adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 01, 2013 11:41 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

felin pisze:
Lila84 pisze:
paczpani pisze:Ja również polecam adopcje od prywatnych osób z portali ogłoszeniowych - kociaki duże i małe, żadnych formalności, nikt nie wydziwia i nie traktuje cię jak autora "najgłupszego tekstu adoptującego kota". Swojego małego, długowłosego rudzielca znalazłam na allegro, na drugi dzień już go miałam w domu. Malutki, śliczny, zsocjalizowany, bez traumatycznej przeszłości i gratis. Wizyta u weterynarza, szczepienie, odrobaczenie itp - 100zł. Da się ? Da. Bez łaski.

Jeśli chcesz kociaka rasowca o określonym wyglądzie i cechach charakteru /to ważniejsze!/ polecam zakup z hodowli.

Żal tych wszystkich kotów kisnących latami w instytucjach zwanych DT, ale cóż, nie wszystkim można pomóc.

zgadzam się bo nadopiekuńczość też nie jest dobra :ok:

To nie nadopiekuńczość - to misja :mrgreen:

aaaaaaaa...no tak.....to zmienia postać rzeczy :ok:

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Pt mar 01, 2013 12:15 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

Od początku do końca popieram stanowisko Lidki. Dom tymczasowy ma tę "wadę", że angażuje się emocjonalnie w zwierzę, które leczy, pielęgnuje i siłą rzeczy kocha... Nie można robić czegoś wbrew swoim przekonaniom. Proponowany dom dla kota w mojej opinii jest bardzo dobry, ale podejście typu "chcę ślicznego kotka dziś, teraz, natychmiast" przypomina mi reakcję dziecka, które myśli egoistycznie i spontanicznie, nie biorąc pod uwagę dobra zwierzaka. Kotom w stresie spada odporność, co naraża je na choroby. W tym przypadku byłoby to zupełnie niepotrzebne, skoro kociak spokojnie miał gdzie poczekać na powrót nowych właścicieli. Pewnie by nie umarł z powodu tej podróży, ale po co mu to? Co innego, gdyby umierał na ulicy, itp. Wtedy wybiera się mniejsze zło, ale w tej konkretnej sytuacji samo "chcę kotka już, bo tak mi się chce" świadczy jedynie o tym, że Foksal swoje "chcę" uznała za nadrzędne nad dobrem kota. Często jak ktoś się "napali" to dąży do szybkiego zaspokojenia swojej potrzeby i nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że nie zaślepia to rozsądku... Przecież sama podróż to nie wszystko, potem na miejscu, zwierzak znów niepotrzebnie przeżywa kolejny stres - nowe miejsce, kuweta, zjeżdżająca się rodzinka, pewnie kolejne dzieci biegające za nowym kiciusiem, gwar, zamieszanie, a w tym wszystkim mały zagubiony kotek, niezżyty jeszcze z nową rodziną, który po miesiącu znów ma deja vu... Po co???
Ten kot jest młody, śliczny i na pewno znajdzie dobry dom, bez szwanku na emocjach Lidki.
Skoro DT ponosi naprawdę duże nakłady (wszelkie) w związku z danym zwierzakiem, ma święte prawo decydować o jego losach w zgodzie ze swoimi przekonaniami i odczuciami. Nikt nie powinien tego krytykować. Wiele osób pisze o kotach z Allegro, itp i ok - jeśli nie jest się w stanie zrozumieć intencji, doświadczenia i racji DT, to wszelkie portale ogłoszeniowe są dla niego idealnym miejsce. Nikt nie będzie wnikał gdzie idzie kot, co się stało z poprzednim itd. Jest jednak (na szczęście) wielu ludzi, którzy szanują, rozumieją i przede wszystkim doceniają postawę DT-wych, które naprawdę wiedzą jak powinna wyglądać taka działalność. Oddać zwierzę jest łatwo - jedno mniej do karmienia, sprzątania, itd... ale oddać to zwierzę dobrze i z dziką satysfakcją - BEZCENNE...
Foksal - mam nadzieję, że poszukując sobowtóra ukochanego kota, wiesz co robisz... Wygląd to jedno, a osobowość, nawyki, itd, to zupełnie coś innego. Najgorszy scenariusz jaki przyszedł mi do głowy to taki, że w tym sobowtórze będziesz na siłę szukać swojego kota i wszelkie różnice w zachowaniu, nawykach, będą dla nowego kota brane za jego minus, który przeszkadza w dążeniu do pierwowzoru... Oby tak nie było, bo nie pokochasz i nie zaakceptujesz nowego kota tak jak powinnaś... Nie jestem pewna, czy tego też nie obawiała się w duchu Lidka...
Ratując jednego zwierzaka nie zmienimy świata, ale zmieni się świat tego jednego zwierzaka... a w naszym przypadku trzech... :)
Obrazek Obrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=149299

ZABEZPIECZENIA OKIEN I BALKONÓW WARSZAWA I OKOLICE - POLECAM SERDECZNIE !!!
http://balkondlakota.cba.pl/

.AnnMarie.

 
Posty: 203
Od: Nie wrz 23, 2012 21:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 01, 2013 14:40 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

Nikt nie każe brać kota z DT. Jak same piszecie można z różnych portali zabrać kota i nikt nie pyta gdzie idzie i co z nim będzie. Wasze miały szczeście ale czy wszystkie? DT potem znajdują takie biedy na ulicach.Bo te domowe koty skądś się na nich biorą. Rudzik Lidki też nie był z kosmosu.
Poza tym,że koty są łatwo dostępne na tychże portalach to wy dajecie dodatkowo pretekst do rozmnażania zwierząt bezcelowego i z marnym skutkiem dla kocich mam i ich dzieci.
Jak wiecie miau tego nie popiera.
Mylicie się również i w tym, że koty całymi latami czekają na domy. Są ludzi co chcą kota zaadoptować i godzą się na warunki adocji . I czasem czekają na koty bez mrugnięcia okiem wiedząc, że to dla kota jest konieczność. Cieszą się, że koty są znane im z charkteru, wiedzą jakie badania i szczepienia przeszły, co lubią jeść i jaki żwirek powinien być w kuwecie...jak lubią być głaskane a czego nie znoszą.... Szczegóły śmieszne ale jakże przydatne przy aklimatyzacji w nowym domu. My spełniamy ich wymagania co do kota, oni godzą sie na nasze.
Ale to można pisać i pisać...Kto nie zatymczasował kota ten nigdy nie zrozumie DT. A ,że są kpiny i żartowanie z obrażaniem...ależ proszę bardzo. To forum publiczne i możecie sobie pisać co chcecie.

Tylko mam pytanie. Czy któraś z was wie co się z mamą waszych kocińskich dzieje? Śledzicie ile razy w roku pojawiło się ogłoszenie o oddaniu od niej kociaków? Gdzie maluszki w typie rasowca są oddawane za symboliczna "opłatę" za utrzymanie? Czy to propaguje miau? Czy takimi "adopcjami" należy się chwalić akuratnie tutaj? Ile z was sugerowało takiej kobiecie/właścicielce kastrację.Pomoc w niej?

Wiem co mogę usłyszeć. To nie nasza sprawa.JA uratowałam swojego a reszta...

Ta adopcja nie wyszła i tyle. Nie pierwsza i nie ostatnia na tym forum.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt mar 01, 2013 15:12 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

Do każdej adopcji należy podejść indywidualnie, zbyt wiele czynników wpływa na postawy zarówno DT i DS. Dlatego warunki adopcji, tak jak już ktoś napisał powinny być uzgadniane poza forum. Liczy się efekt końcowy.Nie ma sensu nawzejm się "nakręcać" i wywoływać niezdrowe emocje. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jaki jest cel działalności forum. Nie ma sensu oskarżać się na wzajem. Według mnie należy zakończyć polemikę.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pt mar 01, 2013 15:19 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

froolic pisze:
I co z tego że adres dała to ja do niej w nocy może pojade 230km niby po co ....żeby może jej meble wynieść

pewnie nie, ale może ktoś w nocy otworzy nowy temat"
UWAGA NA FOKSAL (tu dane adresowe) nie dawajcie jej kota bo za miesiąc jedzie pociągiem do rodziny na święta

:ryk:

pozdrawiam


froolic - to nie tak. Mam przyjaciół i, mimo że jestem DT, to nie dałam im kota, chociaż wiem, że to wspaniali ludzie. Bo nie miałam kotki, która by do nich pasowała. W moim przypadku będą niedługo mieszkać pod miastem, w domu gdzie będzie pies i gdzie kot prawdopodobnie byłby wychodzący (bo nie mieszkają sami więc prawdopodobieństwo nie upilnowania spore) - Julinka mogłaby być z psem, ale nie może wychodzić (drobne uszkodzenia neurologiczne, które na dworze mogą zadecydować o śmierci zwierzęcia), a Frania, która się panicznie boi psów, też odpadła, bo w ucieczce przed psem zwiałaby z domu i przepadła. Uratowałam je, dlatego wolę poczekać na dom, gdzie będą szczęśliwe i zdrowe przez wiele lat, niż wydać pierwszemu chętnemu, który zadzwoni. Wiele kotów, które do mnie trafiły ma już swój dom - ogromna większość.
Jestem z nimi nadal w przyjaźni - po prostu wytłumaczyłam czemu akurat tych dwóch nie mogę wydać. Jako DT a nie schronisko nie mam dużej puli kotów do wyboru. Dostali kotkę z fundacji blisko ich domu i cała 4ka jest bardzo szczęśliwa - bo do siebie pasują.

Jeśli kot jest nerwowy, łatwo się stresuje, to taki wyjazd tuż po przyjeździe do nowego domu moze wywołać FIPa na którego nie ma skutecznej szczepionki ani leczenia - więc zabieranie kota akurat wtedy mogłoby go kosztować życie. A rudy dlugowosy kot na pewno nie będzie długo czekał na dom - to bardzo "chodliwa" wersja.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt mar 01, 2013 15:28 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

A ja myślę, że ten wątek powinien być nauką dla każdej ze stron.
Może nie powinnam się wymądrzać, bo nie udzielam się na forum ale... Sama teraz szukam kociaka do przygarnięcia. Ze swojej strony dać to co najlepsze, bezpieczeństwo, opiekę, troskę i mieć z tego radość również dla siebie. Wychodzę z założenia, że ten kto kota mi oddaje ma prawo do swoich wymagań, pytań, sprawdzenia warunków, ale też nie chciałabym czuć się jak domniemany sadysta, który musi udowadniać swoją niewinność :wink: Chociaż na pewno zachowanie dystansu jest trudne, w sytuacji, w której oddaje się zwierzę, któremu nierzadko po prostu ocaliło się życie.. to jeśli znalezienie mu domu stanowi pewien priorytet to powinna być to w jakimś stopniu obopólna współpraca. A nawet jeśli jakiś dobry domek zdecyduje się przygarnąć kota bez umowy adopcyjnej, to tylko się cieszyć, ze jedna kicia na ulicy mniej.

curara

 
Posty: 10
Od: Czw gru 20, 2012 22:16

Post » Pt mar 01, 2013 15:32 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

Ależ my koty dajemy do domów i często utrzymujemy z nimi długoletnie znajomości. Tylko nie każdy potencjalny dom rozumie z jakich pobudek wynikają nasze pytania i dlaczego akuratnie nie radzimy tego czy owego zrobić. Lub po prostu dlaczego kota nie dostaną. Koty czasem siedzą w DT dłużej ale tylko dlatego,że domy jakie o nie dzwonią/piszą są nieodpowiednie lub kompltenie nie nastawione na kota wymagania.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt mar 01, 2013 15:57 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

...tylko żeby nie było tak na przyszłość że potencjalni zainteresowani będą kłamać i mówić to co DT chce usłyszeć a mianowicie pisze o sytuacji gdzie autorka wątku *która już dawno się z nami pożegnała* przyznała się że jedzie w podróż z kotem. A co by było gdyby nie była tak wylewna bo w sumie co kogo obchodzą jej świąteczne plany.... mogła nic nie mówić siedzieć cicho - i czy by kota dostała? Chodzi o to żeby ludzie nie zaczęli kręcić dlatego że są takie wymogi ze strony dt.

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Pt mar 01, 2013 16:33 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

ASK@ pisze:Ależ my koty dajemy do domów i często utrzymujemy z nimi długoletnie znajomości. Tylko nie każdy potencjalny dom rozumie z jakich pobudek wynikają nasze pytania i dlaczego akuratnie nie radzimy tego czy owego zrobić. Lub po prostu dlaczego kota nie dostaną. Koty czasem siedzą w DT dłużej ale tylko dlatego,że domy jakie o nie dzwonią/piszą są nieodpowiednie lub kompltenie nie nastawione na kota wymagania.

No i własnie dlatego, osoby które chcą mieć kota, powinny wiedzieć jakie są możliwości adopcji, że na forum świat się nie kończy. Bo wybaczcie, jakim prawem ktoś ma oceniać czy dana osoba nadaje się aby posiadać kota czy nie? Co to znaczy nieodpowiedni i nie nastawiony na wymagania kota dom? To tylko i wyłącznie subiektywne widzimisie właściciela kota. Twój kot, twoja decyzja komu dasz lub nie dasz. Ale nie możesz decydować czy ta osoba w ogóle może posiadać zwierzę. Ja wybierałam swoje zwierzęta według kryteriów czy to ONE będą spełniały moje wymagania i czy są odpowiednie, aby zamieszkać z naszą rodziną. Nie każdy bierze kota aby go ratować. I nie, nie trzeba sobie na kota zasłużyć.

Darzę wielkim podziwem osoby decydujące się na całe te procedury adopcyjne i podejrzewam, że są mistrzami komunikacji, cierpliwości i robienia dobrego wrażenia. Przydatne umiejętności. Ponieważ zwroty z adopcji są nader częste, czyli jednak te wymaglowane miesiącami i po stokroć domki, nie bywają zawsze idealne...

Chciałam jeszcze poruszyć kwestię tego co nazywamy DT i DS. Dla kota NIE MA RÓŻNICY. On nie wie, że ma status tymczasa. Zwierzę rośnie, przyzwyczaja się, przywiązuje. Przeciąganie adopcji, jakichkolwiek by nie użyć argumentów, na pewno nie służy dobru kota. Wyadoptowany po miesiącach tymczas jest po prostu oddanym kotem. Czym to się różni od oddania "z powodu alergii" ?

paczpani

 
Posty: 36
Od: Wto wrz 04, 2012 11:25

Post » Pt mar 01, 2013 16:59 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

paczpani pisze:Darzę wielkim podziwem osoby decydujące się na całe te procedury adopcyjne i podejrzewam, że są mistrzami komunikacji, cierpliwości i robienia dobrego wrażenia. Przydatne umiejętności. Ponieważ zwroty z adopcji są nader częste, czyli jednak te wymaglowane miesiącami i po stokroć domki, nie bywają zawsze idealne...

Chciałam jeszcze poruszyć kwestię tego co nazywamy DT i DS. Dla kota NIE MA RÓŻNICY. On nie wie, że ma status tymczasa. Zwierzę rośnie, przyzwyczaja się, przywiązuje. Przeciąganie adopcji, jakichkolwiek by nie użyć argumentów, na pewno nie służy dobru kota. Wyadoptowany po miesiącach tymczas jest po prostu oddanym kotem. Czym to się różni od oddania "z powodu alergii" ?

Podpisuję się pod tym obiema ręcami :).

Dodam jeszcze, że tu zabrakło mi szacunku dla drugiej strony - rozumiem, że prowadzenie DT to wiele poświęceń, ale na Boga, osoba decydująca się na podjęcie całej procedury adopcyjnej też zasługuja na choćby odrobinę szacunku - takiej jaką, okazuje się każdemu człowiekowi, z którym wchodzę w jakąkolwiek interakcję.
Ostatnio edytowano Pt mar 01, 2013 18:22 przez RatMaga, łącznie edytowano 2 razy

RatMaga

 
Posty: 871
Od: Wto maja 03, 2011 18:48
Lokalizacja: Banino

Post » Pt mar 01, 2013 18:04 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

RatMaga pisze:
paczpani pisze:
ASK@ pisze:Darzę wielkim podziwem osoby decydujące się na całe te procedury adopcyjne i podejrzewam, że są mistrzami komunikacji, cierpliwości i robienia dobrego wrażenia. Przydatne umiejętności. Ponieważ zwroty z adopcji są nader częste, czyli jednak te wymaglowane miesiącami i po stokroć domki, nie bywają zawsze idealne...

