa sprawa, normalnie trzeba mieć oczy dookoła głowy kiedy kociak poznaje świat

Myszy się je od głowy po skończonej zabawie z nimi. Oczywiście wszystko zależy od punktu widzenia, nie sądzę, żeby mysz dobrze się bawiła
Tak, przy małym kotku trzeba uważać na wszystko i jeszcze kombinować co taki młodzian może wymyślić
MaryLux pisze:A metalowe ptaki bez głów?
Luzik
Choć to pewnie jakaś nieczytelna dla mnie aluzja, jakaś powycieczkowa impresja