Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lip 13, 2013 16:02 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Właśnie...mam nadzieję ,że Starczewski to przemyśli.
Nie wyobrażam sobie JAK to zestresuje Blusię...

Ja bym optowała za całkowitym spokojem dla kota.
Niech je ,śpi...i tyle.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 13, 2013 16:03 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

kotkins pisze:Futro Blusi ma tak 2,5 cm, była golona w grudniu 2012.

To nie rozumiem po co ewissko ją chciała wyczesywać u weta? I po co ją czesze siłowo wogóle? Takie futro nie powinno się dredzić.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39453
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lip 13, 2013 16:10 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Blusia nie jest zdredzona ale martwe włosy przydałoby się wyczesać dlatego zabrałam szczotki
Kot składa się z materii ,antymaterii i fanaberii

Obrazek

nasz wątek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=155410

ewissko

 
Posty: 584
Od: Pon gru 03, 2012 21:35
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 13, 2013 16:13 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Rozumiem, że za 4 miesiące, kiedy wlosy podrosną i się skołtunią będzie golenie Blusi na zero? kotkins pojedziesz i pomożesz?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39453
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lip 13, 2013 16:44 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Mario- nie , nie pojadę i nie pomogę albowiem robiłam to już kilka razy i teraz kolej na kogoś innego.
Na Ciebie.
Może zamiast rozliczać zrobisz WRESZCIE coś konstruktywnego i komuś POMOŻESZ???
To by była miła odmiana.
I nie - nie będę się z Tobą kłóciła na tym wątku, bo mi się nie chce.

Ewissko , oczywiście pojadę, pomogę i jeśli będzie trzeba wesprę.
Proszę trzymaj się z Blusią tego ,żeby jej nie denerwować.
Żeby nie pielęgnować na siłę.

Cieszę się ,że wyniki w miarę ok, ale co z tym noskiem?
Pomysł podawania czegoś...hmmm...nie widzę tego.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 13, 2013 16:46 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Chyba, że preparat byłby tak smaczny, że zjadałaby go sama w pokarmie.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob lip 13, 2013 18:03 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

ewissko pisze:Jesteśmy po badaniach . Jak na kota w tym wieku i po takich przebytych chorobach wyniki w normie .
W każdy razie nie ból jest przyczyną tego zachowania.
Blusia nadal sika poza kuwetą co do innych zachowań / agresja/ nie zbliżam się .ćhciałabym zachować dwoje oczu.
tak , że za 300,zł jesteśmy w punkcie wyjścia.
Dalszych badań nie przewiduję.
Jeśli dr. Starczewski wymyśli jakiś preparat , który miałby Blusi ulatwić oddychanie , będę podawać. Tyle .

W klinice Blusia już wybudzona dała popis swych możliwość ale Pan dr. poradził sobie jednak to jest ślilny mlody mężczyzna , już nawet nie napiszę ,że sprawny bo tak za kark byłam zmuszonach chycić ją kilka razy gdy wczepiła się we mnie pazurami.

Owszem, te badania nie wykazały żadnych alarmujących zmian w narządach wewnętrznych, z czego należałoby się cieszyć się, a nie smucić. Nie mniej szału nie ma - podwyższone są parametry wątrobowe za to kreatynina 0.5. Oprócz tego dużo eozynofili.
Zęby w złym stanie i należy się nimi zająć.

Poza tym, Blusia nie jest wcale zdrowa. To jest kot, który ma tak zapchany nos, że oddycha przez buzię z wywalonym języczkiem. Kicha z krwią.
Przypominam, że tego rodzaju stan przy podawaniu (nawet umiejętnym) leków oraz jakichkolwiek innych zabiegach (nawiązuję do zdejmowania wenflonu) może wywoływać niepokój graniczący z agresją , bo zwierzę zwyczajnie fatalnie się czuje. W tym momencie pisanie o popisie (nawet metaforycznie) jest sporym nadużyciem.
A jak już jesteśmy przy agresji - doktor wyraźnie mówił, że nie jest ona typem totalnie agresywnym i jeśli się ją przeczeka - nie "idzie dalej w agresję", tylko odpuszcza. Przyznał, owszem, że nie jest to kot łatwy, ale w rezultacie zrobił jemu wszystko, co chciał. Nawet biorąc pod uwagę, że sytuacja była niecodzienna (koty często w lecznicy są grzeczniejsze), to on ma na tyle duże doświadczenie z trudnymi i agresywnymi zwierzętami, że można mu całkowicie wierzyć.

