Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 16, 2004 20:21

Przy uspieniu kota do tomografii jest jeszcze jedno zagrozenie - poza tym ze kot musi dosyc dlugo spokojnie lezec i byc w tym czasie pod wplywem narkozy. Nie wiem jak to wyglada technicznie - ale wydaje mi sie ze kot wtedy nie jest podlaczony do monitora. I w sumie nie wiadomo co sie z nim dzieje. Chyba ze sie myle.
Majac kota z niewydolnoscia nerek, z takimi problemami - chyba bym sie nie odwazyla bez naprawde wyraznej potrzeby - na ten rodzaj diagnostyki - ktory nawet jesli wykaze jakies zmiany w rdzeniu - co jest malo proawdopodobne - to i tak bedzie to tylko informacja. Bo co sie da z tym zrobic?
Jesli przyczyna problemow sa np. jakies zwyrodnienia w kregoslupie - to powinno to byc widoczne na dobrym zdjeciu RTG.

Blue

 
Posty: 23926
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lis 16, 2004 21:02

Nan, nie odwazylabym sie na narkoze w takiej sytuacji :?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Czw lis 18, 2004 12:37

A jednak nie wiem czy da sie uniknac narkozy :cry:
Jestem po konsultacji u specjalistow, wybitnych w sumie... Lunek ma wyrazne i dosc silne objawy bolowe, wzmozone niektore odruchy, na zdjeciu idac zwezenie szpary miedzykregowej i wypadniecie tarczki czy czegos byc moze :( Podejrzewaja u Lunka zespol konskiego ogona chociaz to rzadka naprawde choroba :?
Zeby to stwierdzic potrzebaby zrobic badanie mielograficzne- rtg z kontrastem. Nie ma mowy o zrobieniu tego bez narkozy :( A leczenie pozniej- tez operacyjne na dobra sprawe.

Jestem zalamana i nie wiem co robic :cry: Bardzo bardzo boje sie tej narkozy- wszyscy zgodnie twierdza, ze duze ryzyko, ze watroba, nerki, serce...jedni ja jednak zalecaja, inni wrecz mowia, ze on sie nie wybudzi :( Maja sie zebrac we troje dr Ania, dr Lenarcik i dr Sterna ale mysle, ze nasza wetka zgodzi sie na narkoze :?

Czy jednak jest inne wyjscie? Lunka boli, wciaz dostaje Tolfedyne, ktora tez nie jest obojetna. Nie ma raczej szansy, ze sie poprawi, a lek przeciwbolowy moze przestac pomagac.
Jesli ten fragment, ktory wypadl, jest w kanale, to tez jest to grozne.
I moze wkrotce dojsc do porazenia ogona, zwieracza... :cry:

Nie wiem co robic :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw lis 18, 2004 12:40

Nan, musisz dokonać wyboru w imieniu kota... Narkoza jest ogromnym ryzykiem, a jakie życie czeka Luneczka, jeśli tego ryzyka nie podejmiecie? Niestety, jego nie zapytasz o zdanie, wybierasz Ty...

:ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 18, 2004 12:46

Nan, a nie ma żadnej możliwosci zrobienia tego zdjęcia bez narkozy?
Nie wiem, nie mogą go dwie osoby przytrzymać?
Ja wiem, że to jest promieniowanie, ale przeciez można ludzi ubrać w specjalne fartuchy i moze nie byloby to takie szkodliwe?
Wydaje mi się, że można na chwilkę utrzymać kota tak, żeby się nie ruszał :(
Konsultowałas zdjęcie, które masz z PREMEM?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Czw lis 18, 2004 13:14

Daga do tego trzeba podac kontrast do kanalu rdzeniowego :( Nie ma mowy o zrobieniu tego bez pelnej "narkozy", moznaby uszkodzic rdzen i go zabic! W tym rzecz, nie w zdjeciu :(
Do Przemka wlasnie napisalam, jestem nawet gotowa wiezc Lunia do Lublina, jesli mialoby to sens... ale obawiam sie, ze nie... napisalam do anestezjologa z vetserwisu. siedze i czytam, i szukam... Boje sie bardzo i nie wiem, nie wiem co robic, ja nie chce a jesli to sie potwierdzi to chyba operacja- druga narkoza (?) :crying:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw lis 18, 2004 13:41

