♥♦♣♠ Szandor - pers w typie persa ;-P - szuka domu ♥♦♣♠

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 01, 2014 6:47 Re: Kraków- prośba o cud dla trudnego kota w typie persa .

zmigrod73 pisze:
Alienor pisze:Z racji zakocenia jedynie mogę podrzucać :( .

a czy jest możliwe wysłanie kota do adopcji jest piękny


Generalnie to ten konkretny pers nie jest w tej chwili do adopcji. Monika go leczy i bada. To pers z krakowskiego schroniska, który już kilka razy był zwracany z adopcji z łatką "agresywny" więc najpierw trzeba stwierdzić co to było (czy przyczyny zdrowotne, czy wymówka, czy problemy behawioralne) a dopiero potem myśleć o adopcji, bo kolejny zwrot może go najdosłowniej zabić. Koty oddane do schroniska z domu, lub wracające do DT często ciężko to odchorowują (w sensie stres tak obniża odporność, że łapią wszelkie infekcje i trudniej je wyleczyć), a niektóre przestają jeść i kładą się, żeby umrzeć, skoro straciły dom. Ten konkretny pers nie może tego zaznać.
Nie wysyłamy kotów - jeśli znajdujemy kotu dom, zawozimy go tam, sprawdzamy czy warunki deklarowane (typu osiatkowane okna, choćby mały drapak, kuweta etc.) rzeczywiście są. Bywały już przypadki, gdy np. okazywało się, że odchowane dzieci to wczesny przedszkolak i nieleczony 2-klasista z ADHD, wypruwający misiom brzuszki, rozwalający o ścianę autka itp.; lub mieszkanie nie ma zabezpieczonych okien mimo deklaracji - państwo myśleli, że nikt nie sprawdzi lub się nie przejmie skoro przejechał 100 km żeby oddać kota; pani deklarująca wzięcie kota perskiego z chorymi nerkami (karma specjalna, wizyty u weta etc.) okazała się być bezrobotną z wyrokiem eksmisyjnym z mieszkania. Dlatego takie a nie inne procedury (wizyta przedadopcyjna w domu chcącym przyjąć kota, podpisanie umowy adopcyjnej, mnóstwo rozmów telefonicznych/mailowych przed adopcją, by dom był świadomy na co się decyduje).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw maja 01, 2014 7:47 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Alienor - napisałam priv Zmigrodowi73.
Masz rację - ale nowi na forum muszą pewne rzeczy ( dla nas oczywiste ) zrozumieć.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Czw maja 01, 2014 8:42 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Monika_Krk pisze:Nosio za to ... hmmm ... cofnięty według mnie bardzo - i z małymi jak igiełki dziurkami ( otworki nosowe )
Większą część życia poświęca na oddychanie gębusią.

I to jest szkopuł - przeraża mnie zalecona plastyka noska, bo nie wiem kto zrobi to dobrze.


tak jak Tobie mówiłam najpierw trzeba wyleczyć kota a potem popatrzeć jak sobie radzi z oddychaniem
po wyleczeniu może być wszystko dobrze i kot może oddychać swobodnie, wtedy żadnej plastyki nie będzie potrzeba
powinnaś zmienić optykę - nie szukać kogoś kto dobrze wykona plastykę nosa tylko pytać czy to faktycznie jest niezbędne dla komfortowego życia kota i pod tym kątem skonsultować go u dobrych wetów ( ale dopiero po wyleczeniu)
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 01, 2014 8:58 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

dalia pisze:
Monika_Krk pisze:Nosio za to ... hmmm ... cofnięty według mnie bardzo - i z małymi jak igiełki dziurkami ( otworki nosowe )
Większą część życia poświęca na oddychanie gębusią.

I to jest szkopuł - przeraża mnie zalecona plastyka noska, bo nie wiem kto zrobi to dobrze.


tak jak Tobie mówiłam najpierw trzeba wyleczyć kota a potem popatrzeć jak sobie radzi z oddychaniem
po wyleczeniu może być wszystko dobrze i kot może oddychać swobodnie, wtedy żadnej plastyki nie będzie potrzeba
powinnaś zmienić optykę - nie szukać kogoś kto dobrze wykona plastykę nosa tylko pytać czy to faktycznie jest niezbędne dla komfortowego życia kota i pod tym kątem skonsultować go u dobrych wetów ( ale dopiero po wyleczeniu)



Dzięęęękuję - jakoś tak czuję pod skórą, że masz rację !
Dzięęękuję Dalio.
Niemniej jednak - dopuszczam myśl , że ta operacja może byc potrzebna.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Czw maja 01, 2014 9:07 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Monika_Krk pisze:
dalia pisze:
Monika_Krk pisze:Nosio za to ... hmmm ... cofnięty według mnie bardzo - i z małymi jak igiełki dziurkami ( otworki nosowe )
Większą część życia poświęca na oddychanie gębusią.