Wracając do tematu. Te wyniki, które wczoraj były dostępne od ręki, nie są wszystkimi. Zostały jeszcze "sercowe", z którymi lecznica będzie się kontaktowała już bezpośrednio z Opiekunką.
Po drugie, nos, jego stan jest na tyle poważny, że Doktor stawia to na pierwszym miejscu do leczenia. Z tego względu wczoraj przeprowadzono szczegółowy wywiad dotyczący objawów, skuteczności podawanego w marcu (i do tej pory jedynego) antybiotyku, i rzeczywiście dopóki lekarze nie obmyślą konkretnej strategii postępowania i leczenia, Blusia dostała preparat wzmacniający. Kolejny kontakt z lecznicą wyznaczono na wtorek-środę przyszłego tygodnia.
Przy tej okazji Doktor rozważał zarówno polipy, jak i innego typu przyczyny tak fatalnego stanu nosa. Ale do tego potrzebne byłyby dodatkowe badania (w tym USG zatok), bo przecież widział kota pierwszy raz w życiu.

Na pewno kot powinien być leczony, ale po postawieniu fachowej, rzetelnej i popartej badaniami diagnozy, nie zaś na oślep.
I nic tu do rzeczy nie ma "wymyślanie jakiegoś preparatu". Poza tym, jeśli się z punktu, przy lekarzu, twierdzi, że "tego się nie da", to o czym tu mówić. Jednocześnie przypomnę, że Doktor mówił również o tym, że jeśli NAPRAWDĘ się nie da - jest możliwość (i oni to mogą zrobić) podawania w zastrzykach. Jest to, oczywiście (o czym również nadmienił) bardziej kłopotliwe, ale jeśli nie będzie innego sposobu - da się zrobić.

Przy okazji, mam pytanie o jaką formę pomocy chodzi?
ewissko pisze:Też chcę dla niej jak najlepiej i wiem , że potrzebuje innej formy pomocy.
Tyle i tylko tyle

Wydawało mi się, ze badania (pierwsze od grudnia, zrobione jeszcze w fundacji KOT) są również formą pomocy kotu.

ewissko pisze:Dalszych badań nie przewiduję.

Rozumiem, że osobiście poinformujesz o tym lecznicę, w której lekarze myślą teraz jak pomóc Twojemu kotu i zapewnić mu komfort życia.

Ja w każdym razie jestem głęboko (i niemile) zaskoczona takim obrotem sprawy. Oczywiście, to jest Twój kot, Ty decydujesz co robisz - czy skorzystasz z pomocy lekarzy, czy koleżanek.
Pomogłam, zrobiłam o co mnie poproszono, ale nie będę z siebie robiła idiotki i proszę mnie z tym więcej nie łączyć.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 13, 2013 18:46 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

ewissko pisze:Nie przypisuj mi cech, których nie mam ,nie jestem pociotkiem Hitlera i kocham moje Blusidło .


GDZIE przypisałam Ci jakiekolwiek cechy?? Gdzie wspomniałam o byciu "pociotkiem Hitlera"?
Gdzie?? Cytat poproszę, bo mnie obrażasz.

Kończę te rozważania. Wyrobiłam sobie zdanie na opisywany tutaj temat.
Kotkins je zna, Zabers zna i jeśli kiedykolwiek ktokolwiek dojdzie do wniosku, że moja pisanina może się na coś przydać, proszę o kontakt.
Aniada
 

Post » Sob lip 13, 2013 19:15 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Wydaje mi się, że większość problemów na tym forum wynika z niezrozumienia się. Nie ma co łapać się za słówka i starać się komuś przygadać, bo do niczego to nie prowadzi.

