O rany, ale nas dziś Maniusia wystraszyla. Cały wieczór dużo spała - nie w jej stylu. W dodatku na dzieciola, czyli ze zwisajaca główka. Już zdążyłam sie poważnie zdenerwowac i mielismy jechac na nocny dyżur, bo naprawdę nie była sobą.
Po kilku godzinach wizyta w kuwecie przywrocila jej humor, widocznie bolal ja brzuszek. Miałam dziś gości i dużo gotowalam, może coś ukradła i zjadla- nauczyła sie łazic po blatach.
Wiem, ze histeryzuje, ale każdy objaw kociej niedyspozycji powoduje, ze wpadam w panikę.
Strasznie kocham małego Mariana, nie wiedziałam, ze aż tak bardzo, dopóki mnie nie wystraszyla
Melestra tez sie zdenerwowala. Ona bardzo kocha Manie. Zaglądala zaniepokojona do budki w drapaku, przychodziła do Mani, a nawet zaczęła sie bawić patyczkami higienicznymi

a to Mania uwielbia te patyczki, Mela ma je w nosie

wyglądało to, jakby chciała zachęcić Marianka do zabawy.