Wczoraj, po całym dniu "walki" z ogrodem, który po zimie wygląda, jak pole po bitwie, byłam tak padnięta, że tylko pisnęłam krótkie sprawozdanie i zrobiłam podobne bęc, jak moje Futrzaki. A tu takie piękne kozy

I Zazusia się odezwała i Marcelibu, i Wojtek, sami swoi! Witajcie na włościach!
Muszę dodać, że w tak zwanym międzyczasie, 3-go marca, Tuta skończyła 9 lat! Już 9 lat.....
Przypomniały mi się wątki blogowe, uroczyście obchodzone urodziny Czitusi, jeszcze z Miciem Pierwszym, skoki na dachu, wyprawy nocą do muzeum na wystawę kotów, goście blogowi, oj, czas leci
I te urocze momenty, gdy pojawiły się w naszym kocim życiu via blog Fredziolina, Zazusia, Hipcia
Cudnie, że zostałyście na zawsze
A dzisiaj znowu piękne słońce i już buszujemy w ogrodzie. Walczymy z mchem, mamy dużo, dużo mchu.
Ale właściwie, to może ładniejsze, niż trawa? I kosić nie trzeba!
Kupię sobie grzyby w Ogrodzie Botanicznym, prawdziwki i podgrzybki. Zasadzimy i poczekamy.
Gdy pojawią się najprawdziwsze grzyby, zrobimy najprawdziwszą wyprawę na grzybobranie. Taką z termosem, kanapkami i koszykiem
Pozdrawiamy wszystkie buszujące w ogrodach koty, jak również i te wylegujące się na balkonach i wystawiające brzuchole i pysie na parapetach okien! Ogony do góry! Wiosna, wiosna!


Myjemy się, wciąż się myjemy!