Miałam dzisiaj w pracy dzień kangura
po pierwsze musiałam nadrobić kilka rzeczy po wczorajszej nieobecności
a po drugie w środku dnia wypadł mi wyjazd na drugi koniec miasta żeby obejrzeć biura do wynajęcia
Wpadłam do domu, poprawiłam biznesplan kolegi a teraz planowałam popisać ale nie mam już siły
zostały mi do napisania 3 prace m.in. z ekonomii i marketingu strasznie ogólne i obszerne tematy + statystyka do której dzięki Wam mam już zebrany materiał
wszystkie tabele narysowane - musze tylko wpisać dane, narysować wykresy i napisać 3 zdania wniosków wiec do weekendu powinnam się wyrobić
A teraz informacje z domowego szpitaliku
Różowy do wieczora wychodził z narkozy - był śpiący, łaził slalomem i wogóle kupa nieszczęścia
oczywiscie cały czas u mnie na kolankach lub obok mnie pod kocykiem
Strasznie bolały go oczy bo źle reagował na zakraplanie leków i cały czas widoczna była trzecia powieka
pod wieczór zaczął wędrować w kierunku kuchni w poszukiwaniu jedzenia ale zadowolił sie kefirkiem
W nocy leżał obok i żądał głaskania aż do momentu kiedy postanowił wskoczyc na szafę
oczywiście próbował do tej pory aż zawiesił się łapami o brzeg i Tomek pomagał mu wejść
a później oboje ze nie mogliśmy spać bo baliśmy się że spadnie (na nas bo szafa obok łóżka)
Na szczęście księciunio zeskoczył dopiero rano kiedy był już w pełni sił i przyszedł na codzienną porcje mizianek
oczka dziś mają się dużo lepiej, a różowy znosi zakraplanie 10 razy dziennie ze spokojem i rezygnacją
Ogólnie wszystko zmierza ku lepszemu
A teraz z innej beczki - kolega zwrócił się do mnie z prośbą o znalezienie mu małego kota
jego dziewczyna zawsze miala w domu koty i teraz w ich wspólnym mieszkaniu marzy o futrzaku
Warunek postawiony przez kolegę - kot musi być czarny lub ewentualnie z muszka pod szyją
w grę wchodzi raczej kocurek, młody i raczej zdrowy - moze być Warszawa bo znajomy jeździ na uczelnie
Dajcie znać jakby ktoś miał czarne tymczasowe kocurki może jopop bo ja niestety nie za bardzo mam czas przeszukiwać kociarnie