♥ Cześć, tu Tosia! - part III ♥

Masakra, ja mam dzisiaj doła jeśli chodzi o figurę, a tu złapałam jeszcze większego, jak czhytam, że Ania była na zumbie i body shape

Nienawidzę ćwiczyć! Na zumbę kiedyś chodziłam z nudów, ale i to mi się znudziło... Czemu nie można być chudym ot tak?

Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM

Nie stanę na wagę dopóki nie schudnę :evil:

A ja mam wagę kompletnie gdzieś. Nawet wagi nie mam w domu hihihih:)
Póki co mam rozmiar 38 który utrzymuje mi się pomimo zaniedbań non stop, żrę jak dzika wszystko , zacznę się martwić jak fałdki po bokach będą mi się robić.
Co do sportu jakiegokolwiek jestem śmierdzącym leniem i nie uznaję żadnej formy aktywnie spędzanego wolnego czasu. Koc, film,kotna brzuchu, sen, książka-tak się regeneruję. Wyciągnąć mnie na jakikolwiek bieg, spacer po górach, rower, aerobik itp graniczy z cudem, a dla mnie to najgorsza pokuta i kara :ryk:

W szkole mogłam mieć 365 dni okres i ciągle zwolnienie na w-fach, ściemniałam jak mogłam byleby nie ćwiczyć. I jakoś żyję :ryk:

Ale to mój styl życia którego nie narzucam innym , a osoby które ćwiczą, pływają, tańczą i biegają podziwiam i szanuję.

Ja tez podziwiam takie osoby, choć sama za nic w świecie bym się tak nie katowała. Bo nie lubię. A fitness mnie nudzi :roll:

Mało tego jak widzę w tiwi jakieś akcje "Ćwicz z nami" "I raz. I dwa.I podnosimy.I wyginamy.I teraz zmiana tempa." -to przełączam bo mnie to wnerwia :ryk:

Raz poszłam na jogę to usnęłam jak babka wyłączyła światło i kazała wsłuchiwać się w muzę. Więcej nie poszłam.
Ale ja zasypiam wszędzie. No, prawie wszędzie-moim rekordem było zaśnięcie u dentysty na fotelu przy borowaniu po znieczuleniu, pani dr mnie trzaskała w nosek i wołała "Pani Kasiu nie śpimy!!!!" :ryk:

Jestę lenię.

Ja nie lubię ćwiczyć, choć mam w pracy koleżanki które chodzą codziennie na fitness. Ale starają się mnie nie przekonywać, bo wiedzą że to nie dla mnie. Jakoś tak od dziecka jestę lenię i to okropnym! Ojtam ojtam no.

Milena chyba powiem Tobie "Witaj Siostro" :ryk:

Blodka pisze:Milena chyba powiem Tobie "Witaj Siostro"

Witaj

Niech mnie tu ktoś znowu zawoła jak chudzielce przestaną marudzić jakie są grube :roll:

To już wołam

vanesia1 pisze:
NatjaSNB pisze:Ania, chyba gdzieś tu u kogoś w sygnaturce przeczytałam, że nie zmienisz świata dla wszystkich kotów, ale dla jednego kota możesz zmienić świat. I Ty już to zrobiłaś adoptując Tosię.

Ale to jest za mało.. gdybym tyko mogła, gdybym tylko miała większe mieszkanie...ale nie mam taka złośliwość losu. A ludzie mają wielkie, wypasione domy i nawet nie pomyślą, żeby przygarnąć choć jedno zwierzę. Dlaczego zawsze musi być tak niesprawiedliwie

Anusiak, wiem co czujesz, nasiliło mi się po wizycie w schronisku. Ale Ty adoptowałaś Tosię, dosłownie uratowałaś jej życie, ja uratowałam Perełeczkę. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś uśmiechnie się do nas los i będziemy mogły pomóc większej ilości ogonków :1luvu:

ab. pisze:Ja chce schudnąć, ale nie robiąc nic i jedząc dużo

To ja też tak chcem

Blodka pisze:A ja mam wagę kompletnie gdzieś. Nawet wagi nie mam w domu hihihih:)
Póki co mam rozmiar 38 który utrzymuje mi się pomimo zaniedbań non stop, żrę jak dzika wszystko , zacznę się martwić jak fałdki po bokach będą mi się robić.
Co do sportu jakiegokolwiek jestem śmierdzącym leniem i nie uznaję żadnej formy aktywnie spędzanego wolnego czasu. Koc, film,kotna brzuchu, sen, książka-tak się regeneruję. Wyciągnąć mnie na jakikolwiek bieg, spacer po górach, rower, aerobik itp graniczy z cudem, a dla mnie to najgorsza pokuta i kara W szkole mogłam mieć 365 dni okres i ciągle zwolnienie na w-fach, ściemniałam jak mogłam byleby nie ćwiczyć. I jakoś żyję
Ale to mój styl życia którego nie narzucam innym , a osoby które ćwiczą, pływają, tańczą i biegają podziwiam i szanuję.

