Na pewno nie można przeliczać na złotówki, bo są inne proporcje zarobków do cen. Ale mimo to koszty weterynarza zwalają z nóg nawet tu. Jak mi tu np. forumowiczka mówiła - wydali 3000 na leczenie swojej kotki. To są koszty mieszkania za 3 miesiące, albo ponad dwumiesięczna pensja wielu osób. Zwyczajnie nie byłabym w stanie tyle zapłacić gdyby była potrzeba, musiałabym brać kredyt - a kto wie czy bym go dostała. Ubezpieczenie pokrywa też np. koszty behawiorysty gdyby była taka potrzeba.
Zresztą koszty lekarzy dla ludzi są równie fajne, dlatego ja ze swoją chorobą leczę się nadal w Polsce. Mam tu ubezpieczenie, ale to dla ludzi nigdy nie zwraca pełnego kosztu lekarza, a do tego nie pokrywa leczenia chorób, które mialo się przed wykupem ubezpieczenia, przez 5 pierwszych lat. I lekarze i cały system opieki zdrowotnej jest... delikatnie mówiąc, słaby. Myslałam, że w Polsce w związku ze swoim choróbskiem przerobiłam już wszystko co złe, w szpitalach, przychodniach, na badaniach. Otóż myliłam się - może być gorzej

Co do Stelli, im bardziej się jej przyglądam, tym bardziej mi się wydaje, że to dlatego, że schudła. Przy czym schudła zgodnie z planem i prawie do dobrej wagi (minimalnie przekroczonej, ale myslę, że dalej nie ma potrzeby jej odchudzać). Zniknęły jej takie chomicze poliki i cała mordka wygląda jakos tak... no, inaczej. Oczy są większe. Zachowuje się dobrze, tzn. ma dobry nastrój, je z apetytem, bawi się, przytula i mruczy. Na razie daruję jej wizyty u weta, za bardzo ją to stresuje - ale będę obserwować dalej i w razie czego od razu jedziemy.
Do weta mam ok. 3 kilometry, samochodem jedziemy 5-10 minut, z tym że ja nie prowadzę, więc jestem zależna od powrotu TŻa z pracy, dlatego najczęsciej chodzimy w soboty (odpukać nie było żadnych nagłych wypadków jak dotąd więc wszystkie wizyty były zaplanowane). W razie czego jest też autobus -ok. 25 minut, tyle że mamy duży transporter i bardzo mi z nim ciężko, zwłaszcza ze Stellą w srodku. No ostatecznie pewnie można wynająć taksówkę, choć szczerze mówiąc nie lubię jeździć taxi.