I to jest szkopuł - przeraża mnie zalecona plastyka noska, bo nie wiem kto zrobi to dobrze.


tak jak Tobie mówiłam najpierw trzeba wyleczyć kota a potem popatrzeć jak sobie radzi z oddychaniem
po wyleczeniu może być wszystko dobrze i kot może oddychać swobodnie, wtedy żadnej plastyki nie będzie potrzeba
powinnaś zmienić optykę - nie szukać kogoś kto dobrze wykona plastykę nosa tylko pytać czy to faktycznie jest niezbędne dla komfortowego życia kota i pod tym kątem skonsultować go u dobrych wetów ( ale dopiero po wyleczeniu)



Dzięęęękuję - jakoś tak czuję pod skórą, że masz rację !
Dzięęękuję Dalio.
Niemniej jednak - dopuszczam myśl , że ta operacja może byc potrzebna.

dopuszczać można czemu nie, ale operacja jest ostatnią rzeczą na liście, najpierw trzeba ponad wszelką wątpliwość stwierdzić że jest potrzebna, bo to że jeden wet zalecił to nic nie znaczy :wink:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 01, 2014 9:11 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

O to to !
No ale gdyby było trzeba to ---boże mój---DAJ DOBREGO WETA .
WET PLASTYK??? 8O JEEEZUSIE albo i LUCJUSZU !!!
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Czw maja 01, 2014 9:36 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Monika_Krk pisze:Alienor - napisałam priv Zmigrodowi73.
Masz rację - ale nowi na forum muszą pewne rzeczy ( dla nas oczywiste ) zrozumieć.


Dlatego tłumaczę "jak krowie na rowie" :D . Bo już mi niejeden dom dla kota "poległ" jak się dowiedział, że wizyta przedadopcyjna jest u nich a nie u mnie :mrgreen: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw maja 01, 2014 9:37 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Monika_Krk pisze:O to to !
No ale gdyby było trzeba to ---boże mój---DAJ DOBREGO WETA .
WET PLASTYK??? 8O JEEEZUSIE albo i LUCJUSZU !!!

Coś mi majaczy, że dorcia44 jakiejś perskiej bidzie robiła albom miała robić taką plastykę. Oczywiście jakby co piszę :wink: :twisted: !

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw maja 01, 2014 10:16 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Prawdę mówiąc nie zamierzałam już wypowiadać się na tym wątku, ale...


Znałam jednego kota zaleczonego na śmierć.
Właścicielka miała doskonale intencje: kot miał przestać sikać poza kuwetą, smarkać i obrosnąć futrem.
Był wożony w celach leczniczych po całym kraju, ba! nawet był zawieziony do Niemiec na konsultację.
Po czterech miesiącach kot odszedł na FIP.
Mój weterynarz prosił, błagał i niemal klękał przed właścicielką żeby tylko zaprzestała objazdów leczniczych, podawania antybiotyków (bo kot smarcze, więc co tydzień inny...posiew do Niemiec, do Warszawy i do Holandii...podobno gdzieś pod Michigan w USA jest też takie laboratorium...).Pani odwiedzała kilku wetów na raz. LECZYŁA, chciała operować (wyszyć cewkę, nikt nie wie po co , kot nie miał problemów urologicznych tylko behawioralne a na to potrzebny jest m.in. CZAS).
Kot nie wytrzymał.
Stres go zabił.
Widziałam tego kota u mojego weterynarza. Współczułam mu.
W tym samym czasie nastał u mnie Leoś: zasmarkany, co prawda kuwetowy ale za to z alergią.
Przez miesiąc nie robiłam NIC poza podstawowymi badaniami. Raz byliśmy u weta. Leukocik jadł, spał, sikał i kupkował. Po zmianie karmy co 2 -3 dni ,potem się unormowało. SAMO.
Kot wszedł w nowe środowisko, nie chciałam go stresować. Był chudy , z brzydkim futrem.
Nie podawałam antybiotyków bo wiedziałam ,że przewlekły koci katar nie tak się leczy.
Podnosiłam odporność. Powoli. Kilka miesięcy. Leoś był brzydki. Futro miał paskudne.
Trudno- brzydki kot stanie się kiedyś ładny.
Pers po półtora roku.
Daj mu ten czas.

