Sevilla i Granada

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 19, 2013 15:45 Re: Sevilla, nasza pierworodna

Teoretycznie powinno, jak Katja jadła olej z łososia to miała piękną sierść, zero drapania - też mieliśmy podobny problem. Podawałam jej też kiedyś vetoskin i działał równie porównywalnie do oleju.
ObrazekObrazek

sia

 
Posty: 369
Od: Pon maja 07, 2012 7:44
Lokalizacja: Krk

Post » Wto lut 19, 2013 15:47 Re: Sevilla, nasza pierworodna

Czyli wychodzi - skoro dostaje olej - że to nie są niedobory Omega cośtam :?
W Kerabolu jest biotyna, które dobrze wpływa na sierść i skórę.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Wto lut 19, 2013 15:48 Re: Sevilla, nasza pierworodna

Właściwie zaczęła dostawać dopiero, gdzieś tak od zeszłego tygodnia.

Madzio

 
Posty: 544
Od: Nie paź 21, 2012 19:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 19, 2013 19:52 Re: Sevilla, nasza pierworodna

parafina a kupa: jeśli Sevi będzie robić normalnie kupę, bez stękania i mędzenia, taką zwykłą kupę, z której może coś wystawać - nie ma powodu, żeby podawać jej parafinę. szkoda stresu dla Was i dla kota.
dopiero jak się przytka (i nie na 2-4h, tylko solidnie), wtedy parafinę podać należy.
kupa wystarczy ;)
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Czw lut 21, 2013 9:56 Re: Sevilla, nasza pierworodna

Maupa pisze:parafina a kupa: jeśli Sevi będzie robić normalnie kupę, bez stękania i mędzenia, taką zwykłą kupę, z której może coś wystawać - nie ma powodu, żeby podawać jej parafinę. szkoda stresu dla Was i dla kota.
dopiero jak się przytka (i nie na 2-4h, tylko solidnie), wtedy parafinę podać należy.
kupa wystarczy ;)


Ok, dzięki za info - tylko teraz kwestia jest taka, że od początku Sevi robi kupę raz na dobę, nawet rzadziej czasem. Wczoraj cały dzień nie robiła, wieczorem podaliśmy jej Milbemax (pierwsza połówka przeszła niezauważona w jedzeniu, koleją dwa razy wypluła, ale zebrałam resztki i chyba w końcu poszło, przynajmniej nie zostało nic z niej w zasięgu mojego wzroku) i od tamtej pory do 7 rano nadal nic... Czy ona nie robi za rzadko tych kup? Wyglądają niby ok, ale sama już nie wiem.

Madzio

 
Posty: 544
Od: Nie paź 21, 2012 19:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 21, 2013 10:29 Re: Sevilla, nasza pierworodna

niestety nie wiem, jak wygląda normalna częstotliwość kocich kup - Łajza, jak się do mnie sprowadził, przez jakiś czas robił tylko jedną kupę dziennie, a i to nie zawsze; potem zaczął częściej i swobodniej (znaczy - już nie w ukryciu, jak wszyscy spali). ale nie mam pojęcia, czy raz dziennie to za rzadko czy też ok.
jak Ci dzisiaj nie zrobi, to podajcie jej też parafinę. tak sądzę.
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Czw lut 21, 2013 10:52 Re: Sevilla, nasza pierworodna

U nas qpal jest raz lub dwa razy na dobę.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Czw lut 21, 2013 18:14 Re: Sevilla, nasza pierworodna

Kupa była w końcu, robaków nie widać ;(

monkiusz

 
Posty: 9
Od: Nie lut 17, 2013 12:37

Post » Sob lut 23, 2013 16:48 Re: Sevilla, nasza pierworodna

No cóż, zapytałam wetkę - podobno robale mogły zostać strawione i dlatego ich nie widać (hmmm?), a jeśli kot nie ma problemu z wydalaniem, to może robić kupę nawet i co 3 dni ;D. No okej.

Tymczasem oprócz tego, że Sevi drapie się nadal często i co mnie niepokoi, okazało się, że wylądowałam wczoraj na pogotowiu, tak mnie coś wysypało przez kilka ostatnich dni... Myślałam, że minie, nie jestem raczej alergikiem, nigdy nie miałam żadnej alergii stwierdzonej, ale nie mijało i było coraz gorzej, pokrzywki na połowie ciała... Po kroplówce i zastrzykach pani doktor orzekła, że pędem do dermatologa.
Strasznie się martwię, że to może być reakcja na kota, bo w moim życiu nic poza nowym mieszkańcem się nie zmieniło... Nie wiem, ale na pewno nie pozbędę się Sevi za żadne skarby, równie dobrze mogłabym być uczulona na własne dziecko.

