Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 10, 2011 22:25 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

casica pisze:...
edit2: no przestaje robić ptong, wyrasta znaczy, dramat c'nie?

Dramat. :(
Druid bez ptonga? :crying:
(przyłączam się do Birfanki - może choć troszkę mu ptongowanie zostanie...)
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 11, 2011 0:13 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

Musiałam odejść gwałtownie i nagle, dlatego nie drążyłam kwestii dorastania przejawiającej się w powolnym wyrastaniu z
ptong
. Cóż mogę zrobić? Mogę sama zacząć robić ptong licząc, iż inteligentny ten kotek będzie się uczył ode mnie.

Mieliśmy bardzo wesoły wieczór filmowy :|

Najpierw oglądaliśmy bardzo poważny, świetny angielski film Daj mu to co chce, wstrząsający. O chłopaku skazanym na śmierć, o bezduszności i jakiejś koszmarnej schematyczności angielskiego wymiaru sprawiedliwości. Historia prawdziwa, od niej m.in. zaczęły się masowe protesty przeciwko karze śmierci w Anglii. Uzupełnienie do innnego świetnego filmu o ostatnim angielskim kacie - tak, pojawił się Pierpoint w ostatnich scenach filmu. W każdym razie film dołujący, pozostawiający wrażenie jakiejś totalnej bezradności w obliczu ślepej w końcu Temidy.

Po jakimś czasie postanowiliśmy odreagować. Bo wypożyczyłam też komedię Królestwo zwierząt. Hmm, no bo jak inaczej odebrać taki mniej więcej na pudełku opis - chłopakowi umiera matka, zostaje sam, trafia do domu babki. Miła, ciepła rodzinna atmosfera, czterech wujów bandytów, co jeden to gorszy bandzior i bardziej porąbany od poprzedniego. A wszystkim zarządza urocza babcia smerfetka (tak, dokładnie tak było w opisie, ta babcia smerfetka mnie zauroczyła).
No cóż... juz po 15 minutach okazało się, że film nie jest lekką komedią kryminalną ale wstrząsającym, potwornym dramatem. Bardzo dobry film, australijski dla odmiany, no nie powiem że odreagowałam ten pierwszy. Pójdę przed snem poczytać... niestety też kryminał :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 11, 2011 7:31 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

Ciezkie takie filmy Obrazek
Czytam obecnie (nabyta wczoraj) ksiazke profilera FBI o polowaniu na serial killerow :strach:
Jakikolwiek kryminal to przy tym bajeczka na dobranoc... no moze oprocz tych o Hannibalu, ale i tu przynajmniej mozna sie pocieszac, ze to fikcja Obrazek

A jaki kryminal teraz czytasz?
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pon kwi 11, 2011 8:19 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

dramatow nie lubie ,kryminaly uwielbiam -jaki czytasz? Profilerowe tez lubie :kotek:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103058
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon kwi 11, 2011 13:21 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

Birfanko co to za książka?

Ja czytam obecnie trylogię policyjną (III tom na dniach) Leifa GW Perssona, pierwszy tom Między tęsknotą lata a chłodem zimy. Podoba mi się. O tutaj można sobie przeczytać o tej książce i autorze http://merlin.pl/Miedzy-tesknota-lata-a ... 3god0EFNCw

W ogóle ostatnio jakoś mam upodobanie w skandynawskich kryminałach. Jakoś się zaczęło od Mankella i tak mi zostało. Poza intrygą, szalenie ciekawi mnie to, co można wyczytać między wierszami o skandynawskim (głównie szwedzkim) społeczeństwie. Rozczarował mnie trochę Hipnotyzer Keplera http://www.czarne.com.pl/?a=1237
W każdym razie obraz, który mi się z tych książek wyłania stanowczo nie jest zachęcający.
Nie wiem, trudno mi będzie zweryfikować te wyobrażenia bo w Skandynawii nigdy nie byłam i jakoś mnie ten kierunek nie pociąga, nie intryguje, nie fascynuje. Jednak w swoich podróżach podążam konsekwentnie na południe :)

Z lektur pobocznych:
Rozczarowała mnie nowa książka Kopera, Życie prywatne i erotyczne w starożytnej Grecji i Rzymie. Nie polecam. No chyba, że komuś brakuje zupełnie podstawowej na ten temat wiedzy i w formie łatwej, lekkiej i przyjemnej chce sobie zagadnienie przybliżyć. To takie streszczenie ogólnie znanych faktów i niestety mocno obciążone w pewnych partiach Gravesem. Koper jest świetny w swoich książkach dotyczących II Rzeczypospolitej, te polecam gorąco.
Obciążenie Gravesem, to swoją drogą ciekawy temat. Sama go doświadczyłam niestety. Bo genialną jego powieść Ja, Klaudiusz przeczytałam jednym tchem w I klasie liceum i była przez długi czas moim punktem odniesienia w spojrzeniu na dynastię julijsko klaudyjską. Jeszcze kilka lat temu walczyłam wewnętrznie z szalenie sugestywną wizją autora, daleko odbiegającą od rzeczywistości. I niestety widzę to samo obciążenie u sporej liczby osób. Gorzej, gdy ten bagaż widoczny jest u historyków.