Moniko, a może Ty być poczytała na forum JAK prowadzić kota wziętego ze schronu?
Tu są setki takich wątków.
Jak powoli z paskudnych łysawych bid robią się książęta i księżniczki?
Jak TO robią inni, bardzo doświadczeni?
Koty nie są zaraz operowane, chyba ,że to ratuje życie albo zdrowie. Jeśli kot do 13.30 nie zrobi kupy nikt nie podaje mu oleju czy parafiny. Może zawsze zrobić tę kupę o 14.25.

Tamten "zaleczony na śmierć" kot nie żyje, Leoś po prawie dwóch latach ma zupełnie piękne futerko, zaleczony kk i kalici.
Żyje sobie spokojnie ku mojej wielkiej radości, wsuwa jak szalony mięsko i chyba jest szczęśliwy.
Też miał poszerzane nozdrza i usuwane zęby. Po roku od przybycia do mnie.
Utył, ma piękny ogon, choć jeszcze mu trzeba czasu.

Absolutnie doceniam Twoje działania - wzięcie kota z schronu i leczenie oraz opieka to piękna sprawa.
Piszesz " bo ja jestem wariatką" (cytat nie jest kompletny) ale to już mnie nie śmieszy.
Martwię się.
I proszę, niemal błagam: słuchaj Dalii!!!!
Ona wie co pisze.
Nie musi widzieć kota ,żeby wiedzieć ,że nie trzeba go "na już" operować. Że on musi najpierw dojść do siebie , zamieszkać, podtuczyć się...
Wielkie szczęście ,że ma niezłe wyniki.
Po co je powtarzać już 6 maja?
Powtórz w połowie czerwca, odrobacz i podtucz.
Każda wizyta u weterynarza jest stresem. A on był w schronie, był oddawany z adopcji, był zarobaczony...miał dosyć stresów.

Kotom, zwłaszcza persom najbardziej potrzebny jest spokój. Sen , jedzene. Koty to niewolnicy rytuałów.
Zrobiłaś już konieczne badania w dwójnasób. Nie operuj, nie wzywaj behawiorysty.

I jeszcze jedno: poszukaj na forum kogoś z Krakowa i zapytaj go o dobrego weterynarza- internistę. Takiego , który wie jakie zrobić badania i jak odrobaczyć.
Bo o ile w leczeniu zębów wet dentysta jest niezastąpiony a wet okulista świetnie wyleczy oczy- to badania i szczepienia czy odrobaczenie najlepiej zrobi taki ogólny lekarz. Bo on to robił tysiące razy i wie co i jak.
Nie naciągnie Cię, bo jakby tak naciągał to miałby pusty gabinet.
U mojego weta nie zamykają się drzwi, zawsze jest pełno.
A wet-chirurg często mi mówi "proszę z tym iść do kolegi-internisty". Cenię to bardzo.
Ja zresztą jako okulista nie leczę też serca ani nerek moim pacjentom. Bo się na tym nie znam!
W Krakowie jest NA PEWNO jakiś niezły internista. Popytaj.

Nie chcę Ci robić przykrości, ale jestem zaniepokojona.
Nie da się z schronowej bidy zrobić persa wystawowego w tydzień Moniko.
Więc powoli. Spokojnie.

Dziewczyny , nie szukajcie na razie miejsca do operacji nozdrzy. Moja Amelka ma bardzo wąskie nozdrza a nie kwalifikuje się do operacji. Po WYLECZENIU kk oddycha dobrze.
JA MAM KOTA PO OPERACJI NOZDRZY.
Leosia.
I tego NIGDY nie robi się po tygodniu od przybycia kota do DS, chyba ,że ów kot się dusi.
A weta, który zoperuje zwierzę nie bacząc na jego stan znajdziesz na pewno.
Tylko chyba tu nie o to chodzi...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 01, 2014 10:47 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Tych zaleczonych na śmierć jest znacznie więcej i nie zawsze właściciel jest motorem takich działań.
Dlatego w pełni popieram kotkins. Kotu trzeba dać czas na regenerację, a reagować, kiedy są ewidentne i trwające ponad dobę objawy niedyspozycji. Weci takie zaniedbane bidy leczą rutynowo i objawowo, w standardzie na dzień dobry chemia odrobaczająca i na pchły oraz antybiotyk i tolfa.
Najważniejsza jest odporność kota, a tę się wyrabia dobrym jedzeniem i brakiem stresu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw maja 01, 2014 11:02 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Kotkinsie.


