AYO pisze:A na kogo Milka tak nastawiła ogon?
A ona tak zawsze w terenie

. To takie wielkie podekscytowanie wszystkim, co się dzieje dookoła

. Kiedy przeprowadzaliśmy się na wieś byłam pewna, że Frodo stanie się kotem, który bywa w domu. Tymczasem ku mojemu zaskoczeniu, to Milka nie może wyhamować

. Kropka i Frodo trzymają się blisko domu i meldują co 10-15 minut, a Milka przepada na całe popołudnia. Poluje jak szalona i sprawia wrażenie, że najchętniej zamieszkałaby na zewnątrz

. Kiedy wraca, jest nieprzytomna ze zmęczenia. Zjada coś, pada na łóżko i natychmiast zasypia. Nad ranem pierwsza drze ryjek przy drzwiach, żeby ją wypuścić na poranne łowy

.
AYO pisze:I nieuniknione:
Co z Fryckiem?
Dziś dostałam odpowiedź, że pani która mogłaby go adoptować nie jest jednak jeszcze gotowa na nowego kota... Rozumiem ją i nie mam żalu. Wręcz przeciwnie - odczułam ulgę, że go nie chce...

. Poczekam jeszcze z tą adopcją. Niech sobie na razie siedzi w drukarni, skoro mu tutaj tak dobrze. Niech wycisza hormony. Późną jesienią podejmę jeszcze jedną próbę dołączenia go do stada. Nie wiem co będzie jeśli się nie uda

. Co będę dużo pisać - kocham go i tyle...

. Kocham jak gada, jak się przytula, jak się uśmiecha... Wszystko w nim kocham. A najbardziej
małpkę na podusi u lewej tylnej nogi