Bawi mnie obecnie Anetka z Tyszkiewiczów Potocka - Wąsowiczowa i jej Wspomnienia naocznego świadka, znakomite pamiętniki. Do tej pory bawiły mnie przekazy z niej u Wasylewskiego, teraz już bawię się bezpośrednio. Kapitalna lektura i kapitalny, żywy, interesujący obraz epoki. Po 200 latach bez mała nic nie tracą te jej wspomnienia. Polecam.

W perspektywie zaś czeka na mnie Marcello Vanucci, Borgiowie. Władza i krew, zapowiada się interesująco. Bo monografii Borgiów pióra Gervaso jakoś nigdy polubić nie zdołałam. Wolę już Lukrecję Borgię pióra Marii Bellonci, gdzie ród Borgiów też nieźle jest opisany. Do Bellonci mam zresztą sentyment z dzieciństwa, bo jej książka Sekrety rodu Gonzagów była moją wielką inspiracją do zainteresowania się Włochami. Jeszcze nawet gdy intrygował mnie tylko jej tytuł, bo sama książka gruba i bez obrazków była dla mnie zbyt poważna. Z niej też wzięła się moja fascynacja oraz uwielbienie dla malarstwa Mantegni.

Poza tym czekają na mnie już troszkę zawodowo opracowania na temat zasad prowadzenia wojen we wczesnym średniowieczu oraz po trosze zawodowo, a po trosze z pasji o średniowecznych najemnikach.
Tak dokładnie wyglądają moje lektury na chwilę obecną :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 11, 2011 14:21 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

gosiaa pisze:wygina śmiało ciało :)

No najlepszą pointę gosiaa wyhaczyła! :crying:

A w kwestii filmów - zdziwiłam się mocno, że w naszej siermiężnej Polszcze mógł powstać film taki, jak "Sala samobójców". Od wczoraj ciągle mam go z tyłu głowy. Serio - powinien dostać Oscara. To pisałam ja, ta co nie chodzi na polskie filmy.
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon kwi 11, 2011 14:43 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

Hańka pisze:
gosiaa pisze:wygina śmiało ciało :)

No najlepszą pointę gosiaa wyhaczyła! :crying:

Fakt, i ta pointa jakoś mi umknęła :oops:

Hańka pisze:A w kwestii filmów - zdziwiłam się mocno, że w naszej siermiężnej Polszcze mógł powstać film taki, jak "Sala samobójców". Od wczoraj ciągle mam go z tyłu głowy. Serio - powinien dostać Oscara. To pisałam ja, ta co nie chodzi na polskie filmy.

Mam podobnie. Poczekam aż będzie w tv bo jakoś mi się nie chce wierzyć.
Głęboką żywię do polskiego kina nieufność :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 11, 2011 19:11 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

casica pisze:Birfanko co to za książka?

Ja czytam obecnie trylogię policyjną (III tom na dniach) Leifa GW Perssona, pierwszy tom Między tęsknotą lata a chłodem zimy. Podoba mi się. O tutaj można sobie przeczytać o tej książce i autorze http://merlin.pl/Miedzy-tesknota-lata-a ... 3god0EFNCw

W ogóle ostatnio jakoś mam upodobanie w skandynawskich kryminałach. Jakoś się zaczęło od Mankella i tak mi zostało. Poza intrygą, szalenie ciekawi mnie to, co można wyczytać między wierszami o skandynawskim (głównie szwedzkim) społeczeństwie. Rozczarował mnie trochę Hipnotyzer Keplera http://www.czarne.com.pl/?a=1237
W każdym razie obraz, który mi się z tych książek wyłania stanowczo nie jest zachęcający.
Nie wiem, trudno mi będzie zweryfikować te wyobrażenia bo w Skandynawii nigdy nie byłam i jakoś mnie ten kierunek nie pociąga, nie intryguje, nie fascynuje. Jednak w swoich podróżach podążam konsekwentnie na południe :)

