Dobra, my tu się świetnie bawimy, a ten potwór roznosi mi dom. [Czy ja się powtarzam?

] Do 1.00 w nocy nie mogłam zasnąć; dziś musiałam dość wcześnie wstać - no i wstałam... o 5.00 rano. Bo Rosen to ma jakieś bateryjki specjalne i spać to on będzie, ale... kiedyś.
Niestety, małego obolałego Ritoo musiałam przed nim schować do nosiłki, bo Rosen za diabła nie może zrozumieć, że to nie jest interaktywna zabaweczka specjalnie dla niego przyniesiona.
Normalnie POTWÓR
Ale słodki. Brany na ręce w celu opierniczenia, natychmiast zaczyna mruczeć i obejmować łapkami twarz. Rozkręcił towarzystwo tak, że do późnej nocy biegało mi stado tupiących kotów po domu. jak tak dalej pójdzie, to nawet ci sąsiedzi, którzy jeszcze mnie lubią to teraz przestaną.

Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 0:59 przez
Agn, łącznie edytowano 1 raz