Nareszcie mam czas na napisanie tego, co wydarzyło sie wczoraj i w sumie dzisiaj. Tata stwierdził, ze skoro kot wrócił pod klatkę, poczuł wolność i powinien wychodzić - wróci. Otworzył balkon i fruu. Ja byłam przeciwna, ale było juz po fakcie. Kicia w końcu zatęskniła za dworem i miauczała każdego ranka, wywlekając mnie z łóżka. Kupiłam obroże z adresatka, zakładałam jej no i było dobrze. Przychodziła na każde zawołanie, nie oddalała sie, czasem wskakiwała na balkon sasiadow(mieszkamy na parterze, wiec moze wskakiwać)

raz zawołałam ja i przyniosła mi myszkę w pysku, ale nie martwa, tylko żywa i nie okaleczona, która uciekła i spadła z balkonu. Fajnie, fajnie. Tylko ze wczoraj nie przyszła. Ku sprzeciwom mamy siedziałam do trzeciej na balkonie ciagle wołając kici kici. Świeciłam latarka na teraz za balkonem - taki trawnik, co kawałek małe poletko sąsiadów z kwiatami i warzywami, w których Kicia z radością sie tarza

, za siatka opuszczona szopka i wielkie chaszcze, w których zobaczyłam oczy podążające w moja stronę. Kiedy domniemana Kinia wskoczyła na siatkę, zobaczyłam cały brązowy kolor sierści kotka. No nic, trudno. Siedziałam dalej. W końcu zasnęłam na balkonie xD, mama nie spała i co chwile slyszala jakiś szelest, za każdym razem sie zrywając i spoglądając na mnie, wiec nic mi nie jest

Aż nad ranem mama wywlokla mnie z krzesełka i pokazała Kinie w domu, cała i zdrowa, ale i tak tata chyba powinien dostać ochrzan

Przy okazji juz są wakacje, fajnie, i moze to głupie, ze chwale sie na forum, ale wygrałam walkę z koleżanka, o której wcześniej chyba pisałam(nie pamietam), i mam najwyższa średnia w szkole na koniec

z tym, ze ona miała szóstki z takich lekkich przedmiotów - plastyki, w-fu itd. a ja miałam z polskiego, angielskiego i podobnych(oprócz jedynej czwory z matmy, zawsze muszę kuleć z matma).
Przypomina mi sie jeszcze sytuacja z "podrabianiem" moich rzeczy - ja przyniosłam własnoręczny poczet królów, ona na następna lekcje miała taki sam. Wszystko kopiowała dokładnie po mnie, nawet ciuchy podobne - z tym ze ja miałam oryginalne firmówki, bo mnie na to stać, a ona głownie podróbki - tych rzeczy, które ja nosze.
Poza tym przypomina mi sie sytuacja z prezentacjami na laptopach z historii. Najpierw prezentowała koleżanka. W opinii całej klasy - nie tylko mojej - straszne lanie wody, po prostu lekcja żywcem przeniesiona na kompa. 25 takich samych slajdów, pod koniec nawet pani sprawdzała cos w dzienniku xD tymczasem moja o polowe krótsza, o problemach i zagrożeniach współczesnego świata, dorzuciłam lasy tropikalne, głód i choroby, konflikty, a jako inny problem dałam teorie spiskowe, czego nie było w książce, dodałam wątek o czipach dla ludzi, a ponieważ ostatnio byłam u zaprzyjaźnionego weta, poprosiłam o kilka czipów - co prawda dla zwierząt, maja inne funkcje, ale wygląd taki sam. Bez igieł, tak do pokazania. Każdy był zaintrygowany i chciał potrzymać, oprócz tej koleżanki. Pani prawie ze "gały wypadły", nie miała pojęcia o takich sprawach i nie wiedziała co powiedzieć. Po prostu ja zatkało.
Moze i nie najlepiej oceniam koleżankę, ale we wszystkim ona zaczynała, upuściła mój telefon za niemałą kwotę(nie ze jej wypadł, specjalnie) i poszła do dyrektorki ze ukradłam pani iphona - tymczasem pani miała 5s, a ja 6 plus i głupio wyszło

, we wszystkim mi zazdrościła, jak przyszłam do szkole w bluzce Monnari to mi ja pogniotla jak zobaczyła znaczek, była nielubiana przez klasę, ot typowa kujonka. Dobrze, ze juz jej nie spotkam, bo idziemy do innych klas.
Jak ktoś dobrnął do końca - gratuluję.
♥Kinia♥Margot♥nimfa_Faguś♥2_bezimienne_falki(zielona i jasnoniebieska)♥pies_Amona♥kanarki_Loluś_i_bezimienny♥
nimfa_perłowa_Jewel[']
chomik_angora_Filutek[']
nimfa_Wacuś[']