No wlasnie zastanawiam sie, Co da Ci to badanie. Jesli okaze sie, ze trzeba bedzie robic operacje, czyli druga narkoze zaraz po pierwszej to nie wiem, czy to jest dobry pomysl.
O ile dobrze pamietam Luneczkowe nerki funkcjonuja tylko dlatego, ze ma regularne kroplowki, nie wiem jak kocio da sobie rade, po dwoch narkozach. A jeszcze dochodzi rekonwalescencja po zabiegu, mnostwo dodatkowych lekow, pewnie antybiotyki itd.
Dlatego mysle sobie, ze moze warto to jeszcze skonsultowac.
A moze zrobic tak jak sugeruje Blue - jeszcze dodatkowe zdjecia rtg? Juz normalne, bez kontrastu?
Ja wiem, ze to jest myslenie zyczeniowe, ale jakos nie moge sie pogodzic z faktem, ze na schorowanego Lunieczka spadla tak nietypowa choroba i naprawde nic innego nie da sie zrobic :?
Trzymaj sie Nan, ja mocno trzymam kciuki, zeby dalo sie jakos nieinwazyjnie pomoc kocinkowi.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Czw lis 18, 2004 16:30

Na zwyklym zdjeciu rtg widac tylko tyle, co oni zobaczyli- wycisneli juz z niego chyba wszystko co sie dalo :( tzn. niewiele poza "podejrzeniami, bo tak to wyglada jakby..." wciaz czekam na mail od PREMA i od wetki z vetserwisu, Luneczek wprawdzie na przeciwbolowych, wiem, ale czuje sie dobrze i...Tak sie boje to popsuc, nie chce go stracic :( Z drugiej jednak strony jesli czeka go bol do konca zycia, moze kalectwo lub smierc... :( Nie wiem, bardzo chcialabym z kims (najlepiej wetem) sensownie pogadac, bo na razie to albo slysze, ze sie na pewno nie obudzi :? albo ze nie ma takiej znow sprawy 8O
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw lis 18, 2004 16:47

Nan - a Lunek ma jakos obolala ta tylna czesc ciala lub nie chce zeby byla dotykana? Bo jesli nie - to moze sprobuj na razie - zanim jakiejs decyzji nie podejmiesz lub cos sie nie wyjasni - masazy, bardzo delikatnych - tamtych okolic. Nie samego kregoslupa - ale boczkow, nog. takiego mocniejszego glaskania, nic na sile.
Nie mowie ze to bardzo pomoze - ale ulge przyniesc moze.

Sama mam dyskopatie, czasami mnie lamie tak ze tez troche nogami powlucze. I poza ostrymi okresami - gdy masaze nie sa wskazane - w pozostalym okresie przynosza znaczna ulge. Rozluzniaja miesnie, sa one znacznie mniej napiete - a to czesto bardzo zmniejsza dolegliwosci bolowe i polepsza sprawnosc.

Pies mojej znajomej, jamnik - zostal kiedys bardzo pogryziony przez jakiegos brytana - takze w okolicach kregoslupa. Od czasu urazu mial problemy z chodzeniem, zarzucalo mu zadem i nogi mu sie plataly.
Odwiedzilam kolezanke, tak sobie psiula glaszcze - i zauwazylam ze wrecz sie nadstawial tylna czescia ciala. Zaczelam go masowac, ten w siodmym niebie. Przestalam - podlecial do swojej pani - bez zarzucania zadem! Po kilku godzinach zaczal znowu - ale ta poinstruowana - masowala go kilka razy dziennie - pies szybciutko wyzdrowial.
Masaz choroby raczej nie wyleczy - ale czasem moze przyniesc ulge - przynajmniej w bolu.

