Ziemosław pisze:Ewa L. pisze:Najbardziej irytuje mnie takie coś jak podchodzi klient do lady , jak pytam co mu podać a on do mnie czy mam coś świeżego.
Skoro jest wystawione do sprzedaży to znaczy ,że jest w dacie czyli nie skończył mu się okres świeżości.
Jak mnie tak zirytują to mówię ,że nie wszystko stare a jutrzejszego jeszcze nie mam.
I bardzo dobrze. Jak się nie podoba to niech marchewki jedzą a nie mięso
Z marchewkami to też nie takie proste. W wigilię z koleżanką obserwowałyśmy faceta jak wybierał marchewki i czosnek . Co się na niego spojrzałyśmy a później na siebie wybuchałyśmy śmiechem - że się nie zorientował to cud.
Facet oglądał każdą marchewkę i patyczkiem mierzył jej długość. Potem te o odpowiedniej długości oglądał jeszcze raz i zakładał taki papierowy pierścień jak banderolka i znów mierzył patyczkiem. Później jak wybrał 10 szt marchwi wybierał czosnek. Ważył każdą główkę . Zajęło mu to jakieś 40 min. Widok po prostu przekomiczny.