Madzio

 
Posty: 544
Od: Nie paź 21, 2012 19:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 23, 2013 17:02 Re: Sevilla, nasza pierworodna

Madzio pisze:Strasznie się martwię, że to może być reakcja na kota, bo w moim życiu nic poza nowym mieszkańcem się nie zmieniło... Nie wiem, ale na pewno nie pozbędę się Sevi za żadne skarby, równie dobrze mogłabym być uczulona na własne dziecko.

dopóki nie poda jakiegoś innego możliwego powodu, ani się nie przyznawaj, że masz kota :P
ja odwrotnie niż Ty - jestem alergikiem, mam milion różnych alergii o zróżnicowanym stopniu nasilenia, co nieco więc o nadwrażliwym układzie odporności wiem. co więcej, mam na pewno alergię na koty - podobną do Twojej: dostaję wysypki na skórze, która miała kontakt z kocim futrem, a zwłaszcza ze śliną. i choć u mnie nie jest to tak ostre jak u Ciebie, to wciąż pocieszające jest to, że po pierwsze schodzi samo po jakimś czasie, a po drugie słabnie w porównaniu z pierwszymi bąblami po Filipie, jakich dostałam. organizm "uczy się" tego, że ten agresor (alergen) to chyba jednak nie agresor, tylko furda, i że się zmęczy, jak będzie codziennie wysypką walił do końca życia. jedną z moich mocniejszych alergii jest wziewna na pyłki traw - i na spływach, gdy nocujemy na łąkach, pierwsze trzy dni mijają mi na płakaniu i niewidzeniu. tylko trzy, bo później samo przechodzi i dopóki nie wrócę do miasta, jest spokój.
nie mogę Ci oczywiście zagwarantować, że w Twoim przypadku tendencja również będzie słabnąca: moja mama ma astmę wzmaganą przez koty, w ogóle przez koty się to u niej ujawniło, i z jej powodu nie mogłam mieć futrzaka przed wyprowadzką na studia. ale zwykle jednak - przechodzi po pewnym czasie samo lub pod wpływem leków. zwłaszcza, jak się jest tak zdeterminowanym jak Ty. ;)
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Sob lut 23, 2013 19:36 Re: Sevilla, nasza pierworodna

Nie ma mowy, żeby ze mnie wyciągnęła coś o posiadaniu kota :). Jakoś się przyzwyczaję, jeśli to kocia alergia, trudno.

Problem pojawił się następny, Sevi znowu miała atak kaszlu czy też krztuszenia się... Właśnie prześledziłam wątki o astmie i strasznie się martwię... Zamierzamy po Milbemaksie zastosować jednak coś jeszcze, najlepiej na nicienie płucne i wyczytałam, że najlepiej, aby był to fenbendazol. Chciałabym wcześniej sprawdzić czy ma coś w płucach i nie wiem, podobno trzeba wysyłać próbki aż do Niemiec :(. Zawsze coś.

Madzio

 
Posty: 544
Od: Nie paź 21, 2012 19:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 26, 2013 10:00 Re: Sevilla, nasza pierworodna - dziwne "astmatyczne" ataki

I kolejny atak dzisiaj rano ;(. Zaczynamy widzieć związek przyczynowo-skutkowy, monkiusz wyszedł z łazienki po wypachniony dezodorantem i usiadł koło Sevi na kanapie, ta po chwili zaczęła znowu "kaszleć". Tym razem udało nam się nagrać ten atak, mam wrażenie, że miała dzisiaj duszności dodatkowo (łapki blisko ciała). Strasznie się martwię i denerwuję, chciałam poczekać aż ją odrobaczymy, ale teraz już sama nie wiem...

Madzio

 
Posty: 544
Od: Nie paź 21, 2012 19:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 26, 2013 10:05 Re: Sevilla, nasza pierworodna - dziwne "astmatyczne" ataki

No i masz przyczynę - chemikalia :wink:
Ja w domu musiałam zrezygnować np z kadzidełek, bo kotom przeszkadzały. Kominki z olejkami są np. ok.
Drażniący kota zapach może u niego wywoływać również agresję. Czyli ostrożnie przy zmianie perfum ;)
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Wto lut 26, 2013 10:07 Re: Sevilla, nasza pierworodna - dziwne "astmatyczne" ataki

vivien pisze:No i masz przyczynę - chemikalia :wink:
Ja w domu musiałam zrezygnować np z kadzidełek, bo kotom przeszkadzały. Kominki z olejkami są np. ok.
Drażniący kota zapach może u niego wywoływać również agresję. Czyli ostrożnie przy zmianie perfum ;)


Ok, przyczyna tutaj była wyraźna, ale przy wcześniejszych atakach nie. Ja mogę wyeliminować takie zapachy, ale czy ataki pozostaną? Chyba nie wolno tego bagatelizować i należy leczyć? Nic już nie wiem, najgorsza jest bezczynność dla mnie teraz.

Madzio

 
Posty: 544
Od: Nie paź 21, 2012 19:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 26, 2013 12:13 Re: Sevilla, nasza pierworodna - dziwne "astmatyczne" ataki

idź do sprawdzonego weta - żadne z nas tutaj nie ma odpowiedniej wiedzy medycznej, wybacz Vivien, jeśli czegoś o Tobie nie wiem ;)

forum poleca tych wetów we Wrocławiu: viewtopic.php?f=22&t=126834
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, Sigrid i 790 gości