Cosia,Czitka,Balbi.Pożegnanie wątku- cz.I

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 24, 2007 21:15

Jestem zezwłok. Ogrodzenie zakończone, płotowcy poszli sobie.
Pan Heniu wali komórkę dalej.
Jak sobie wszyscy poszli, wypuściliśmy biedne koty.
Wszystkie przelazły po murku komórki gdzie chciały i poszły w cholerę :evil:
Jutro walimy dalej. Poprawki potem. Nawet nie mam siły pisać, a dziewczyny baaardzo zmęczone, chyba miały dużo emocji 8)
Cosia jest zmęczona o tak:Obrazek
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sie 24, 2007 21:23

Ślicznie zmęczona :D

Wojtek

 
Posty: 27797
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt sie 24, 2007 21:24

I jak zwykle bikini pokazuje 8O

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 24, 2007 22:17

Bungo pisze:
Wojtek pisze:
czitka pisze:(...)
Kto zgadnie dostanie nagrodę - niespodziankę! 8)

Nagrodą będzie budka? ;)

To nie wiesz, że u Czitki główną nagrodą jest zawsze Miciek :twisted:
Ale zaryzykuję - dla Tasiek to było, zanim żeście im te cuda porobiliście :?:

Znałam odpowiedź, domyślałam się nagrody :wink: - ale i tak popłakałam się ze śmiechu :ryk:
Marcelibu
 

Post » Pt sie 24, 2007 22:19

A ja czekam na przesyłkę, której nie przyjmę :evil: Adresat nieznany, wyjechał, umarł, wyleciał na Marsa :strach:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 24, 2007 22:22

Bungo pisze:A ja czekam na przesyłkę, której nie przyjmę :evil: Adresat nieznany, wyjechał, umarł, wyleciał na Marsa :strach:

Poproś doręczyciela, niech napisze " pilny zwrot do nadawcy"...
Marcelibu
 

Post » Pt sie 24, 2007 22:59

Czitka, czytałaś :?:
Świetny pomysł :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 25, 2007 22:00

Oj, ciężki dzień.
NIe chcą się wstawić fotki, może potem.
Pan Gieniu, Heniu czy też Stachu od rana walił betonowe ściany komórki.
Ja w tym czasie na rowerku do ogrodnictwa po winogronka i inne pnącza, żeby coś pod tą siatką sadzić. Upał.
Potem wypuszczenie zaspanych kotów i próba ogrodzenia bez murku, z którego wczoraj zupełnie zwobodnie poszły sobie na dach komórki, a potem do sąsiadów.
Stosy gruzu, blach, desek z gwoździami, walające się płachty styropianu na siatce, którym była ocieplana komórka. Wszystko pozasłaniałam, ponakrywałam, poprzytrzaskiwałam gruzem, bo łapki sobie pokaleczą.
Dziewczyny oczywiście mocno zainteresowane demolką, właziły wszędzie. Do siódmej obserwowałam padalce, było spokojnie.
Czitusia głównie duma, Balbunia coś by wykombinowała, ale niekoniecznie, a Coska postanowiłam sie nie martwić, bo durne toto i niezgrabne.
I tu się pomyliłam :evil: Kto sie nagle objawił na dachu komórki????
Oczywiście moja Beznadziejna Cosia 8) Pochodziła, połaziła i wróciła do ogrodu. Potem zaczailiśmy się, żeby zobaczyć jak weszła.
Jest taki punkt newralgiczny- róg ogrodu- koniec siatki i prostopadły do niej dach komórki. I co robi Cosia?
Idzie po siatce jak małpa w cyrku, 2.2 metra to dla niej żaden problem, a potem hyc na daszek :evil:
Coś tu trzeba usprawnić, ale powolutku.
Obrazek
O, wstawiło się. To jest zwalona komórka- widać murek po którym przyjść sobie mogą inne kotki z drugiej strony. Widać też penetrującą zgliszcza Balbunię i Tutę.
I problem następny :evil: Mamy ogród- łapkę. O ile teoretycznie kot z niego nie wyjdzie, to wejśc może każdy, przez słynny murek, a potem daszek i hop :surprise: mamy kota w klatce. Rano możemy mieć nawet kilka kotów :P
Kto do nas zagląda. Oczywiście Miciek i Bajbus, dwa nienawidzące się niekastrowane kocurki. Jeżeli wpadną oba w nocy, to będą jatki.
Ja byłam zdania, że słynną tajną dziurę trzeba na noc zostawić otwartą, żeby mogły jakoś wiać, Jurek odwrotnie, że to jest ogród zamknięty i że go nie obchodzą inne koty i że mają się odzwyczaic od szwędania po naszym terenie, a jak raz jeden przesiedzi ze strachu całą noc na drzewie, to więcej nie przyjdzie.
I że ma dosyć, i że dzień się nie może kręcic wokół kotów, i że....
Koooooniec :roll:
Ostatnio edytowano Sob sie 25, 2007 22:08 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 25, 2007 22:05