Blue

 
Posty: 23926
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 18, 2004 16:52

Czy ktoś w Warszawie zajmuje się Reiki dla zwierząt ? U nas wiedziałabym, do kogo posłać... To też byłby jakiś pomysł.
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pt lis 19, 2004 16:25

Luneczek dzis kiepsko sie czuje :( Juz wczoraj byl jakis niemrawy, ale wieczorem mu przeszlo, jadl i chodzil sobie...A dzis caly dzien spi, i to tak mocno, "nieprzytomnie"- nawet sweterkiem dal sie caly okryc, nie zareagowal w ogole... Jeszcze sobie mysle, ze moze pogoda tak na niego dziala, ciemno, wietrzno, a dzis sniezyca...ale nie wiem, jak nie przejdzie, to chyba badanka zrobimy :(
Rozmawialam dzis ze znajoma wetka o narkozie, badaniu itp. Doradza mi sie zdecydowac: wszystko powinno trwac nie dluzej niz 30 min, Kocio dostalby infuzyjna, krotka narkoze, potem kroplowka, stala obecnosc anestezjologa... To ponoc wazne, aby wiedziec co jest. Na razie sa tylko podejrzenia :? Jesli to jakis rodzaj dyskopatii, jesli rdzen jest uciskany...moze zostac nieodwracalnie uszkodzony, Lunio moze przestac chodzic, moze...Och, chcialabym aby ktos mi to wszystko wytlumaczyl!
Ale ta operacja...bardzo powazna sprawa, dluga, skomplikowana i ryzykowna :( Wiec w sumie nie bardzo wiadomo, czy u Lunia wchodzi w gre... Nie wiem, jedni strasza, inni znow mowia, ze przesadzam. Prawda pewnie gdzies posrodku jest...czekam na maile od Prema i dr Wypart. Zeby juz odpisali....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lis 19, 2004 16:43

Och Nan, wspolczuje Ci koniecznosci podejmowania takich decyzji...
Za Luneczka kciuki sciskam caly czas. Nie potrafie poradzic :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88184
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 19, 2004 16:47

Nan, nie mam jak pomoc, ale trzymam mocno kciuki za Lunka :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lis 20, 2004 16:08

Sama nie wiem jak Lunio sie czuje... :? Nie jest bardzo zle- to na pewno. Ale nie jest tez dobrze- nawet po Tolfesynie skacze tak srednio, dzis caly dzien spedza schowany w budce na drapaku a dotad nie chcial tam spac w ogole :? Z drugiej strony gdy wyszlam Lunio ponoc biegal troche, wdrapal sie na okno i nie mogl zrozumiec, czemu jest zamkniete :twisted: Je normalnie, kuwetkuje bez problemu, masaze podobaja mu sie srednio :wink: ale mowi sie trudno i robi swoje :twisted: Moze to juz taki spadek aktywnosci zimowy nio i nagle budka mu sie spodobala? mal sehen :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob lis 20, 2004 17:49

Nan - myslalam o Was. I tak na podstawie Czarnej postanowilam sie wywnetrzyc co wymyslilam.
Jezeli ten zabieg (poprzedzony diagnostyka) mialby mu w zasadniczy sposob poprawic komfort zycia - to bym sie decydowala. Z zachowaniem oczywiscie wszystkich rzeczy, zeby zabezpieczyc nerki.
Ale - jezeli to drobny klopot dla niego - to nie.
Ja zaluje, ze nie wyrwalismy Czarnej zebow wczesniej. Ze nie przyszlo nam do glowy JAK ona sie z tym meczy...
Ale musisz brac pod uwage, ze nerki moga po narkozie nie ruszyc :-( I wtedy to bedzie koniec. Jezeli on sie meczy - to niespecjalnie jest wyjscie...
Moze bioenergoterapia? Chyba Iwona ja stosowala i Daga? :roll:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88184
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości