Daisy Telma & Koko ('Bajka'Muczacza')

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 17, 2011 14:49 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

Strasznie mi przykro i przytulam wirtualnie :(

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 17, 2011 15:00 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

['] :(

Beata, współczuję :(
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie lip 17, 2011 15:05 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

['] :(
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 17, 2011 15:21 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

Mysza,dzieki
i wielkie kciuki za Budrynia, ktory jest tak slodki jak Muczacza :1luvu:


tak posumowalam rok 2005:
Beata pisze:Wymyslilam sobie, ze czas na podsumowanie roku. Ktory byl smutny i ciezki, ale konczy sie milo :mrgreen:

W 2004 roku odeszla od nas Leloo, Niunia (i siostra Niuni) i Rozbojnik. To byly koty/kocieta mocno zwiazane z naszym domem. Nigdy ich nie zapomnimy, a kazde odejscie na dluzszy czas rozstrajalo rytm naszego domu :(

Leloo byla odwazniejsza siostra Telmy - odeszla po sterylce, prawdopodobnie wskutek bardzo obnizonej odpornosci (wybudzila sie z narkozy, ale nastepnego dnia juz sie nie obudzila :cry: ) Dopiero zaczynala pokazywac swoj charakter, jej odejscie mocno przezylysmy wszystkie.

Niunia (od Eve69) odeszla na bialaczke - miala byc moim trzecim kotem po odejsciu Leloo. Daisy i Telma prawdopodobnie nie odczuly tego bardzo - nie mialy z nia duzego kontaktu, Niunia miala koci katar i byla od nich izolowana, za to ja mialam z nia wspanialy kontakt. Byla prawdziwym kocim podarunkiem - spala na mojej szyi i byla baaardzo slodka. Niestety, nawet transfuzja krwi (Telma byla dawca) nie pomogla :cry:
Eve dziekuje za zaufanie

Siostra Niuni byla u nas przez chwilke "na przechowanie", bardzo dotknela nas jej smierc...

Rozbojnik byl wziety razem z dwoma innymi kociakami na odchowanie od Ryski. Odchowanie i znalezienie domu w Warszawie. Mial juz nawet dobry domek, niestety zabrala go rowniez bialaczka. Pozostala dwojka znalazla wspanialy dom wspolnie 8)
Rozbojnik byl zupelnie niesamowitym kotem i nawet podczas pobytu w lecznicy, juz w czasie leczenia, zachwycal wszystkich swoja zywotnoscia. Nigdy go nie zapomnimy...


W chwili obecnej stan "staly" to Daisy, Telma i Mruczek.

Daisy vel Niejadek za miesiac skonczy 3 lata :D Kocha mnie zaborczo i jak na reprezentantke rasy birmanskiej przystalo, probuje mna rzadzic :lol: To dla niej pierwsze pol godziny po powrocie do domu spedzam w wannie (suchej :wink:) bo ksiezniczka uwaza, ze to najlepsze miejsce do miziania po tak dlugiej nieobecnosci w domu :roll:

Telma vel Panikara ma troche ponad rok. Od kociectwa bala sie wszystkiego :lol: Pieknie mruczy i jak nie katuje jej tabletkami/kropelkami, przychodzi na kolanka sie miziac i mruczec 8) Urosl jej brzuch ostatnio dzieki super jadlodalni udostepnionej dla Mruczka

Mruczek vel Muczacza 8) przyjechal do mnie od Ryski
Rysiu bardzo Ci dziekuje za Muczacze
Muczacza jest moim "synkiem". Zawsze przybiega jak go wolam, super grzecznie lyka lekarstwa i inne swinstwa, aportuje myszki i pileczki 8) Porusza sie biegiem, nie spacerkiem, wiec trzeba uwazac, zeby kota nie nadepnac niechcacy. Robi osemki pomiedzy nogami zawsze, gdy zasiade na kibelku :lol: Uwaza za swoja wlasnosc "miejscowke" na kolanach przed kompem :lol: Kocha mnie bezgranicznie, podobnie jak Daisy ale inaczej :wink:


potem bylo dluuugie diagnozowanie i jeszcze dluzsze leczenie zanim przestal byc 'przecinkiem':
Beata pisze:No wiec tak: diagnoza zostala potwierdzona :( Pani doktor nie ma zadnych watpliwosci, ze to jest zespol eozynofilowy, na ktory moga skladac sie trzy rzeczy w wiekszym lub mniejszym natezeniu: lamblie, uczulenie na jakis skladnik karmy, zapalenie zoladka wywolane ktoryms odrobaczaniem.

