To szokujące, ale rzeczywiście takie "prawdy" pokutują w społeczeństwie. Od mojego gospodarza bloku, na moje pytanie dlaczego tak walczy z kotami wolnożyjącymi, które przecież tępią myszy i szczury, usłyszałam, że te koty krzyżują się ze szczurami

i wspólnie atakują

. Normalnie jakaś alternatywna genetyka
A tak w ogóle to mam poważny problem. Bardzo proszę, podpowiedzcie mi co zrobić, bo jestem załamana. Mieszkam na osiedlu Spółdzielni Mieszkaniowej w wysokim, wielopiętrowym budynku. W pobliżu bloku mieszka wolnożyjąca kotka, którą dokarmiam. Z niemałym trudem udało mi się ją 2 lata temu złapać i wysterylizować. Po sterylizacji próbowałam ją zatrzymać u mnie w domu, tym bardziej, że mam u siebie jej synka. Niestety, nie potrafiła się odnaleźć w zamknięciu, czuła się osaczona, zaszczuta. Właściwie się nie dziwię, bo już od wielu lat świetnie sobie radzi na "wolności". Do tej pory udawało mi się ją w mrozy przemycać do piwnicy i tam przetrzymywać do wiosny. Jednak mieszkańcy bardzo się burzyli. Dlatego postanowiłam w tym roku postawić jej ocieploną budkę na zewnątrz. Ze względu na konflikty i wrogość gospodarza budynku chciałam to załatwić formalnie. Po uprzednim ustaleniu wystąpiłam pisemnie do zarządu spółdzielni o zgodę na postawienie budki przy bloku. Zbudowałam solidną budkę ocieploną styropianem. Miałam pisemną zgodę mieszkańców, których okna lub balkony wychodzą na stronę, gdzie budka miała stanąć.
Zarząd spółdzielni przychylił się do mojej prośby, ale by uniknąć konfliktów wywiesił na klatkach informację o zamiarze postawienia budki. Wtedy rozpętało się piekło. Administracja spółdzielni jest atakowana protestami mieszkańców. Nieoficjalnie od sąsiadów dowiedziałam się, że byli atakowani i "nakręcani" przez moją sąsiadkę, której 1 raz zwróciłam uwagę (kulturalnie), że jej pies zsiusiał się pod moimi drzwiami. Nie jest tajemnicą, że psina często sika na schodach. Teraz nie mam wątpliwości że to jest zemsta z jej strony. Zupełnie nie wiem co z tym zrobić, bo o ile "wisi mi" co sąsiedzi myślą to nie mogę pozwolić by za moje poczynania mścili się na kotach

Dlatego nie zależy mi na wywoływaniu wojny, ale bardzo chciałabym zapewnić koteczce bezpieczeństwo.