Z lektur pobocznych:
Rozczarowała mnie nowa książka Kopera, Życie prywatne i erotyczne w starożytnej Grecji i Rzymie. Nie polecam. No chyba, że komuś brakuje zupełnie podstawowej na ten temat wiedzy i w formie łatwej, lekkiej i przyjemnej chce sobie zagadnienie przybliżyć. To takie streszczenie ogólnie znanych faktów i niestety mocno obciążone w pewnych partiach Gravesem. Koper jest świetny w swoich książkach dotyczących II Rzeczypospolitej, te polecam gorąco.
Obciążenie Gravesem, to swoją drogą ciekawy temat. Sama go doświadczyłam niestety. Bo genialną jego powieść Ja, Klaudiusz przeczytałam jednym tchem w I klasie liceum i była przez długi czas moim punktem odniesienia w spojrzeniu na dynastię julijsko klaudyjską. Jeszcze kilka lat temu walczyłam wewnętrznie z szalenie sugestywną wizją autora, daleko odbiegającą od rzeczywistości. I niestety widzę to samo obciążenie u sporej liczby osób. Gorzej, gdy ten bagaż widoczny jest u historyków.

Bawi mnie obecnie Anetka z Tyszkiewiczów Potocka - Wąsowiczowa i jej Wspomnienia naocznego świadka, znakomite pamiętniki. Do tej pory bawiły mnie przekazy z niej u Wasylewskiego, teraz już bawię się bezpośrednio. Kapitalna lektura i kapitalny, żywy, interesujący obraz epoki. Po 200 latach bez mała nic nie tracą te jej wspomnienia. Polecam.

W perspektywie zaś czeka na mnie Marcello Vanucci, Borgiowie. Władza i krew, zapowiada się interesująco. Bo monografii Borgiów pióra Gervaso jakoś nigdy polubić nie zdołałam. Wolę już Lukrecję Borgię pióra Marii Bellonci, gdzie ród Borgiów też nieźle jest opisany. Do Bellonci mam zresztą sentyment z dzieciństwa, bo jej książka Sekrety rodu Gonzagów była moją wielką inspiracją do zainteresowania się Włochami. Jeszcze nawet gdy intrygował mnie tylko jej tytuł, bo sama książka gruba i bez obrazków była dla mnie zbyt poważna. Z niej też wzięła się moja fascynacja oraz uwielbienie dla malarstwa Mantegni.

Poza tym czekają na mnie już troszkę zawodowo opracowania na temat zasad prowadzenia wojen we wczesnym średniowieczu oraz po trosze zawodowo, a po trosze z pasji o średniowecznych najemnikach.
Tak dokładnie wyglądają moje lektury na chwilę obecną :)

To ksiazka Roberta K. Resslera "Chasseur de tueurs" (tytul oryginalny "Whoever Fights Monsters"). Dokument, bardzo ciekawie (a bez szukania sensacji-bardzo rozna od sprawozdan prasowych) napisana, pozwala pojac pewne mechanizmy seryjnych zabojstw i pokazuje to w innym swietle, tzn. z uwzglednieniem nowych kątow widzenia (profilera, a nie reportera). Interesujaca bardzo, choc powoduje ciarki :strach:

Co do skandynawskich kryminalow, mam podobne upodobanie, czytalam Larssona i Lackberg, Mankella tez lubie-rzeczywiscie interesujace sa w tych ksiazkach obrazy tamtejszego spoleczenstwa i codziennego zycia.
Perssona nie czytalam jeszcze, zainteresowalas mnie, wezme sie za jego ksiazki :)

Anetka P. blyskotliwie zlosliwa, podobaja mi sie jej komentarze, wnosza zycie do sztywnie zwykle przedstawianej historii :lol:
Znam jej relacje tylko z fragmentow w innych ksiazkach, te jej pamietniki wyszly moze ostatnio?
Za ostrzezenie przed Koperem dzieki, bo ani chybi bym sie naciela, skuszona poprzednimi swietnymi ksiazkami o II Rzeczypospolitej...
Tez lubie Gravesa. Szkoda, ze to fikcja literacka, bo postac babci Livii oraz reszty rodzinki wryla mi sie gleboko w pamiec Obrazek

Ciekawie o dawnych wojnach, co prawda czytam teraz o wojnie w zupelnie innej epoce (cykl o kapitanie Alatriste A. Perez-Reverte, poczatek XVII w.-Niderlandy, oblezenie Bredy)-ale jaka ta taktyka byla kompletnie odmienna... choc juz zaczynala zmierzac w kierunku taktyki obecnej.
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pon kwi 11, 2011 20:45 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

casica pisze:Birfanko co to za książka?

