Witamy się poświątecznie:)
Chociaż dla nas święta jeszcze trwają...
Odpoczywamy całą gębą:)
I jeszcze będziemy odpoczywać, bowiem jutro wieczorkiem wyjeżdżamy na trzy dzionki, wrócimy 2-go
Święta chyba pozytywnie wpłynęły na dziewczyny:)
Lunka przestała reagować na bliskość Kropci, co mnie bardzo cieszy...


Kropka zaś, jakby trochę odpuściła Rambusiowi, przestała go ganiać, jedynie przypadkowe spotkania w drzwiach wywołują u niej odruchy podnoszenia łap do bicia, ale cwany Rambuś już się nie daje, gdy zobaczy Kropcię w drzwiach nagle zmienia kierunek i wskakuje na szafkę
Za to Żuczek rozrabia...
To co teraz psia mordka wyprawia powoduje u nas kolejne zawały serca
Wskakuje wszędzie tam, gdzie wskakują koty
Ostatnio siedział na kredensie, wyżej się nie dało...tam jest królestwo Kropci, ona do siebie nikogo nie wpuści

Mąż, gdy go tam zobaczył, o mało się nie zabił, tak leciał zdjąć łobuza, ale piesio bardziej sprytny od pana, zanim mąż do niego dobiegł, ten zdążył zeskoczyć na fotel i zwiać...
Pilnujemy, zabraniamy, tłumaczymy, nic z tego, chyba przyjdzie czas na kary

Nawet meble poprzestawiałam, nie pomogło...jamnis ma wszędzie "blisko", z każdego fotela potrafi zrobić sobie drabinę, by się dostać tam gdzie go jeszcze nie było.
Jamniś kocha wszystkich ludzików, którzy nas odwiedzają:)
Tak wita tych, którzy tylko rozsiądą się w fotelu...
Natychmiast wskakuje na swoją kanapę, bo z tego miejsca jest mu najbliżej i momentalnie piesio siedzi na
gościowych kolanach 
A Rambuś dalej biega na rybki...
Tylko Kacperek pilnuje kuchni...nawet w trakcie remontu nie dał się z niej "wyprosić"...
Kochany kiciuś
Po jedzonku...
I spanko:) 
Dużo je, śpi, daje się miziać ale nie jest już tym kocurkiem co kiedyś...widać po nim starość

Dla nas jest jednak ciągle tym samym, wspaniałym, dzielnym Persem przez duże P:)
I nie mogę uwierzyć, że
tak niedawno walczyliśmy o jego życie, a potem o powrót do zdrowia...i wtedy tak bardzo chciałam, żeby ten kocio pożył z nami chociaż z rok w zdrowiu, a to już ponad 11

I mam nadzieję, że jeszcze długo, długo Pan Pers będzie najważniejszym kotem w naszej rodzince:)