Miau. Duża wróciła już dość dawno, ale nie mogłam pisać, bo duża coś tam robiła. Podobno kotów nie przyszło dużo, ale te, co przyszły, zjadły. One dostają mięso i duża się pociesza, że w mięsie - dodatkowo parzonym, płukanym, jest trochę wody. A niektóre dodatkowo piją. Duża biega z tą wodą i mówi, że woda jest najważniejsza. Tylko czekam, kiedy strzykawkę zabierze na podwórko
FasolkaDziś w jednym miejscu spotkałam panią, która daje jeść i powiedziała mi, że już nie muszę zostawiać, bo koty jedzą. I dobrze, niech jedzą, ale zapytałam o stan wody - tam można zostawić miskę. "Woda jest, nic nie trzeba" - usłyszałam. Popatrzyłam: woda była w jednym pojemniku, w postaci resztki z pływającymi roślinami i patykiem, a drugi był pusty. Wyrzuciłam roślinność, wlałam czystą wodę do obu pojemników (przecież - jeśli nawet nie ma w niej niczego, samą wodę trzeba zmieniać). Naprawdę ciężko nie nabawić się niebezpiecznego i szkodliwego dla wszystkich (łącznie ze mną) przekonania: "zrobię to najlepiej, beze mnie się nie obejdzie".