MRUSIA I ARNI W DS U .SHE. - od str. 59 :)

Kitka szuka Dużego na dobre i na złe

Już zaczynałam myśleć o Mrusi, ale właśnie dostałam telefon że prawdopodobnie (o ile nie okaże się, że to pp), to w niedzielę trafi do mnie maleńki tymczasik, nie do końca zdrowy, piszę o nim w wątku. Nie miałabym gdzie odseparować niestety, a wszystko wyjaśni się do niedzieli.
Więc niestety tylko kciuki za Mrusię :ok:

Trochę szkoda, Aniu... To kciukamy :ok:

jaka szkoda :cry:

Pierwsze cieplejsze myśli za Mrunię. Oby nie ostatnie!! Zdrówka dla Twojego tymczasika, Aniu.

Kaprys2004 pisze:Pierwsze cieplejsze myśli za Mrunię. Oby nie ostatnie!! Zdrówka dla Twojego tymczasika, Aniu.

Kaprys2004, ty chyba po nocach spać nie możesz

No to podnosimy późniejszym porankiem :mrgreen:

Malutka Mrusia prosi o domeczek. Na początek może być tymczasowy.
Kurczę, szkoda, że nie mogę obiecać wsparcia finansowego dla takiego DT, bo jedynie mogłabym wspomóc jakimś bazarkiem, a to zawsze na krótką metę

Mogę, mogę :lol:

Wróciłam tylko o nieludzkiej porze do domu, tak naprawdę to zegarek kłamie o godzinę (była 3.18 :oops:

) i zajrzałam jako uzależniony miauowicz do internetu.. :roll:

Dzisiejsze wstawanie o 6.45 za to było mało powiedzieć - dramatyczne.. :roll:

Kciuki za domuś!!!

Nie rozumiem, że takie cudo jeszcze tam siedzi...

W ostródzkim schronisku nie takie cuda jeszcze tam siedzą :roll:

Niektóre od zarania dziejów...

Anka pisze:Już zaczynałam myśleć o Mrusi, ale właśnie dostałam telefon że prawdopodobnie (o ile nie okaże się, że to pp), to w niedzielę trafi do mnie maleńki tymczasik, nie do końca zdrowy, piszę o nim w wątku. Nie miałabym gdzie odseparować niestety, a wszystko wyjaśni się do niedzieli.
Więc niestety tylko kciuki za Mrusię

więc czekamy do niedzieli

vega29 pisze:Dzięki, ale już nie wiem, co robić... Siedzę i ryczę, gówniarz siedzi zamknięty w transporterku w piwnicy. Mam dość. Ultimatum brzmi: albo pozbywam się kota, albo zostaję sama z bliźniakami

mówcie co chcecie ale jak to czytałam to "nóż się sam w kieszeni otwiera"

w życiu nie zdecydowałabym się być z facetem który nie kocha zwiarząt, bo stosunek do zwierząt świadczy o naszym człowieczeństwie i to nie są ,wbrew pozorom ,puste słowa :cry:

a takie ultimatum to dno i żenada... :oops:

prawdopodobnie wróciłby szybciej niż byś się mogła spodziewać.a jeśli by nie wrócił to znaczy że tylko szukał pretekstu :mrgreen:

smarti pisze:
vega29 pisze:Dzięki, ale już nie wiem, co robić... Siedzę i ryczę, gówniarz siedzi zamknięty w transporterku w piwnicy. Mam dość. Ultimatum brzmi: albo pozbywam się kota, albo zostaję sama z bliźniakami

mówcie co chcecie ale jak to czytałam to "nóż się sam w kieszeni otwiera"
w życiu nie zdecydowałabym się być z facetem który nie kocha zwiarząt, bo stosunek do zwierząt świadczy o naszym człowieczeństwie i to nie są ,wbrew pozorom ,puste słowa
a takie ultimatum to dno i żenada...

prawdopodobnie wróciłby szybciej niż byś się mogła spodziewać.a jeśli by nie wrócił to znaczy że tylko szukał pretekstu

smarti, TŻ zwierzaki lubi - psy kocha, koty z lubością toleruje (no bo inaczej nie niuniałby nos w nos naszego Tupusia). Twardy do granic jest tylko w kwestii tymczasowania :roll:

. Ultimatum, faktycznie, dno i żenada - tu się z tobą zgodzę. Pisałam na bieżąco, a nie mam zwyczaju kasować postów pod wpływem zmiany sytuacji. Raczej piszę kolejne, opisujące taką zmianę...
Na drugi dzień całe szczęście TŻ "zmniętkł był" i Figuś opuścił transporter. Teraz już śmiga w nowym domu

- od wczoraj dopiero, tak właściwie.
Z Mruśką już nie próbowałam robić podejścia - jak tylko ją zobaczył na podwórku, od razu widać było, że nie ma tematu... Pojechała do schronu, a ja intensywnie szukam dla niej lokum.

Ale mimo wszystko nie powinien stawiać ci niegdy takiego ultimatum-przecież ty się starasz jak możesz

No tylko mój by spróbował :twisted:

Był pierwszy telefon o Mrusię. Pan jest z Warszawy brzmi rozsądnie, ma 3-letnie dziecko, godzi się na wizytę. Musi jeszcze skonsultować sprawę z żoną, bo w kręgu zainteresowania jest kilka kotów, i oddzwoni.

Także kciukam w tej intencji :ok:

trzymam i nie puszczę :mrgreen:

MRUSIA I ARNI W DS U .SHE. - od str. 59 :)

Kto przegląda forum