Milena_MK pisze:Masakra, ja mam dzisiaj doła jeśli chodzi o figurę, a tu złapałam jeszcze większego, jak czhytam, że Ania była na zumbie i body shape Nienawidzę ćwiczyć! Na zumbę kiedyś chodziłam z nudów, ale i to mi się znudziło... Czemu nie można być chudym ot tak?

Też nienawidzę ćwiczyć, Milenko. I też chodziłam na zumbę co tydzień przez dobry kawałek czasu, nie dało mi to absolutnie nic... Jeśli chodzi o wagowe doły, to czasem mam tak że wpierdzielam czipsy i się nie przejmuję, a czasem 'o matkoicórko muszę schudnąć już natentychmiast". Także luz, póki mieszczę się w 36 jest git

A na wiosnę chcę zacząć biegać, nie tyle żeby schudnąć ale dla ogólnej poprawy kondycji, bo aż mi głupio że na 3 piętro do Rafała wchodzę zasapana :roll:

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

No właśnie, Milena i cała reszta - to do Was! Wszystkie jesteście chuchra a marudzicie. Blodzi nie widziałam, ale skoro ma 38 to tym bardziej! Ale Magda z Mileną to chudzielce! Agnieszka też gruba nie jest, wnioskuję po zdjęciach - jesteś proporcjonalna i o nadwadze mowy nie ma.

Ja za to kocham jogę, chodziłam kiedyś dawno ale zniechęciłam sie bo sporo osób przychodziło, a miejscówka była dość ciasna.
Powiem Wam, że nie znosiłam wf w szkole, ale to wina szkoły bo na zajęciach z WF zwraca się uwagę na osoby sprawne fizycznie, dla nich organizuje się mecze w piłkę ręczną, siatkę i Bóg wie co jeszcze. A ci poniżej przeciętnej tylko się dołują bo nie są w stanie nadążyć. A jak się trafi jeszcze wspaniała pani nauczycielka, która się wydziera i wpędza w kompleksy to już w ogóle pełnia szczęścia :twisted:

Teraz planuję wrócić na jogę, odprężała mnie i uspokajała no i pomagała z problemami ze spaniem. Powiem Wam też, że moja mama ma ogromne problemy z kręgosłupem, zwyrodnienie niewyobrażalne, ból co dzień przy każdej czynności. I ja się przestraszyłam - to ważne, żeby być w jako takiej chociaż formie, żeby mięśnie podtrzymywały kręgosłup i całą sylwetkę, bo inaczej w wieku 40 lat czeka powolne inwalidztwo. Joga świetnie rozciąga i działa na kręgosłup, natomiast taka zumba czy bieganie ogólnie usprawnia.

Też nie znoszę programów do wspólnego ćwiczenia! :mrgreen:

Dlatego nie przemawia do mnie fenomen Ewy Chodakowskiej. Ja się w ogóle dziwię jak ona może motywować. Mnie się nie da zmotywować, na mnie kompletnie nic nie działa, żaden argument! Serio

Ja muszę znaleźć chęci w sobie, tylko to działa - kiedy to ja chcę coś zrobić. Bo inaczej, można do mnie mówić, brać na różne sposoby a rezultat żaden :roll:

Echhh przeglądam właśnie oferty rowerków treningowych. Ma ktoś może taki i poleci?

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

Mi się marzy orbitrek, ale u mnie w domu odpada jakakolwiek aktywność fizyczna, ja mam pokój 1,5 kroka na 5. Serio. Mam tu wersalkę, szafę, kuwetę kota i stojącą niewielką półkę, i kiedy są w moim pokoju dwie osoby, ocierają się o siebie.

U mnie rowerek by się zmieścił, ale jak patrzę to ceny wahają się między 250 zł a nawet koło 3000 zł. Skąd wiedzieć, który jest w miarę ok?

♥ Cześć, tu Tosia! - part III ♥

Kto przegląda forum