Poznałam ewissko osobiście i zdecydowanie uważam ją za osobę całym sercem oddaną swoim kotom, nawet za cenę własnego zdrowia.
Większość osób takiego kota jak Blusia, po pierwszej akcji z pazurami by oddała, albo po prostu zaniosła do uśpienia.
Nie wiem ile z Was poznało ewissko osobiście, ale dla tych co nie widzieli zaznaczam, że wygląda ona jak ofiara przemocy domowej.

Byłam obecna tylko w momencie, kiedy Pani weterynarz chciała przeciąć nieprzyklejający się do kocich włosów bandaż na łapce Blusi. Nie jestem ekspertem od kotów i w swoim życiu nie mogę pochwalić się setkami przebytych wizyt u weterynarza. Mam swoje dwa koty, teraz mieszkają u mnie Laluś i Ramzes, przedtem Izaura, byłam też kilka razy z różnymi kotami znajomych i żaden, absolutnie żaden nie zachowywał się tak jak Blusia. Jedne były bardziej zestresowane, inne mniej,miauczały, syczały, prychały, chciały drapnąć albo ugryźć, ale żaden nie rzucał się w żadnej sytuacji z pazurami i zębami w ten sposób- z dziką furią.

Nie wiem jakie zwierzęta miał nieprzyjemność oglądać weterynarz, który stwierdził, że Blusia szczególnie agresywna nie jest, ale ja widząc poharataną ewissko i rzucającego się kota, którego każdy poza Ewą bał się dotknąć, stwierdzam że Blusia jest agresywna i to bardzo.

Poszłyśmy tam głównie, żeby stwierdzić czy możliwe jest że Blusia sika poza kuwetą ze względu na jakieś dolegliwości bólowe i otrzymałyśmy odpowiedź, że to na pewno nie jest przyczyną. Nie znam się na wynikach i normach, może dobrze byłoby tu wstawić wyniki, żeby jeszcze raz ktoś kto się na tym zna przeanalizował wszystko i zobaczył czy na pewno nie ma się do czego przyczepić.

Drugim problemem jest to, że Blusia jest agresywna i wspólnie wszyscy uchwalili, a ewissko się z tym zgodziła, że najlepiej będzie zostawić kota w spokoju i pozwolić wrócić mu do jako takiej psychicznej normy. W związku z tym na dzień dzisiejszy podawanie tabletek, czy czegokolwiek czego nie da się zmieszać z jedzeniem kłóci się z niestresowaniem Blusi. Jednakże, z tego co zrozumiałam w najbliższy wtorek czy też środę ewissko ma zamiar skontaktować się, z weterynarzem, który powiedział że pomyśli nad jakimś lekarstwem na problemy z nosem Blusi. Na razie zalecił inhalacje, co też ewissko praktykuje.

Jednym zdaniem, jestem przekonana że ewisssko chce dla Blusi jak najlepiej, a to że czasami ktoś interpretuje post inaczej niż autorka, to jest właśnie wada słowa pisanego, skrótów myślowych, różnego poczucia humoru i tego że nie znamy się osobiście.
Obrazek

cairo

 
Posty: 637
Od: Nie lut 12, 2012 9:48
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Sob lip 13, 2013 19:38 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Czy był badany mocz?
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 13, 2013 19:41 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

ewissko trzymam kciuki za Wasz burzliwy związek z Blusiem. Mam nadzieję, że dziewczynka trochę wyluzuje, odpocznie psychicznie i będzie lepiej...
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Sob lip 13, 2013 19:42 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

kotkins pisze:Mario- nie , nie pojadę i nie pomogę albowiem robiłam to już kilka razy i teraz kolej na kogoś innego.
Na Ciebie.
Może zamiast rozliczać zrobisz WRESZCIE coś konstruktywnego i komuś POMOŻESZ???
To by była miła odmiana.
I nie - nie będę się z Tobą kłóciła na tym wątku, bo mi się nie chce.

