Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 11, 2014 17:54 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Birfanka pisze:Takie? http://img1.portal.carrefour.fr/gg/oliv ... 018074.jpg
Te sa z Carrefoura.

Nie, nie takie. Pakowane były zwyczajnie, w plastikowy pojemnik, albo przykryty wieczkiem (np. tak http://www.euroser.pl/produkt/585/zielone-oliwki-z-serem-twarogowym tylko bez nadzienia), albo jakby lekko ściągnięty próżniowo. Świeże, z krótkim terminem.

Mam blisko i carrefoura i LecLerca. Także Lidla i Biedrone. Plus mały sklepik pani Grażynki i fajny warzywniak pana Stasia. Wszystko w zasięgu spaceru :) A także niedaleko mam bazarek. Żyć nie umierać. :wink:
Mam wrażenie, że akurat mój Carrefour to się ostatnio poprawił. Lepsza ekspozycja, doszły nowe działy: produktów typowych dla kuchni różnych krajów i dietetycznych. Część z tych produktów może była i wcześniej, ale trzeba było ganiać po sklepie, żeby znaleźć. Dział alkoholowy też niezły, szczególnie wina. Mięs nie umiem ocenić, bo prawie nie kupuję w marketach, wolę z bazarku (w dodatku nie jem, tylko kupuję dla kotów i syna, więc mogę ocenić tylko zapach i wygląd). Wybór ryb i serów lepszy w LecLercu, ale zawsze tak było.
A jak szukam czegoś mniej typowego, to wpadam do Piotra i Pawła niedaleko pracy.

W Warszawie Leclerc chyba jako pierwszy miał sprzedaż internetową. Aż dziwne, że w Łodzi nie ma :?:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob paź 11, 2014 18:52 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Wstyd. Robiłam pomidory i sałatkę majonezową do słoików i tak się na chwilkę "przyłożyłam". Obudziłam się przed chwilą :twisted:
Birfanka pisze:Te niemieckie tutaj sa dokladnie takie jak polskie, lagodne w smaku i niezbyt octowe :)
http://www.kuhne.fr/cornichons-aigres-d ... anne-360g/

U nas one też są. Nie wiem czemu mi nie pasują, mają w sobie coś, jakiś element smakowy, który zupełnie mi nie odpowiada.
Ale jak nie ma innych (Rolnik najchętniej), to używam. Do sosu tatarskiego, do tatara, w zasadzie nie spozywam w innej formie niż siekane, więc mogą być. A jak dostanę na rynku to zrobie własne, o! Bo teraz będzie czas na korniszony :)
AYO pisze:Mowę mi wirus zabrał :x
Głębokom nieszczęśliwa :placz:

A korniszony to tylko kaszubskie :smokin:

Wirusa słyszało się na własne uszy, były trudności ze zrozumieniem :strach:
Zabić!

Korniszony kaszubskie? Jakiś wytwórca specjalny?
Birfanka pisze:Ale do Lyonu mam 50 km, wiec trzeba jechac autem. A w srodku to komunikacyjny horror :strach:
Wszystko zapchane, korki, miejsca parkingowe na ulicach sa, ale w dni powszednie wszystko szczelnie zastawione, szpilki sie nie wcisnie.
Zwykle, jak tam jezdzimy, to zostawiamy auto na platnym parkingu, podziemnym albo nadziemnym, ale w okolicy tego sklepu akurat zadnego nie ma :?
W dodatku dojazd przez istny labirynt uliczek o jednym kierunku ruchu. Tam to tylko pieszo (stacji metra tez nie ma blisko).

Ja Cię rozumiem i współczuję jednocześnie, że taki masz trudny dojazd. Nie wyobrażam sobie "dygania" po zakupy komunikacją miejską, no za nic, za skarby świata :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2014 18:56 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Regata pisze:
Birfanka pisze:Takie? http://img1.portal.carrefour.fr/gg/oliv ... 018074.jpg
Te sa z Carrefoura.

Nie, nie takie. Pakowane były zwyczajnie, w plastikowy pojemnik, albo przykryty wieczkiem (np. tak http://www.euroser.pl/produkt/585/zielone-oliwki-z-serem-twarogowym tylko bez nadzienia), albo jakby lekko ściągnięty próżniowo. Świeże, z krótkim terminem.