Czitka, jaki koniec :D
To dopiero początek :twisted:
Sukcesów w testowaniu ogrodzenia :mrgreen:

Byle do czwartku :smokin:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 25, 2007 23:33

czitka pisze:(...)
Idzie po siatce jak małpa w cyrku, 2.2 metra to dla niej żaden problem, a potem hyc na daszek :evil: (...)
Przewieszka na szczycie siatki okazuje się niezbędna.

czitka pisze:Obrazek

Jaka piękna katastrofa :D Grek Zorba

Wojtek

 
Posty: 27797
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie sie 26, 2007 8:15

Taaaa, skojarzenie z Zorbą miałam natychmiast :D
Teraz na tej fotce widać wyraźnie punkt newralgiczny-tam na końcu, po prawej stronie siatka dochodzi do rogu części komórki, która zostaje. Widać też krawędź murku, po którym chodzą inne koty i będa sobie z daszku wskakiwać do nas.
Jezu, Wojtek, jaka przewieszka, u nas już koniec możliwości finansowych, nerwowych, emocjonalnych, wszystkich.
Za siatką wyje Miciek, któremu do nas "Wstęp Bron"(Kubuś Puchatek).
Z Jurkiem koniec dyskusji :evil: Ma wszystko już w nosie :evil:
Żadnych Mićków, Sryćków, tymczasów, srasów, kastrowania cudzych lub niczyich kotów, życie ma się kręcić w 10% dookoła kotów, a w 90 wokół spraw doczesnych i normalnych :roll:
Bo albo on zwariuje, albo ja mam się leczyć :roll:
Koooooniec.
I jeszcze fotaka:Obrazek
CZitusia zrezygnowan, Balbunia coś jeszcze może kombinuje :(
NO i posadzone wczoraj pnącza-plącza :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sie 26, 2007 8:24

czitka pisze:(...) Jezu, Wojtek, jaka przewieszka, (...)

No, ten zakrzywiony w stronę ogrodu szczyt płotu. Pisaliśmy o tym, gdy planowałaś ogrodzenie :)

Wojtek

 
Posty: 27797
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie sie 26, 2007 8:27

Płot jest zakrzywiony wszędzie......Ona wskakuje sobie na daszek z miejsca, gdzie jeszcze siatka leci prosto...
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sie 26, 2007 8:40

A ten daszek będzie istniał dalej, czy zostanie zlikwidowany?
Bo jeśli będzie dalej, to o przewieszce na daszku też pisaliśmy :)

A tu Dorinka na balkonie: http://koty.rokcafe.pl/zabezpieczenia/img/wojciech1.jpg :)

Wojtek

 
Posty: 27797
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie sie 26, 2007 10:08

Obrazek
To jest punkt newralgiczny :evil: Postawiliśmy tą białą dechę, żeby się ślizgała i nie wskakiwała wyżej. Ona robi hop przez deskę. Beznadziejna.
Teraz trzeba jakoś ten daszek z siatki zrobić. Macie pomysł?
A to furtka wewnetrzna:
Obrazek
Czitusia kazała sobie postawić krzesełko i tam przesiaduje w roli stróża 8)
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19063
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 29 gości