Na razie odrobaczamy, tylko jego (dziewczyny nie maja zadnych objawow, a przy poprzednich czestych odrobaczaniach byly niestety powazne problemy), tym razem Drontalem. Od dzisiaj dostawac tez bedzie Encortolon (Prednizolon), po odrobaczaniu dojdzie do tego rowniez Metronidazol. Potem zobaczymy co dalej, w zaleznosci od reakcji na leczenie. Na kontrole mam sie stawic za 10 dni.

Jak tylko kupie odpowiednia karme (chce Hillsa bo Daisy chetnie ja kiedys jadla), Muczacza bedzie na diecie anty-alergicznej wylacznie, przynajmniej przez najblizsze pol roku, o ile w ciagu 6-8 tygodni bedzie widac poprawe. Jako urozmaicenie diety, czasami moge mu podawac gotowanego kurczaka, gotowana rybke lub gotowana jagniecine :roll: Normalnie towarzystwo super rozpuszczone bedzie :roll:

Sadzac po reakcji Telmy i Mruczka na saszetke odpowiedniej karmy, stoi przede mna powazne wyzwanie: jak przekonac Telme, zeby jadla normalne puszki/miesko, podczas gdy Muczacza je cos tak smacznego :evil: No i opracowanie logistyczne dot. zapotrzebowania Muczaczy stale na jedzenie, wybrednosci Daisy i obzarstwa Telmy :roll:

Muczacza w lecznicy odprawil oczywiscie Muczacza-show, chodzil sobie po pelnej zwierzat i ludzi poczekalni, czarowal pania Beate (pokazal jej tyleczek i dostal probke karmy dla alergikow 8) ), probowal zaprzyjaznic sie z mala dziewczynka (chciala ale bala sie), z 14-letnia kotka (zostal osyczany i z szacunku do niej nie wskoczyl jej pani na kolana, obok niej) i z wielkim wilczurem (za oknem; niestety wilczur sie wkurzyl i Muczacza musial zejsc z okna); usilowal ocierac sie o wszystkie obecne nogi. Muczacza-show przekladany byl takimi perelkami jak tarzanie sie po brudnej podlodze poczekalni i malownicze zwisanie z krzesla w trakcie pokazu brzucha. Bylby tez powazne wyciagania sie kota i prezenie grzbietu, oczywiscie 8) Ludzie w poczekalni mieli ubaw :lol:


potem bylo tak:
Ann_pl pisze:
Beata pisze:
Muczacza podobno wyrosl (w ciagu tygodnia :lol: ), jelitka ladne, zmniejszamy wiec dawke sterydu
wcale nie chcial wychodzic z lecznicy, chodzil sobie i ciagnal biedna ciotke Ann w rozne katy, i przyprawial ja o zawal zwieszajac sie beztrosko z krzesla przy wystawianiu brzucha i tarzajac sie po brudnej podlodze :lol:



Muczacza ma talent 8O Po badaniu usiadł na parapecie, umył całe futerko po czym zszedł na podłogę. Przez chwilę postanowił być karma dla zwierząt zasiadając w gablotce z jedzonkiem, a potem ku mojemu przerażeniu łaził po wszystkich kątach i tarzał się po podłodze 8O Najbardziej pasowała mu podłoga gdzie było mokro od śniegu z butów :? I kto zrozumie kota? :lol:


Mysza pisze:
Beata pisze:pan doktor juz po przeczytaniu rozpiski mojej westchnal sobie na poczatku wizyty: "a Pani koty to nie moga jakichs normalnych chorob miec?" :lol:

sorry ale rechocze jak goopia :ryk: :ryk:

i tak myślałam, że on będzie i już sobie wyobrażałam jego minę na Twój widok :twisted: niech sie stara biedak, widac jednak czegos sie nauczył ;)


przygotowania do kastracji:
Beata pisze:Bylam dzisiaj z cala trojka u naszej kochanej pani wet. Dotarlam tam tylko dzieki pomocy Ann_pl :1luvu:

Muczacza od niedzieli wariuje 5 razy mocniej niz zwykle. Strasznie goni Telme, ktora ucieka przed nim pod lozko, i tam ja morduje albo napastuje, w kazdym razie trwa to czasem nawet i godzine, nawet nie bardzo mam jak zaingerowac. Muczacza rowniez urzadza godzinne sprinty przez mieszkanie o 4 rano :evil: a potem przychodzi sie miziac :roll:. Wzdycha do sufitu i spiewa do scian :lol: Mial dzisiaj robione badania krwi i jesli wszystko bedzie ok, to w piatek straci jajka :evil:

Telma biedna zestresowana placze, dodatkowo ostatnio duzo czasu spedzala w wannie, do ktorej wczesniej nigdy nie wchodzila. Lapalam rutynowo siooo i wyszlo zapalenie pecherza i sporo fosforanow, wiec wracamy na Troveta.

