Gucio w swoim nowym domu, JJR wylądował!

Albo po chińsku:
krowa - 牛, Niú
wymowa: http://w606.wrzuta.pl/audio/7IY2sDtpLS9/clip_-_niu

Po filipińsku krowa to "tumakot"

Jak krowa, jak byk. A jak byk to np Toro (hiszpański)

Łaciatek z Luną tak śpią, jakby leżeli ze sobą od lat

Cudna fota dwojga śpiących!!!! :1luvu:

Toro jest OK. :ok:

A jak zadyszki Lunki? Dodatkowa bieganina za ogonem Łaciatka nie powoduje nic złego?
I tak sobie myślę o zabiegach pielęgnacyjnych, Łatek da sobie zrobić wszystko, jak on długo czekał na Takie Ręce :1luvu:

Niech czeszą, skubią, dłubią, wszystko jedno, One są!!!!!! :1luvu:

Będziemy myśleć nad imieniem jeszcze ale Toro faktycznie ładnie;) Kocurek coś za pewny się robi...paca moją Lunkę i mówiąc szczerze nie wiem czy to przyjaźnie czy nie... Nie wygląda to niestety na zabawę tylko na delikatną sugestie " idź sobie". A wcale go nie gania teraz ; /

Dyszała tylko raz jak na razie

Co do czesania to niekoniecznie , chyba chłopak się oburzył że go pedalą i czyszczą

On sobie sam poradzi ! No ale daliśmy jakoś radę wyczyścić...

Łatek, nie pacaj! :evil:

A jak Lunka na pacanie reaguje? Może to jednak element zabawowo-zaczepny jest? Taaa.....on się zaczyna po prostu bardzo dobrze czuć na włościach :roll:

Ale to drugi dzień dopiero, zapewne chcą sobie poukładać relacje, ja mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze, to nowa sytuacja i dla Lunki i dla Łatka, mają trochę pomieszanie uczuć na razie.
Wygłaskać proszę mocno mocno oba ogony ode mnie, a Lunkę dodatkowo ucałować w czółko i przeprosić za pacanie.
Mężczyźni czasem nie myślą

Krowa po japońsku jest prawidłowo, jak coś tutaj jest fajny słownik http://benkyo.pl/slownik-japonski/ (w opcjach trzeba ustawić "romaji" jak ma być fonetycznie - nie do końca fonetycznie ale większość normalnie się wymawia tak jak się pisze w "romaji").
Mi osobiście z imion (japońskich oczywiście

) podoba się Yoshi (czyt. coś między josi a joszi).

Toro fajne ale jakoś mi tak do niego nie pasuje, to jest za duża "ciepła klucha" na imię Toro, prędzej byczek Fernando

, może Fredzio, Fred.

Póki krew się nie leje to jest ok

Moje chłopaki na ten przykład są w wielkiej przyjaźni, a jak się tłuką w zabawie to futro leci

Meldujemy się , potem wstawię zdjęcia jakieś

Dziewczyny trzeba Łaciatemu jak najszybciej dom znaleźć bo moja mała go zamęczy .. To 2 całkowicie inne charakterki,już teraz widać że Łatek to kot na kolanka, kanapowiec który powinien mieć pełno miejsc do spania i dużo rąk do głaskania. Może jakaś rodzinka, spokojnie może być z innym kotem , o ile ten nie będzie miał takiego ADHD jak moja ... Mała lata za nim w krok krok, atakuje ogon i spierdziela... Łaciaty jest już albo za duży,albo zwyczajnie nie umie się bawić no i wychodzi z tego klapa bo gdy już ruszy na Lunę to za agresywnie i zaczyna się prychanie. Łaciaty ma domek, jedzonko ale nie ma chwili spokoju... potrzebny mu jest miłośnik kanapowców

Uuu, to do niej mój tymczas Ciel by pasował. ADHD w pakiecie. No cóż - w takim razie trzeba pilnie znaleźć dom dla Łaciatego :ok:

Oj

Ja się bałam podpytywać, tylko cichutko czekałam na wieści....
No to należy wzmóc akcję szukania domu dla Łaciatego, czy to już alarm????

Komu komu, szukamy domu.....
Kanapowiec , cudny, grzeczny, rozkoszny, młody, szuka domu :oops:

nigna pisze:Meldujemy się , potem wstawię zdjęcia jakieś Dziewczyny trzeba Łaciatemu jak najszybciej dom znaleźć bo moja mała go zamęczy .. To 2 całkowicie inne charakterki,już teraz widać że Łatek to kot na kolanka, kanapowiec który powinien mieć pełno miejsc do spania i dużo rąk do głaskania. Może jakaś rodzinka, spokojnie może być z innym kotem , o ile ten nie będzie miał takiego ADHD jak moja ... Mała lata za nim w krok krok, atakuje ogon i spierdziela... Łaciaty jest już albo za duży,albo zwyczajnie nie umie się bawić no i wychodzi z tego klapa bo gdy już ruszy na Lunę to za agresywnie i zaczyna się prychanie. Łaciaty ma domek, jedzonko ale nie ma chwili spokoju... potrzebny mu jest miłośnik kanapowców

Ja myślę, że to wynika z tego,że jakiś bliżej nieokreślony czas Łaciatek był na zewnątrz i teraz odsypia bezdomność. Większość moich tymczasów tak miała, dopiero po min tygodniu-dwóch okazywało się czy to faktycznie charakter taki, czy tylko odpoczywanie. Przykład 3 dziewczyny z mojej pracy - 2 mega spokojne, grzeczne, a jedna ADHD wcielone zwane "Żmijką" - potrafiła zmęczyć mojego kota Mikiego (byłego tymczasa zresztą który "awansował" na rezydenta), a Miki zamęcza skutecznie pozostałą 4-kę moich rezydentów. Żeby nie było - Żmijka po przyniesieniu do domu (swoją drogą w nocy położyła mi się na progu,gdy wychodziłam z roboty o północy) była mega miziakiem, spokojna, grzeczna, ułożona, a po odespaniu - szatan wcielony :twisted:

PS. Żmija jak już zaczęłą być oswajana ze stadem to zachowywała się podobnie do Łaciatego - albo spałą, albo "terroryzowała" inne koty, a jak odespała, to goniła wszystkie moje koty, tylko Miki "dawał jej radę" i dotrzymywał kroku w zabawie potem. Do tego była turbo-miziakiem :mrgreen:

Może za wcześnie na larm, koty potrzebują czasu, żeby ustalić relacje między sobą..

Gucio w swoim nowym domu, JJR wylądował!

Kto przegląda forum