Mam blisko i carrefoura i LecLerca. Także Lidla i Biedrone. Plus mały sklepik pani Grażynki i fajny warzywniak pana Stasia. Wszystko w zasięgu spaceru :) A także niedaleko mam bazarek. Żyć nie umierać. :wink:
Mam wrażenie, że akurat mój Carrefour to się ostatnio poprawił. Lepsza ekspozycja, doszły nowe działy: produktów typowych dla kuchni różnych krajów i dietetycznych. Część z tych produktów może była i wcześniej, ale trzeba było ganiać po sklepie, żeby znaleźć. Dział alkoholowy też niezły, szczególnie wina. Mięs nie umiem ocenić, bo prawie nie kupuję w marketach, wolę z bazarku (w dodatku nie jem, tylko kupuję dla kotów i syna, więc mogę ocenić tylko zapach i wygląd). Wybór ryb i serów lepszy w LecLercu, ale zawsze tak było.
A jak szukam czegoś mniej typowego, to wpadam do Piotra i Pawła niedaleko pracy.

W Warszawie Leclerc chyba jako pierwszy miał sprzedaż internetową. Aż dziwne, że w Łodzi nie ma :?:

Tylko w niektórych miastach ma Leclerc sprzedaż internetową, niestety akurat w Łodzi nie ma :x

Kiedyś w Carrefourze były ciekawe mięsa, czasem kupowałam. Dla siebie, dla kotów nie. Ale to było z 10 lat temu, jak nie dawniej. Mieli też swoje znakomite wypieki, np fougasse prowansalski. Potrafiłam jechać przez całe miasto, żeby kupić. Niestety skończyło się i to. Mieli własnie fajne kąciki z przyprawami i specjałami kuchni innych krajów, mieli bogaty wybór różnych delikatesów kuchni francuskiej. No i nie ma :( marketowy standard, przestałam jeździć.
Ma być w Łodzi Auchan (przejmuja Real, którego szczególnie nie lubię), ale nie mam doświadczenia z tą firmą i pojęcia nie mam co nam zaoferują no i kiedy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2014 19:09 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

A we Wrocławiu Carrefour jest fajny - zwłaszcza taki jeden na Krzykach, bo tam bogatsza klientela :twisted: Choć na moje oko, też jakby się nieco skiepścił.
"Eclerec" za to, to taki markecik dla biedoty.
A "oszołom" nie specjalnego - tyle, że wielki :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 11, 2014 21:10 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Oszołom pod Rzeszowem jest fajny, przynajmniej byl taki 7 lat temu. Duzy wybor i sporo francuskich produktow.

Tutaj nie jezdze, bo nie dosc ze mam ponad 50 km, to jeszcze taki olbrzymi, iz od przemierzania tych kilometrow alejek nogi wchodza do tylka :x

Na miejscu mam 2 hipermarkety, 3 discounty, 2 sklepy bio i jeden z produktami lokalnych ferm, oprocz tego sklepy stacjonarne i targ 2 razy w tygodniu, wystarcza :P
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob paź 11, 2014 22:31 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

W Oszołomie robiłam zakupy czasem, gdy pracowałam w Warszawie. Ale to był koniec lat 90. Czyli teraz nic o tej marce nie wiem. Ale mam nadzieję, że okaże się dobrą francuska marką.

Ty wiesz Birfanka czego ja Tobie najbardziej zazdroszczę :) tej wspaniałej "garmażerki" o której piszesz :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 11, 2014 22:47 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Nasz ulubiony traiteur to ten (to znajomi) :)
www.dailymotion.com/video/xlyo8j_presen ... _lifestyle
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob paź 11, 2014 23:03 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Zła kobieto! I po co mi to pokazujesz? :placz:

Bardzo smakowicie sie prezentuje :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 12, 2014 0:06 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Tylko chcialam pokazac, jak to tutaj wyglada Obrazek

