KotomaniaVIII-Nadia w DS!!!!!

Doberek

Qrcze, najczęściej o losie kota decyduje facet. :evil:

Dlaczego??? Jak chce sobie kupić nową zabawkę (np. samochód) to żony nie pyta, czy jej taki a taki odpowiada.
Kasiu, pamiętasz u mnie tez TŻ musiał raczyć, żebym mogła Zoe dać dom.

Chyba jednak zostanę wojującą feministką – dla dobra kotów :mrgreen:

Za domek dla Nadii :ok:

(może być taki bez kaleson :wink:

)

Kasieńko, czy dzisiaj nie są Twoje imieniny? Przepraszam za pytanie, powinnam to wiedzieć :oops:

Kasiulek, jeżeli tak, to przyjmij kochana najszczersze życzenia zdrowia, szczęścia, pomyślności, zdrowych koteczków, wiernych przyjaciół, samych życzliwych osób wokół Ciebie, góry pieniędzy i wszystkiego, czego tylko pragniesz.

Jeżeli dzisiaj nie są Twoje imieniny i tak Ci z całego serca tego wszystkiego życzę

No bo też jakieś fanaberie mamy :evil:

Szczepienia, transportery, wet, droga karma, siatkowanie okien ,umowy... kto to słyszał.. toż to tylko kot, nie ten to inny będzie :cry:

Już o glupocie i bezmyślności nie chce mi sie pisać :evil:

Za dobry odpowiedzialny domek trzymam nadal kciuki :ok:

Betaka pisze:...Qrcze, najczęściej o losie kota decyduje facet. Dlaczego??? Jak chce sobie kupić nową zabawkę (np. samochód) to żony nie pyta, czy jej taki a taki odpowiada.
Kasiu, pamiętasz u mnie tez TŻ musiał raczyć, żebym mogła Zoe dać dom. Chyba jednak zostanę wojującą feministką – dla dobra kotów ...

To chyba nie do końca tak, a przy najmniej nie zawsze. Popatrzcie na to z innej strony:najczęściej inicjatywa wychodzi ze strony kobiety ("weźmy kota"), to mężczyzna (który przecież też tu mieszka) ma prawo, a nawet obowiązek wyrazić swoje zdanie. I zdanie to nie musi się pokrywać z naszym.Jeśli nie miał wcześniej do czynienia z kotem, ma on prawo mieć obawy czy uprzedzenia. Ma też on prawo do zastanowienia się. (I bardzo dobrze. Wolę zastanawiających się, niż radosnych optymistów). Najczęściej w rozmowie daje się przekonać, ale nie można wymuszać. U mnie, przykładowo, pani chciała oprócz Majeczki wziąć jeszcze Rysia, ale mąż ostatecznie, po tygodniu namysłu) się nie zgodził. Wredota? Nie. Poprzedni kot zmarł im po ciężkiej i kosztownej chorobie, i nie dziwię się, że pan zwyczajnie się bał o finanse. Szanuję jego decyzję, rozumiem obawy.

Co do "zabawek", to też nie jest regułą. Nie popadajmy w stereotypy i nie róbmy z mężczyzn samolubnych chłopców, którzy trawią życie na pogoni za "zabawkami" (mój TŻ , niestety, ZAWSZE mnie ciągnie do salonu samochodowego, choć bardzo dobrze wie, co powiem: "kup taki, żeby się wszystko zmieściło. I byle nie srebrny, biały,różowy")
Jeśli zaś taki "zabawkowicz" w domu jest, to jaki problem mu powiedzieć prosto w oczy, co nam leży na wątrobie?

Zabersiku, Twój post zmusił mnie do refleksji ( a przemyślenia nie są moją mocną stroną :wink:

).

Daleka jestem od przyznawania sobie monopolu na rację. Opinia na temat osobników płci przeciwnej to kwestia kilkunastoletniej pracy w typowo męskim środowisku. I gdy tak obserwuję towarzystwo, słucham opowieści dziwnych treści, to rozumiem, że stereotypy nie biorą się z sufitu, mają swoją liczną reprezentację w świecie realnym. Zgadzam się jednak z Tobą, że wrzucanie wszystkich do jednego worka jest jawną niesprawiedliwością, więc zapewniam, że mój post dotyczył tylko tych, których dotyczył. Krucjaty przeciwko płci przeciwnej nie zamierzam wzniecać :mrgreen:

Betaka pisze:Zabersiku, Twój post zmusił mnie do refleksji ( a przemyślenia nie są moją mocną stroną ).

Daleka jestem od przyznawania sobie monopolu na rację. Opinia na temat osobników płci przeciwnej to kwestia kilkunastoletniej pracy w typowo męskim środowisku. I gdy tak obserwuję towarzystwo, słucham opowieści dziwnych treści, to rozumiem, że stereotypy nie biorą się z sufitu, mają swoją liczną reprezentację w świecie realnym. Zgadzam się jednak z Tobą, że wrzucanie wszystkich do jednego worka jest jawną niesprawiedliwością, więc zapewniam, że mój post dotyczył tylko tych, których dotyczył. Krucjaty przeciwko płci przeciwnej nie zamierzam wzniecać

Ja wszystko wiem (w życiu nie podejrzewałam Ciebie o zapędy w kierunku "urawniłowki").

Są palanci (i "palantki" :!:

) na świecie, nawet całkiem sporo [sama kończyłam "męską" szkołę]. Napisałam po to, aby ci normalni nie umknęli z pola widzenia.

Betaka pisze:Krucjaty przeciwko płci przeciwnej nie zamierzam wzniecać

Ojj jaka szkoda, tak chcialam sie przylaczyc :mrgreen:

Dzien dobry Koteczkom i Duzej :1luvu:

Caragh pisze:
Betaka pisze:Krucjaty przeciwko płci przeciwnej nie zamierzam wzniecać

Ojj jaka szkoda, tak chcialam sie przylaczyc

W taki ziąb?

zabers pisze:W taki ziąb?

Lubie zimno :mrgreen:

Martusiu-szkoda-myślałam że ten domek jednak się zdecyduje!

Kasieńko-wielkie dzięki!!! :1luvu:

Tak-dzisiaj sa moje imieniny,ale obchodzić je będe w sobotę-razem z urodzinami-okrągłymi :ryk:

Beatko-no tak to jest,jak facet utrzymuje dom!

Olu-Tam już była kotka-odeszła w wieku 13-14 lat!-więc to żadne novum dla Pana!

Ewuś-no bo my gupie jesteśmy!!!!!

Dziewuszki kochane-ja nie jestem wojująca feministką,ale facet ma mieć swoje miejsce w szeregu i skoro kobieta idzie na kompromis,to facet łaski nie robi i tez musi!-innych facetów nie trawię i mam ich gdzieś! :evil:

Monia-chętnie razem z Tobą wyciągnę szabelkę i pokażę tym niedostosowanym macho,gdzie raki zimują!!!

Beatko i Olu-ja też nie wrzucam wszystkich do jednego wora-przecież są i normalni faceci!

Dziewuszki,wybaczcie,ale dzisiaj będę tylko z doskoku-dzisiaj rządzę w kuchni :evil:

,a ulubione miejsce to dla mnie nie jest!