» Czw maja 01, 2014 10:16
Re: KRAKÓW I NIE TYLKO !-szukam DS PERSOWI o imieniu : SZAND
Prawdę mówiąc nie zamierzałam już wypowiadać się na tym wątku, ale...
Znałam jednego kota zaleczonego na śmierć.
Właścicielka miała doskonale intencje: kot miał przestać sikać poza kuwetą, smarkać i obrosnąć futrem.
Był wożony w celach leczniczych po całym kraju, ba! nawet był zawieziony do Niemiec na konsultację.
Po czterech miesiącach kot odszedł na FIP.
Mój weterynarz prosił, błagał i niemal klękał przed właścicielką żeby tylko zaprzestała objazdów leczniczych, podawania antybiotyków (bo kot smarcze, więc co tydzień inny...posiew do Niemiec, do Warszawy i do Holandii...podobno gdzieś pod Michigan w USA jest też takie laboratorium...).Pani odwiedzała kilku wetów na raz. LECZYŁA, chciała operować (wyszyć cewkę, nikt nie wie po co , kot nie miał problemów urologicznych tylko behawioralne a na to potrzebny jest m.in. CZAS).
Kot nie wytrzymał.
Stres go zabił.
Widziałam tego kota u mojego weterynarza. Współczułam mu.
W tym samym czasie nastał u mnie Leoś: zasmarkany, co prawda kuwetowy ale za to z alergią.
Przez miesiąc nie robiłam NIC poza podstawowymi badaniami. Raz byliśmy u weta. Leukocik jadł, spał, sikał i kupkował. Po zmianie karmy co 2 -3 dni ,potem się unormowało. SAMO.
Kot wszedł w nowe środowisko, nie chciałam go stresować. Był chudy , z brzydkim futrem.
Nie podawałam antybiotyków bo wiedziałam ,że przewlekły koci katar nie tak się leczy.
Podnosiłam odporność. Powoli. Kilka miesięcy. Leoś był brzydki. Futro miał paskudne.
Trudno- brzydki kot stanie się kiedyś ładny.
Pers po półtora roku.
Daj mu ten czas.
Moniko, a może Ty być poczytała na forum JAK prowadzić kota wziętego ze schronu?
Tu są setki takich wątków.
Jak powoli z paskudnych łysawych bid robią się książęta i księżniczki?
Jak TO robią inni, bardzo doświadczeni?
Koty nie są zaraz operowane, chyba ,że to ratuje życie albo zdrowie. Jeśli kot do 13.30 nie zrobi kupy nikt nie podaje mu oleju czy parafiny. Może zawsze zrobić tę kupę o 14.25.
Tamten "zaleczony na śmierć" kot nie żyje, Leoś po prawie dwóch latach ma zupełnie piękne futerko, zaleczony kk i kalici.
Żyje sobie spokojnie ku mojej wielkiej radości, wsuwa jak szalony mięsko i chyba jest szczęśliwy.
Też miał poszerzane nozdrza i usuwane zęby. Po roku od przybycia do mnie.
Utył, ma piękny ogon, choć jeszcze mu trzeba czasu.
Absolutnie doceniam Twoje działania - wzięcie kota z schronu i leczenie oraz opieka to piękna sprawa.
Piszesz " bo ja jestem wariatką" (cytat nie jest kompletny) ale to już mnie nie śmieszy.
Martwię się.
I proszę, niemal błagam: słuchaj Dalii!!!!
Ona wie co pisze.
Nie musi widzieć kota ,żeby wiedzieć ,że nie trzeba go "na już" operować. Że on musi najpierw dojść do siebie , zamieszkać, podtuczyć się...
Wielkie szczęście ,że ma niezłe wyniki.
Po co je powtarzać już 6 maja?
Powtórz w połowie czerwca, odrobacz i podtucz.
Każda wizyta u weterynarza jest stresem. A on był w schronie, był oddawany z adopcji, był zarobaczony...miał dosyć stresów.
Kotom, zwłaszcza persom najbardziej potrzebny jest spokój. Sen , jedzene. Koty to niewolnicy rytuałów.
Zrobiłaś już konieczne badania w dwójnasób. Nie operuj, nie wzywaj behawiorysty.
I jeszcze jedno: poszukaj na forum kogoś z Krakowa i zapytaj go o dobrego weterynarza- internistę. Takiego , który wie jakie zrobić badania i jak odrobaczyć.
Bo o ile w leczeniu zębów wet dentysta jest niezastąpiony a wet okulista świetnie wyleczy oczy- to badania i szczepienia czy odrobaczenie najlepiej zrobi taki ogólny lekarz. Bo on to robił tysiące razy i wie co i jak.
Nie naciągnie Cię, bo jakby tak naciągał to miałby pusty gabinet.
U mojego weta nie zamykają się drzwi, zawsze jest pełno.
A wet-chirurg często mi mówi "proszę z tym iść do kolegi-internisty". Cenię to bardzo.
Ja zresztą jako okulista nie leczę też serca ani nerek moim pacjentom. Bo się na tym nie znam!
W Krakowie jest NA PEWNO jakiś niezły internista. Popytaj.
Nie chcę Ci robić przykrości, ale jestem zaniepokojona.
Nie da się z schronowej bidy zrobić persa wystawowego w tydzień Moniko.
Więc powoli. Spokojnie.
Dziewczyny , nie szukajcie na razie miejsca do operacji nozdrzy. Moja Amelka ma bardzo wąskie nozdrza a nie kwalifikuje się do operacji. Po WYLECZENIU kk oddycha dobrze.
JA MAM KOTA PO OPERACJI NOZDRZY.
Leosia.
I tego NIGDY nie robi się po tygodniu od przybycia kota do DS, chyba ,że ów kot się dusi.
A weta, który zoperuje zwierzę nie bacząc na jego stan znajdziesz na pewno.
Tylko chyba tu nie o to chodzi...