Ja czytam obecnie trylogię policyjną (III tom na dniach) Leifa GW Perssona, pierwszy tom Między tęsknotą lata a chłodem zimy. Podoba mi się. O tutaj można sobie przeczytać o tej książce i autorze http://merlin.pl/Miedzy-tesknota-lata-a ... 3god0EFNCw

W ogóle ostatnio jakoś mam upodobanie w skandynawskich kryminałach. Jakoś się zaczęło od Mankella i tak mi zostało. Poza intrygą, szalenie ciekawi mnie to, co można wyczytać między wierszami o skandynawskim (głównie szwedzkim) społeczeństwie.


Też lubię. I szwedzkie kryminały, i Mankella. "Między tęsknotą..." nabędę, skoro Ci się podoba. Oczekiwałam opinii. Sama natomiast mam trzy cienkie książeczki z sześcioma opowiadaniami Mankella, pokazującymi losy Wallandera jako młodziutkiego policjanta. Pierwszą książkę już łyknęłam - dobrze się czytało. Wallander pracuje tam w drogówce w Malmo i wszyscy traktują go niczym popychadło. Zabawnie się czyta, znając ciąg dalszy.
I też najbardziej podoba mi się "wychwytywanie" szwedzkich realiów życia i obyczajowości.
Te hektolitry kawy na przykład... :lol:
Larsson i Lackberg też mi się podobali, choć Lackberg chyba jest najsłabsza.
Aniada
 

Post » Pon kwi 11, 2011 22:14 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

Jestem w połowie I tomu, a jak się okaże "kiszka"? Wstrzymajcie się jeszcze chwilę, w końcu - prafarazując pewnego chryzostomosa, prawdziwego autora kryminałów poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy.
Chociaż czytając ma się wrażenie, że Persson wie o czym, pisze, że czuje temat. Zreszta ma to sens zważywszy jego zawodowe życie.

Zgadzam się co do Lackberg, że najsłabsza. Taki troszkę zbyt wydumany nurt intrygi kryminalnej, a z kolei ten drugi nurt, życia rodzinnego jakiś taki do bólu poprawny, nie wiem jak to określić. Jakaś naiwność? Efekt czasem denerwujący, ale jako czytadło jest ok, bo się czyta. Osobiście nie mam zaufania do pisarzy tak szalenie płodnych i to szybkich w płodzeniu.

3 tomiki wstępu do Walandera też przeczytałam z przyjemnością, lubię go. Zżyłam się z nim. Mankellowi nie wyszedł moim zdaniem Chińczyk, bo wyczuwam w nim jakąś chińską obsesję, jakis modny (?) strach przed chińszczyzną.

Ja też znałam Anetkę właśnie z fragmentów, wyszło wznowienie co mnie bardzo cieszy. Znalazłam ją w księgarni "Odkrywca" www.odk.pl polecam ich stronę. Księgarnia nie wirtualna jest kapitalnym miejscem. Kąciki, fotele, można sobie posiedzieć, poczytać, pooglądać. I żadnych, ale to żadnych i absolutnie żadnych wampirów :evil: żadnych zmierzchów, pamiętników ani innych księżyców w nowiu. Jakaż ulga, jakaż przyjemność, jak miło, ufff.

Co do tej fikcji Gravesa. Fakty się zgadzają, z interpretacją można i trzeba nawet dyskutować. Bo August taki sobie pierdoła i pantoflarz, generalnie człowiek bez własnego zdania? Człowiek, który był zaprzeczeniem rzymskiego ideału - nie wojownik, nie wódz, chorowity astmatyk, delikatnej budowy, wg wszelkich znaków na niebie (orły?) nie mógł zrobic w Rzymie kariery i był skazany na pogardę i pożarcie. I oto ten słabowity cherlak zgarnął cała pulę i stał się jedynowładcą imperium. Musiał być geniuszem, zmysł polityczny musiał mieć na niewyobrażalnie wysokim poziomie. Musiał też mieć charyzmę, w każdym razie to zupełnie inna postać niż chciałby Graves. A Livia? A tutaj może obraz zbyt demoniczny, ale w końcu z licznych męskich potomków Augusta żaden nie przeżył, a tron odziedziczył Tyberiusz. No cóż, daje to oczywiście do myślenia. Wydaje się, że oboje stanowili doskonale dobraną i uzupełniającą się parę.

Lubię Pereza Reverte, a jedyne co mi zupełnie nie wchodzi to właśnie cykl o kapitanie Alatriste. Tak to bywa.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 12, 2011 9:02 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

Ooo, Pereza-Reverte też lubię. Zwłaszcza "Szachownica flamandzka" bardzo mi się podobała, mimo iż nie mam bladego pojęcia o szachach. Dziękuję autorowi, że tak skonstruował rzecz całą, iż spokojnie można było pomijać trudniejsze szachowe rozważania, a i tak wiedziało się o co chodzi. Wiem, że szachiści mają przy tej powieści rewelacyjną zabawę. Ja czytałam przy komputerze, mając na pulpicie wyświetlony opisywany obraz. Świetna rzecz.
Z Wallanderem można się zżyć, bo to taki "normalny facet". Mam wrażenie, że jest postacią uniwersalną i chyba każdy widzi w nim kawałek siebie. "Chińczyka" nie czytałam, ale zamierzam. Obraziłam się, że nie jest o Wallanderze. Co do Perssona, rzeczywiście poczekam "chwilę", bo aż do czerwca :( Z Lackberg najbardziej poodbał mi się "Kamieniarz", dwóch najnowszych nie znam. Co do wątku rodzinnego - zgadzam się. Przypomina disneyowskie kino familijne.
Aniada
 

Post » Wto kwi 12, 2011 9:27 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

Aniada pisze:Ooo, Pereza-Reverte też lubię. Zwłaszcza "Szachownica flamandzka" bardzo mi się podobała, mimo iż nie mam bladego pojęcia o szachach. Dziękuję autorowi, że tak skonstruował rzecz całą, iż spokojnie można było pomijać trudniejsze szachowe rozważania, a i tak wiedziało się o co chodzi. Wiem, że szachiści mają przy tej powieści rewelacyjną zabawę. Ja czytałam przy komputerze, mając na pulpicie wyświetlony opisywany obraz. Świetna rzecz.
Z Wallanderem można się zżyć, bo to taki "normalny facet". Mam wrażenie, że jest postacią uniwersalną i chyba każdy widzi w nim kawałek siebie. "Chińczyka" nie czytałam, ale zamierzam. Obraziłam się, że nie jest o Wallanderze. Co do Perssona, rzeczywiście poczekam "chwilę", bo aż do czerwca :( Z Lackberg najbardziej poodbał mi się "Kamieniarz", dwóch najnowszych nie znam. Co do wątku rodzinnego - zgadzam się. Przypomina disneyowskie kino familijne.


W sumie podobały mi się wszystkie książki Reverte. Łącznie z Terytorium Komanczów i Huzarem, odbiegającymi od głównego nurtu jego pisarstwa. Poza, o czym juz pisałam, opowieścią o kapitanie Alatriste.
Najbardziej lubię, największy mam sentyment raczej do Królowej Południa, ale to chyba w związku z moimi latynoskimi fascynacjami - przez wiele lat była to moja ogromna pasja. Z muzyką włącznie. Tak więc znany jest mi popularny gatunek o nazwie corrido, są to wstrząsające ballady o dramatycznych i równie wstrząsających tekstach. Kocham to, czasem śmieję się do łez słuchając. Wraz z rozwojem przemytu prochów, powstał nowy gatunek, taki podgatunek o nazwie narcocorrido. Zmieniają się czasy, zmieniają się bohaterowie. Kiedyś pistoleros teraz traficantes. Swego czasu czytałam bardzo ciekawy esej na temat tego gatunku.
W każdym razie mam dwa ulubione zespoły reprezentujące ten gatunek - Los Cadetes de Linares oraz Los Tigres Del Norte, ci ostatni mają przebój pt. La Reina del Sur o Teresie Mendoza właśnie. Ehhh kocham to http://www.youtube.com/watch?v=Ng-eYklcmEM

A tutaj klasyka w wykonaniu Los Cadetes de Linares
czyli Pistoleros famosos (nawet tytułu chyba nie trzeba tłumaczyć?) moje ulubione corrido http://www.youtube.com/watch?v=d6fBTjW_Ius
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 12, 2011 10:43 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

8O co to jest ptong :?:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103058
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto kwi 12, 2011 12:42 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

anulka111 pisze:8O co to jest ptong :?:

Nie wiesz co to jest ptong??? 8O

Ptong zaczęło się od prześcieradła na gumkę u Justyna. Ptong polega na nabieraniu do pyszczka jak największej ilości prześcieradła, odciąganiu do oporu i puszczaniu.
Ptong, jak się okazało, można ćwiczyć nie tylko na prześcieradle, ale na wszystkim co się da zgarnąć do pyszczka, również na skórze ludzkiej :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 12, 2011 14:38 Re: Moje koty V. Dracul['] Księżyc w pościeli:)

I co? Bardzo jest rozciągliwa? 8) Ta skóra, znaczy.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 39 gości