Smakowite jest Obrazek

A czy w Polsce jest w sprzedazy mieso bydla charolaise? Tak mnie zaintrygowalo przy okazji wzmianki o limousine, bo tutaj nie zauwazylam (pewnie bywa ale moze nie psza na etykietach? czesto jest tylko napis "rasa miesna"), za to wszedzie, gdzie sprzedaja lepsze mieso, to podkreslaja, ze charolaise.
Te krowy tez czesto widuje na lakach, nazywam je "milki" :lol:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie paź 12, 2014 0:11 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Nie wiem, pojęcia nie mam. Pewnie można, ale ja nie spotkałam. Jest sklep internetowy gdzie można kupić wiele rzeczy tego typu, no ale trzeba wziąć półtuszę :strach: Sama więc rozumiesz, że nie jestem zainteresowana taka ilością mięsa :(

Tak, prezentowane wyroby brzmią i wyglądają smacznie :) Ale akurat co do wędlin, nie narzekam. Można kupić naprawdę dobre. A jednak w kwestii wędlin nie ma to jak polskie, tradycyjne smaki :) Jasne, czasem warto zjeść jakąś szynkę parmeńską albo serrano, jakąś francuską kiełbaskę, jakieś pyszne wloskie salami, ale to od czasu do czasu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 12, 2014 0:17 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

No ba :P

Ale z polskich to moge liczyc tylko na kabanoski od czasu do czau, rodzina mi podsyla. To sie przestawilam na lokalne. Smaczne sa, tylko (w wiekszosci) kompletnie inne, niz polskie.

Ile ja sie nagimnastykowalam, zeby znalezc odpowiednia kielbase do bigosu! :strach:

Tutaj malo wedzonych. W koncu najbardziej zblizone okazaly sie sabaudzkie diots i kielbasa z Montbéliard, po ugotowaniu bigos smakowal jak powinien, uff :D
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie paź 12, 2014 0:24 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Zawsze są plusy i minusy. Coś za coś.
W zamian za polskie smaki masz mnóstwo innych, równie fajnych.
Tylko faktycznie jak się chce zrobić coś "naszego", typowego to może być różnie.
No ale zawsze ten ukraiński sklep jest alternatywą, w razie W :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 12, 2014 9:16 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Kielbas takich jak poiskie nie ma, ale za to sa przepyszne szynki gotowane, wedzone, suszone-w -dziestu odmianach :)
Moj Tatus pochwalil, ze identyczne, jak w Polsce dawniej bywaly (swojskie z lat 50 i 60).
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie paź 12, 2014 9:51 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Birfanka pisze:Kielbas takich jak poiskie nie ma, ale za to sa przepyszne szynki gotowane, wedzone, suszone-w -dziestu odmianach :)
Moj Tatus pochwalil, ze identyczne, jak w Polsce dawniej bywaly (swojskie z lat 50 i 60).

Ze wszystkich wędlin świata najbardziej lubię szynkę :1luvu:
I uważam tak, jak Twój Tata. Szynki gotowane (ogromne takie jak teraz te francuskie czy włoskie), otoczone wianuszkiem tłuszczyku, pięknie i cienko pokrojone. I te cienkie płatki ułożone warstwami na świeżej bułeczce posmarowanej dobrym masłem. Ach :1luvu:
I pamiętam z dzieciństwa właśnie dokładnie takie, a potem zniknęły komu to przeszkadzało? :placz:
Te smaki dzieciństwa odnajduję we Włoszech. Czemu u nas nie wróciło?

Kiełbasę, dobrą, oczywiście zjem, ale szału nie ma
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 12, 2014 14:40 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

casica pisze:Szynki gotowane (ogromne takie jak teraz te francuskie czy włoskie), otoczone wianuszkiem tłuszczyku, pięknie i cienko pokrojone. I te cienkie płatki ułożone warstwami na świeżej bułeczce posmarowanej dobrym masłem. Ach :1luvu:

Też pamiętam, z czasów gdy szynka była w stałej sprzedaży i kupowało sie po 10 dkg, bo nikt nie robił zapasów. I chałwę pamiętam w formie małych batoników, zawijanych w kolorowy celofan, i angielską czekoladę na wagę, i cukierki w papierkach w gwiazdki...
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości

cron