Ojciec jest zazdrosny o kota
Ma do mnie pretensje, że Niki do innych (tzn. do mamy i mojej siostrzenicy) podchodzi i daje się głaskać (co prawda powiedziane jest to b. na wyrost

), że za mnąwszędzie chodzi, że biegnie jak ją wołam, a od niego ucieka i nie daje się głaskać.
Biedak nie widzi, że gdy śpi, to panna baraszkuje na jego łóżku (nawet zdjęcia dla niego zrobiła

na dowód). Niki podchodzi do niego, nawet powącha rękę, ale... on chce ją na kolanach!!!

Nawet proponował, aby na tydz. Niki zostawić u nich, to NA PEWNO, jak mnie nie będzie przyjdzie do niego. A żebyście słyszeli ten jego ton
No ubaw mam z ojca jak nic. Mama też już miękka. Dzisiaj wychodziłam do pracy i słyszę jak mówi pochylona nad Niki: No co biedo, co tak miauczysz, pobawię się z tobą zaraz, nie będzie ci smutno...
A ja przeziębiona nie wiem skąd i muszę wrócić już na swoje, zabrać papiery do roboty i znów kicia będzie smutna, bo nikt się nią nie zajmie. A może ją u rodziców zostawić... ale będzie tęsknić, to wiem na pewno...
Taką fotkę dziś odgrzebałam. Niki chuda była, bo to z okresu letniego. Teraz to z niej taka fajna kluseczka