Przeczytałam z uwagą Twój wpis.
Przeczytam go jeszcze wiele razy - w sensie ,żeby nie denerować się i nie uronić przekazu.


Króciutko na daną chwilę - nawet nie wiesz JAK BARDZO słucham DALII.
NAWET NIE WIESZ jak BARDZO słucham CIEBIE.


Kot jednakowoż jest u mnie i bijcie, zabijcie - fakt "proszisz o radę to miej jajca i wytrzymuj ".
Kotkinsie - bij , zabij - ale uwierz mi - rady Twoje biorę do serducha, jak diabli.
Niemniej jednak uparta będę i przy "swoim" obstanę.

Szandor jest najważniejszy.
Tak jak każdy z Twoich kotów dla Ciebie.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Czw maja 01, 2014 12:35 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Podpisuję się pod każdym słowem Kotkinsa. Dołozyłabym swoje dotyczące behawioru. O tym wszystkim usiłowałam Ci Monika powiedzieć przez telefon.......usiłowałam.


Nie trzeba mieć kosmicznego doświadczenia, żeby wiedzieć, ze kot zamknięty w prysznicu nie potrzebuje behawiorysty. Zwłaszcza, skoro - jak sama twierdzisz nie ma problemu. Behawiorysta to człowiek, ktory pomaga rozwiązać problem - namacalny, konkretny, tłumaczy zachowania.(problemy kota - wywołuje najcześciej niewiedza i błedy właściela). I nie robi tego wróżąc z fusów czy stawiając karty tylko na podstawie szczególowego wywiadu, miliona informacji ( czasem dziwnych ) pozyskanych od właściela. Po 4 dniach nie ośmieliłabym się twierdzić, ze mam takowe informacje do przekazania. Zwłaszcza jeśli kot przebywa w zamknięciu, które siła rzeczy wymusza inne zachowanie kota. Nie dasz rady ani Ty niczego wiążącego powiedzieć ani behawiorysta.
Inaczej zachowuje się zwierzę w schronisku, inaczej na tymczasie, inaczej w DS. Inaczej gdy jest solista, inaczej gdy zostanie dokocony. Tak po prostu jest. Bo ma na to wpływ szereg czynników i wewnętrzych i zewnętrzynych.

Wzywanie obcej osoby, całe z tym związane zamieszanie to stres. A ten należy MINIMALIZOWAĆ. Czego się chcesz dowiedzieć od behawiorysty? Czy kot jednak jest agresywny? A jak to stwierdzic? Obserwując sposób siedzenia w prysznicu?


BTW kota się zamyka np. w klatce z kilku powodów: np. bo się go oswaja, bo się go unieruchamia ( złamana łapa), bo mu się podaje leki i tak najprościej.

Przez mój dom przeszło dziesiątki kotów. W większości z łatką "trudne". Oswajałam dzikusy, mam Teosia..... I JEDNO wiem na pewno - najbardziej kotu służy SPOKOJ. I czas.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw maja 01, 2014 13:15 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Neigh - Prysznic ...
Jakże trudne słowo. Fakt przesadziłam - nie umiem opisać co i jak.
Prysznic - zapraszam do mnie.
Kot pod prysznicem - bez wątpienia daleko ma dalej niż w schronisku.

Prysznic - zapraszam żeby zobaczyć "co się to znaczy".
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Czw maja 01, 2014 13:31 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

Monika_Krk pisze:[...]Prysznic ...[...]

a foty byś wstawiła
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 01, 2014 13:41 Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND

ewa_mrau pisze:
Monika_Krk pisze:[...]Prysznic ...[...]

a foty byś wstawiła
... mry!



wstawiłabym - ino on jest w obecnej chwili marketingowo brzydusiem. :|
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, Nul i 40 gości