Pusskoty 4: Maciuś odszedł za TM [*]. Przegraliśmy.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 06, 2009 12:26

ech, Haniu...
z tego wszystkiego najgorszy jest smród... :? jak tylko wracam do domu to uchylam okna i balkon (na szczęście teraz mam takie, że szpara między oknami a ścianą jest na szerokość kociej łapy, więc mi żaden nie powiesi się ani nie wyskoczy), sprzątam wszystko, wycieram to co znajdę Vitoparem, psikam odświeżaczem powietrza, mam odświeżacz w kontakcie, a nadal wali kotami :?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 06, 2009 20:22

A próbowałaś neutralizatorów zapachów, ja Mary (u której była Jafka, Jafka tam ze stresu wszystko robiła po za kuwetę) posłałam - nie pamiętam jak on się nazywa, ale jak napiszesz do Gosi top ona będzie wiedziała, sam go w domu stosowała i właśnie tą resztę posłałam.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie sie 09, 2009 8:43

jest trochę lepiej.
najnowsze wieści:

- Bobi znowu ma duże kryształy, więc zamówiłam jej HD
- Miki ma czyste uszka, więc nie muszę mu już nic podleczać :ok:
- Zdzisiek jest chory. od czasu przeprowadzki bardzo psikał, a wczoraj się zaglutał krwawymi glutami :? podaję mu w karmie jedzonko
- Wiolka po podaniu przeciwciał czuje się lepiej i jest zdrowsza :)

To by chyba było na tyle. poza tym pełno kłaków i żwirku wszędzie. norma :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 09, 2009 20:41

To lepsze wieść (zdrowotne).
Co do:
kłaków to ja co drugi dzień z samych dwóch foteli i kanapy w dużym pokoju ściągam dwie porządne kule. O dywanach nie wspomnę.

Żwirek , po nocy wc i pół korytarza to odkurzania bo inaczej roznosimy pod klapkami cat basta po całym domu. A są tylko trzy koteczki. A i jeszcze wc nie przerabia tej ilości wrzucanego żwirku i część wyrzucamy do śmieci.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon sie 10, 2009 7:58

moje wc też nie przerabia Cats Besta i też ostatnio wynoszę do śmieci.
ja nie rozumiem dlaczego tak się roznosi ten żwirek. przecież moje potwory są krótkowłose.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 10, 2009 8:18

Moje kopią - a szczególnie Jafcia. Po jej wyjściu z kuwety podłoga jest usłana żwirkiem. Część wynosi w pazurkach. Haker chce jej dorównać i też kopie nawet tak bez potrzeby. A kuwety mam dosyć głębokie i mimo to wyrzucają żwirek.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon sie 10, 2009 8:24

Mój CatsBest jest wszędzie, nawet w łóżku :roll: Nawet super wycieraczki nie pomagają ...
Mówicie, że wc nie daje rady? Kurcze, może powinnam też ograniczyć spuszczanie żwirku w kibelku? Dotąd miałam nadzieję, że on sie gdzieś tam po drodze rozpuści ... Ja mam 3 kuwety i niezły przemiał przy czwórce :oops:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto sie 11, 2009 8:27

po przeprowadzce do nowego mieszkania Matylda szybko znalazła sobie nowe miejsce do sikania: w łazience pod wagą łazienkową. ulżyło mi, bo płytki łatwo wycierać. niestety Bobinek tak skutecznie sikał na wagę, że się w końcu zalała i zepsuła. może tym samym Matylda chciała mi powiedzieć: dziewczyno, nie odchudzaj się dla jakiś cyferek. patrz na mnie i czuj się dobrze w swoim ciele :wink:

wyrzuciłam wagę i Bobinka sika teraz pod kuwetę :lol:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 11, 2009 8:51

Po co Ci waga, lepiej się nie stresować. :twisted:

Ja nie posiadam. :wink:
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Wto sie 18, 2009 8:20

potencjalny domek dla Wiolki robi sobie naprawdę spore problemy, bo ja jej nie oddam tak łatwo nikomu :wink: to jest moja najsłodsza kotusia. jest niesamowicie zżyta z Pudrem, co mnie martwi, bo ja nie będę mogła patrzeć na to jak ich rozdzielam :( ale póki co od 2 miesięcy nikt o Wiolkę nie pyta.

a Bobiszon nadal sika. myślę, że to ma duży związek z tym, że tzw. Rzygmunt Śpiewak nie daje jej żyć na co dzień. Ale jeszcze z dwa tygodnie i Miki pojedzie do siebie (mam nadzieję) :ok:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 18, 2009 8:23

puss pisze:potencjalny domek dla Wiolki robi sobie naprawdę spore problemy, bo ja jej nie oddam tak łatwo nikomu :wink: to jest moja najsłodsza kotusia. jest niesamowicie zżyta z Pudrem, co mnie martwi, bo ja nie będę mogła patrzeć na to jak ich rozdzielam :( ale póki co od 2 miesięcy nikt o Wiolkę nie pyta.


Nie oddawaj jak masz wątpliwości... niedługo Wrzesień i ludzie będą się zabijać o koty :wink:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 24, 2009 12:05

póki co nikt o koty nie pyta, a ja powoli nie mam już kasy na utrzymanie ich wszystkich... Wiolkę trzeba zaszczepić, całość odrobaczyć...
jedzą jak szaleni. szczególnie z Mikiego jest głodomór, ale reszta stara się mu dorównać kroku... zadłużyłam się żeby im zamówić jedzenie, a to i tak starczy przecież na tydzień. ech...
u Gośki też tragicznie, bo wszystkie koty mają grzyba, jednego małego czarnego pewnie trzeba będzie uśpić, bo jest strasznie kiepski od długiego czasu, Misiek wpadł w stan katatoniczny ze stresu związanego z leczeniem grzyba, a pieniędzy też nie ma na wszystko.

kryzys nas wykańcza... :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 26, 2009 11:01

dzownił domek chętny na Wiolkę... fajny domek, mają już jednego kota brytyjczyka...
tylko Wiolka mi trochę psika i nie wiem czy będą ją chcieli w trakcie leczenia... :( mają jeszcze zadzwonić i powiedzieć.

czy ewentualnie ktoś podjechałby z nami do Swarzędza w piątek wieczorem?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 26, 2009 13:04

puss pisze:dzownił domek chętny na Wiolkę... fajny domek, mają już jednego kota brytyjczyka...
tylko Wiolka mi trochę psika i nie wiem czy będą ją chcieli w trakcie leczenia... :( mają jeszcze zadzwonić i powiedzieć.

czy ewentualnie ktoś podjechałby z nami do Swarzędza w piątek wieczorem?


w czwartek wieczorem owszem. w piatek juz nie moge bo rano wyjezdzam z Poznania na weekend.

kurcze, Wiola nie miala tak dlugo u Ciebie siedziec. sorry :( ja ostatnio tez mam kryzys finansowy. wakacje - nikt sie nie chce uczyc angielskiego i zarabiam tylko tyle co z uczelni dostaje za pol etatu.

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 27, 2009 15:10

Wiolka jedzie do nowego domku dzisiaj - przyjadą po nią za ok. godzinę.
ciężko :( przywiązałam się :(

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Marmotka i 45 gości