Chciałam jeszcze poruszyć kwestię tego co nazywamy DT i DS. Dla kota NIE MA RÓŻNICY. On nie wie, że ma status tymczasa. Zwierzę rośnie, przyzwyczaja się, przywiązuje. Przeciąganie adopcji, jakichkolwiek by nie użyć argumentów, na pewno nie służy dobru kota. Wyadoptowany po miesiącach tymczas jest po prostu oddanym kotem. Czym to się różni od oddania "z powodu alergii" ?

Podpisuję się pod tym obiema ręcami :).

Dodam jeszcze, że tu zabrakło mi szacunku dla drugiej strony - rozumiem, że prowadzenie DT to wiele poświęceń, ale na Boga, osoba decydująca się na podjęcie całej procedury adopcyjnej też zasługuja na choćby odrobinę szacunku - takiej jaką, okazuje się każdemu człowiekowi, z którym wchodzę w jakąkolwiek interakcję.


cytaty popraw :)

paczpani

 
Posty: 36
Od: Wto wrz 04, 2012 11:25

Post » Pt mar 01, 2013 18:22 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

Teraz chyba OK ;).

RatMaga

 
Posty: 871
Od: Wto maja 03, 2011 18:48
Lokalizacja: Banino

Post » Pt mar 01, 2013 18:44 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

a skąd ludzie mają brać koty skoro DT stawiają takie warunki, że tylko ktoś kto umie dobrze kłamać potrafi im sprostać?? To my jesteśmy obrońcami zwierząt i to my powinniśmy nie dopuszczać by ludzie brali koty z takich miejsc jakimi są rozmnażalnie a takimi wątkami jak ten popychamy ludzi do takich zachowań...
Obrazek

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia

Post » Pt mar 01, 2013 18:52 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

I ja się wtrącę. Mam pieska z Fundacji, podpisałam umowę opiekunka przyjechała obejrzała warunki w jakich przyjdzie mieszkać pieskowi i dopiero po podpisaniu umowy suczka zamieszkała u mnie. Obejrzałam wątek, który opiekunka założyła mojej suni, kiedy wyciągnięto ją ze schroniska na Dogomanii i wcale sie nie dziwię, że opiekunki maja wymagania wobec potencjalnego DS. Na przykładzie mojej suni, wyciągnięto ja ze schronu w ostatniej chwili, zagłodzoną, przemarzniętą i chorą ( nosówka ). Zamieszkała na DT i od tej chwili osoba, która podjęła się opieki w swoim domu nad suczką, mając dom, dziecko, czyli własne życie całkowicie poświęciła swoje dni i noce na opiekę, leczenie, prostowanie również chorej psychiki psiego dziecka. Przez jakiś czas nie wiadomo było czy sunia przeżyje. Opiekunka traktowała ją jak własne dziecko, karmiąc, jeżdżąc codziennie z nią do weta, tuląc, wstając w nocy. Dlatego ja rozumiem opiekunki psów i kotów wyciągniętych z ze śmietników, melin i innych odrażających miejsc, o których nam się nawet nie śni, że mają ogromne wymagania wobec potencjalnych DS. One oddanie każdego odchowanego zwierzaka przeżywają jakby oddawały swojego członka rodziny i mają prawo mieć pełne zaufanie do domu, w którym zamieszka ich podopieczny. Uffff
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt mar 01, 2013 19:20 Re: adoptuję rudego kotka - Warszawa, duże mieszkanie

A ja przytoczę zdanie, które pomaga mi zachować spokój w każdej nieomal sytuacji:
Nie osądzaj innych tylko dlatego, że grzeszą w inny sposób niż ty.

Będę zaglądać na blog foksal z nadzieją, ze wkrótce pojawi się tam wpis o następcy Miauczura.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11781
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 13 gości