Ewissko , oczywiście pojadę, pomogę i jeśli będzie trzeba wesprę.
Proszę trzymaj się z Blusią tego ,żeby jej nie denerwować.
Żeby nie pielęgnować na siłę.

Cieszę się ,że wyniki w miarę ok, ale co z tym noskiem?
Pomysł podawania czegoś...hmmm...nie widzę tego.

kotkins, o ile mnie pamięć nie myli to Ty byłaś osobą sprawdzającą dom dla Blusi? I rekomendującą ewissko jako właściwą opiekunkę dla agresywnej, bardzo problematycznej kotki? No to wypadałoby ponieść tego konsekwencje.

A komu i jak pomagam to nie Twoja sprawa. Nie każdy ma parcie na światła rampy. Istnieje życie poza Miau, musisz mi wierzyć na słowo.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39453
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lip 13, 2013 19:48 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

cairo pisze:...
Nie wiem jakie zwierzęta miał nieprzyjemność oglądać weterynarz, który stwierdził, że Blusia szczególnie agresywna nie jest, ale ja widząc poharataną ewissko i rzucającego się kota, którego każdy poza Ewą bał się dotknąć, stwierdzam że Blusia jest agresywna i to bardzo.

I dlatego, jak rozumiem, jako autorytet od agresji, zapytałaś o możliwość chirurgicznego usunięcia Blusi pazurów.
(swoją drogą, myślałam, że się spalę ze wstydu)
cairo pisze:... Nie znam się na wynikach i normach, może dobrze byłoby tu wstawić wyniki, żeby jeszcze raz ktoś kto się na tym zna przeanalizował wszystko i zobaczył czy na pewno nie ma się do czego przyczepić.


Nie. Wyniki interpretuje i analizuje lekarz weterynarii i tylko lekarz weterynarii. Nie koleżanki, psiapsiólki, czy doświadczone forumowiczki.

Czuję się jak w matrixie. Powiedziałam, co miałam do powiedzenia i to jest mój ostatni wpis w tym wątku (niezależnie od dalszego rozwoju wypadków oraz opinii na mój temat).
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 13, 2013 19:56 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

cairo pisze:Nie wiem jakie zwierzęta miał nieprzyjemność oglądać weterynarz, który stwierdził, że Blusia szczególnie agresywna nie jest

mojego Oskara na przykład, a to nie był miły kotek, o nie
po kontaktach z Oskarkiem parę osób było realnie skrzywdzonych, ja również
chirurg naczyniowy oglądając moje poprzegryzane naczynia krwionośne bardzo się zdziwił że kotek nie jest uśpiony
dr Starczewski też je widział i sporo swojego czasu poświecił na rozgryzienie tematu agresji u kota
było to bardzo dawno temu, i jak sądzę od tego czasu miał wiele okazji aby swoją wiedzę pogłębić.
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 13, 2013 19:56 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Ponieważ Blusia miała mieć zbadany mocz i dlatego pojawiłyśmy się w Klinice pod wieżą

Przyznaję się ,że bardzo słabo znam się na parametra tych badań (także ludzkich )
przepisuję tak jak mam napisane na odwrocie badania biochemicznego krwi.

Mocz
Leukocyty +++
Erytrocyty +++
azotyny ( - )
białko ( + )
ph 7,5
c.właściwy 1.005
glukoza (+/-)
ketony ( - )

powiedziano mi , że wyniki sa w normie

jedna nerka ma lekko pogrubioną ścianę ale alarmu nie ma

W sprawie zatok Blusi i trudności z oddychaniem będą umawiać mnie telefonicznie we wtorek lub środę do tego czasu będzie dr. Starczewski wraz z panią Dr próbować znależć dla kota łatwy w podawaniu środek , który może Blusia sama rozsypany zechce spożyć.

Jak pisałam nie znam norm , wierzę w to co usłyszałam.
Ostatnio edytowano Sob lip 13, 2013 20:23 przez ewissko, łącznie edytowano 2 razy
Kot składa się z materii ,antymaterii i fanaberii

Obrazek

nasz wątek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=155410

ewissko

 
Posty: 584
Od: Pon gru 03, 2012 21:35
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości