Co za dzien... Nie wyrabiam i musze znowu prowadzic agende, bo nie wiem, co nastepne musze robic. Wrocilam z lekcji i teraz ide spac. Wateczki oblecialam.
Moja ulubiona baby-wetka na urlopie w tym tygodniu. No niezle pomyslalam i wyblagalam nowa masc i pomysl czy karma bedzie ok. Wiec dostalam paczuszke na probe i do domu. Zakupy? EEEEEEEEEEE, zapomnialam! Siedzialam na angielskim i pisalam kartke pamietna.
Ale RC Calm jest dla moich jak narkotyk doslownie. Lilly do ostantieniego ziarenka nie odpuscila a Emil ja posuwal, zeby tez cos z tego dostac wiecej jak jego porcja. Tak ze jutro zamawiam duzy wor i bedziemy karmic. Mama mi juz jutro zacznie robic skarpetki dla Lilly. Obstawka jest, i bedziemy psychoze malej zwalczac jak Xena!
Dobranoc Wam zycze!