Daisy byla, bo wczoraj pan doktor S. poinformowal mnie telefonicznie, ze jej wyniki sioo sa bardzo zle, duzo bialka i w ogole. Zabije kiedys pana doktora :twisted: Bialka malutko ledwo po przecinku, troche fosforanow i nic wiecej :roll: a ja juz widzialam problemy z waroba lub nerkami :lol: W dodatku jej lekki kaszelek, z ktorym nie jechalam w zeszlym tygodniu bo naszej pani doktor nie bylo, okazal sie ... urojony :lol: :dance:

Mam nadzieje, ze po kastracji Muczacza obrazi sie na mnie na jakis tydzien i bede mogla wreszcie troche sie wyspac :wink:


Mysza sie produkuje :wink:
Mysza pisze:za bezproblemowe porzcenie jajek :ok:


Niech Muczacza nie rozpacza,
nie straci swego znaczacza.
Bo Muczacza nie używa zaczacza,
Muczacza potrzebuje swego siuracza. :wink:


po utracie jajek :twisted: :
Beata pisze:juz go mam

biedaczek posioooosial sie w taksowce, dobrze ze zaprzyjaznionych taksowkarzy mamy, to pan nie narzekal na zapachy :lol:

w domu wyszedl z transporterka zataczajac sie i popelznal w strone kanapy, na ktora go wsadzilam
tam pod dwoma lampkami sie myl

ale jak ruszylam w strone kuchni, to bylo takie "lup!" i kot za chwile przypelzal do kuchni, gdzie siadl kiwajac sie
no wiec dalam mu lyzeczke mala jedzonka, bo pani doktor pozwolila, jesli bedzie bardzo chcial

zjadl a potem przywlokl sie do sypialni, gdzie siedze przy kompie
polozylam go na lozku (na kolankach nie chce) i sie myje

nie mruczy i nie reaguje na swoje imie :(

a Telma lezy przy nim, wacha smierdzacy ogon i lapki (smierdzi w calym mieszkaniu BTW, ale przeciez go nie wykapie :roll: ) i dostaje glupawki 8O


Beata pisze:a teraz najpierw zazadal dokladki jedzenia
a potem zabawy piorkami, bardzo jednoznacznie 8O
biega jeszcze powolutku ale chce sie bawic i juz :strach: :strach: :strach:

to chyba jakis alien jest :lol: Ryska przyznaj sie :evil: :lol:


Beata pisze:balam sie, ze Muczacza sie obrazi, ale nic z tego
cala noc tulil sie do mnie, jestem potwornie niewyspana :evil:
o 4 zaprowadzil mnie do kuchni i kazal podac sobie prawdziwe, duze sniadanko

o 6 zaczal spiewac do scian i zaraz potem bawic sie
a teraz gania Telme :evil: :lol:

i jest przekochany :D


potem
luty 2005
Mysza pisze:A Muczacza nie zmężniał nic a nic ;)


Beata pisze:dzisiaj bylam z Muczacza i Baja u naszej pani doktor

Muczacza sie wkurzal strasznie i dwa razy podchodzilysmy do pobrania od niego krwi :roll:
nawet troche pania doktor drapnal :twisted:
przytyl ciut :mrgreen: wazy 3,8 kg - jeszcze z pol kilo i bedziemy z Budryniem konkurowac (z Migdalem i Furiami tez :lol: )
ma piekne futro i w ogole pani doktor bardzo chwalila jego wyglad
niestety, troche sie ostatnio zaflukal wiec dostal Tolfedyne


w 2006 roku i potem tez :wink: moje mysli byly zajete glownie Bajeczka (oczywiscie pozostale koty przechodzily standardowe badania itd.)
Muczacz pojawia sie znowu w 2010 jako 'gwiazda':
Beata pisze:Cioteczkom dziekujemy za odwiedziny :)

wczoraj minely 2 miesiace od smierci Bajki :( ogladalam zdjecia i tak smutno mi bylo...

kociaste, odkad jej nie ma, odzyly i staly sie jeszcze bardziej megaprzytulaste
Muczacz na przyklad ma w ciagu dnia 3 mega-ataki "amorkowania" :wink: czasem, szczegolnie jak akurat pracuje :roll: , ciezko wytrzymac te jego spiewy pod drzwiami wyjsciowymi ktore mowia "pomiziaj mnie" :lol: potrafi i 2 godziny spiewac cieniutkim glosikiem, jak nie reaguje :evil: :wink:
jak zareaguje odpowiednio to wskakuje na biurko, rozklada brzuch do gory i mruuuuczy... i zwala wszystko z biurka :evil: lapka albo przewalaniem sie na grzbiecie albo ogonem :roll: ze dwa razy nawet spadl, bo sie przewalil poza biurko :lol: :lol: :lol:


listopad 2010
Beata pisze:bylam dzis z Muczacza u D.
na szczescie (sama nie wiem, czy na szczescie - bo genetyczne sa przeciez nieodwracalne...) te zmiany w nerce wygladaja na genetyczne, nie ma w tej chwili stanow zapalnych
ale wyniki wskazuja, ze nerka dziala juz tylko na ok. 35% :(

zostawiamy obecne leczenie i czekamy na obnizenie kreatyniny ponizej 2,5

w miedzyczasie dostalam cos do smarowania dziasel (woda utleniona jest nie wskazana bo moze powodowac wymioty, a tego nie chcemy )
jesli nie zadziala - pewnie czeka nas rwanie wszystkich pozostalych zebow...

no to nie nerwowo czekamy...

gdyby nie stan nerki, dostalby cos przeciwbolowego do podawania codziennie, bo dziasla to miazga...


Beata pisze:najgorsze chyba jest to, ze nie ma zadnego stanu zapalnego
nerka jest, jaka jest, i te zmiany pewnie byly od samego poczatku

moze gdyby mial zrobione USG jak do mnie przyszedl... kurcze mial tyle roznych badan ale nigdy USG :(

chetnie je nerkowe suche - mokrym dokarmiam na sile...
przez wiekszosc dnia jest na mnie obrazony :roll: :roll: :roll:
ale po smarowaniu dziasel wykazuje duza chec do zabawy :lol:


mam wrazenie, ze to moja wina, bo gdybym wczesniej nalegala na usg, wiedzielibysmy wczesniej...


podobno zdarza sie to czesciej niz obojniactwo...
to czemu na forum nie ma?


boli
Muczacza naprawde byl slodkim kociakiem
Ryska, dziekuje...
Ostatnio edytowano Nie lip 17, 2011 15:45 przez Beata, łącznie edytowano 2 razy

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lip 17, 2011 15:30 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

no widac, ze slodziak cala geba... od zawsze
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88014
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lip 17, 2011 15:41 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

Moja wielka miłość od pierwszego dotknięcia...

Kastor i Maniek również są od ryśki i również przyszli do mnie w 2005.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 17, 2011 15:46 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

:cry: :cry: :cry:

Trzymaj się Beatko, przytulam.

Wiem, jak to boli. Dziś mija 8 miesięcy odkąd nie ma z nami Biduńki, a kiedy tylko sobie przypomnę, ryczę jakby odeszła wczoraj :(
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lip 17, 2011 15:49 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

[']
:cry: :cry: :cry:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie lip 17, 2011 19:35 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

Beata, przytulam z całych sił...
to zawsze jest takie niesprawiedliwe....

One wszystkie tam gdzieś na nas będą czekać
już na zawsze
[']

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Nie lip 17, 2011 19:42 Re: Daisy Muczacza['] Telma ('Bajka)

[']

Beata, tak bardzo mi przykro :cry: Płaczę razem z Tobą...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lip 17, 2011 22:08 Re: Daisy Muczacza Telma ('Bajka) - Muczacza[']

Beata, współczuję
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie lip 17, 2011 22:30 Re: Daisy Muczacza Telma ('Bajka) - Muczacza[']

Bardzo Ci współczuję :cry:

[']
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 17, 2011 22:41 Re: Daisy Muczacza Telma ('Bajka) - Muczacza[']

współczuje bardzo......[*]
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 18, 2011 9:06 Re: Daisy Muczacza Telma ('Bajka) - Muczacza[']

Beata :(
Dziś dopiero doczytałam :(
Współczuję bardzo :cry:
[']

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 18, 2011 22:23 Re: Daisy Muczacza Telma ('Bajka) - Muczacza[']

Współczuję serdecznie. :cry:
Przytulam Ciebie mocno....[']
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 929 gości