Szarość nie radość. Kotki, koteczki. Fotki, foteczki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 29, 2024 15:11 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

egwusia pisze:Cykoria z firmy zawędruje w domowe pielesze?
Żal mi jej, kiedy na sobotę i niedzielę zostaje sama. Może będę ją zabierać do domu i przyjeżdzać z nią do pracy, tak funkcjonował przez kilkanaście lat Kotek i Ela.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw sie 29, 2024 16:03 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Codziennie ustawiam krzesło tak, żeby Kotek mógł wejść na parapet. Zrobiłam odruchowo zapas jego ulubionych chrupków. I tak strasznie mi go brakuje, już nie będę wiedzieć kiedy zacznie się jesień, bo nie będzie lizać szyby, nie da łapy kiedy poproszę, nie wlezie do wanny żeby się zamoczyć i napić wody. Nie pojedzie nigdzie z nami, nie zabiorę go do lasu ani do Zielonego Domku. Myślałam, że będzie łatwiej.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw sie 29, 2024 18:11 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Przykro mi bardzo. Kotek był także moim ulubieńcem.

aga66

 
Posty: 6744
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw sie 29, 2024 18:21 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

haaszek pisze:Codziennie ustawiam krzesło tak, żeby Kotek mógł wejść na parapet. Zrobiłam odruchowo zapas jego ulubionych chrupków. I tak strasznie mi go brakuje, już nie będę wiedzieć kiedy zacznie się jesień, bo nie będzie lizać szyby, nie da łapy kiedy poproszę, nie wlezie do wanny żeby się zamoczyć i napić wody. Nie pojedzie nigdzie z nami, nie zabiorę go do lasu ani do Zielonego Domku. Myślałam, że będzie łatwiej.

Nigdy nie jest. :cry:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw sie 29, 2024 22:59 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

haaszek pisze:Codziennie ustawiam krzesło tak, żeby Kotek mógł wejść na parapet. Zrobiłam odruchowo zapas jego ulubionych chrupków. I tak strasznie mi go brakuje, już nie będę wiedzieć kiedy zacznie się jesień, bo nie będzie lizać szyby, nie da łapy kiedy poproszę, nie wlezie do wanny żeby się zamoczyć i napić wody. Nie pojedzie nigdzie z nami, nie zabiorę go do lasu ani do Zielonego Domku. Myślałam, że będzie łatwiej.


Niestety, nie. Na poczatku jest ostry bol, potem niby lzeje ale robi sie tepy i trwa. Ja tez ponad rok zanim siadalem do komputera to macalem czy cos czarnego na czarnym fotelu nie lezy - a Mopik tak lubial. I do dzisiaj sie lapie, ze ostroznie wyjmuje talerze ze zmywarki, bo Mopik nienawidzil jak szczekaja i lamentowal, lezac na podlodze w kuchni (za leniwy byl by sobie pojsc). Jak zona wyjmowala to zatykalem mu uszy, a on choc zwykle nie lubil jak sie przy nich majstruje w tym wypadku znosil to z godnoscia.
I nigdy nie nagralem tych jego kwekow jakimi reagowal na te pobrzekiwania talerzy, a byly specyficzne na tyle, ze az sie kiedys wetka zdumiala, gdy wyjmowala narzedzia ze sterylizatora a lezacy zwykle jak sparalizowany na stole Mopik uniosl leb i zaprotestowal. "Takich odglosow to jeszcze nie slyszalam, zeby kot wydawal". Ni to jek, ni to szczek, ni to miauk...
Takie koty mocno odciskaja sie na naszej rzeczywistosci i ciezko przywyknac do ich braku.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4831
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 02, 2024 0:06 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

To jest bardzo trudne Haaszku. Był z Wami tyle lat, codziennie, więc teraz jego brak jest odczuwalny jak wielka wyrwa.
Straszna jest ta pustka. Bardzo serdecznie Ci współczuję, i doskonale rozumiem.
I mnie też brakuje Twojego Kotka.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 02, 2024 7:27 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Jakoś ból nie chce odejść z latami. A z czasem zaczyna się go... lubić. Jakby Kotek ciągle jeszcze przez niego trwał.
Nie umiem tego wytłumaczyć. Czasem płaczę za Trójkotem, choć (poza Cesarzową) mają godnych następców. Dobrze że w moim życiu byli. Zawsze jest za krótko.

Sigrid

 
Posty: 6678
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro wrz 04, 2024 10:46 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Czytam i wzruszam się bardzo. Rany nie chcą się goić, boli, boli i boli. Mija czas, dalej boli. Może inaczej, może ten ból nieco przygaszony codziennością, ale on nie mija, on się rozlewa we wspomnieniach i ćmi, ćmi, ćmi...
Haaszku, tak mi przykro, współprzykro, doskonale rozumiem. Ale, o ile jest jakieś ale, jak w tytule wątku- trzeba iść dalej. Ja udaję, że jest ok., ale bardzo mi trudno iść. W ciągu półtora roku odeszły cztery moje ukochane koty...
Idziemy jednak, Ty, ja, wielu z nas , idziemy, trzeba iść dalej...
Przytulam i pozdrawiam
Nulka i ja.
:201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19102
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw paź 17, 2024 16:44 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Hej Haaszku, jak się masz?
Brakuje tu Ciebie i Twoich kocich opowieści. Odezwij się jeśli możesz.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 23, 2024 17:12 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Przywaliła mnie robota - zostałam sama, bo koleżanka po poważnej chorobie ponad rok temu odeszła na emeryturę, a mnie dwie dodatkowe ręce wyrosnać nie chcą. A przydałby się, choćby do głaskania kotów. A głaskać trzeba. Zwłaszcza Cykorię. Ciągle mieszka w pracy i w sumie dzięki temu spędza z nami bardzo dużo czasu. Czasem Tomaszek przyprowadzi Maszę, którą kocica bardzo lubi. A w domu nie wiem jak dwaj dżentelmeni by się zachowali.
Bo w domu trwa chyba walka o władzę. Póki żył Kotek stosunki w stadzie były normalnie, młodzież szanowała starego kota, nawet kiedy już przeciekał, musiał nosić pampersy i wchodził na parapet przez dodatkowe stopnie. Miejsce na parapecie było jego, nikt go nie zaczepiał, tym bardziej, że Kotek choć słaby to nie znał się na żartach i lał na serio. Od dwu miesięcy obserwuję cichą (ale coraz głośniejszą) walkę o tron. Obaj próbują pokazać, kto jest ważniejszy - ocieranie o wszystko co w domu, nagłe zainteresowanie drapakiem, kolanami Siwego i spaniem w łóżku. I coraz częściej mordobicie na całego, z wyciem, gryzieniem i gonieniem po całym mieszkaniu (wcześniej tylko takie chłopackie przewalanki).
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw paź 24, 2024 8:22 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

U nas jakos zawsze sie koty dogaduja, nigdy nie doszlo do zaden bojki, takiej zeby futro lecialo, choc na poczatku pobytu Lapka (ktory musial sobie na dworze radzic), Kropek dostal przez leb tak, ze az kwiknal (nie wiem ktory zaczal), bo Lapek naprawde mocno walil z lapy (czego sam doswiadczylem). Ale to byl najpowazniejszy incydent w calej 18-letniej kociej obecnosci w tym domu. Teoretycznie samcem alfa jest teraz Kropek, ale chyba glownie dlatego, ze Lapek jest przyjaznym kotem i nikomu w droge nie wchodzi, no i pewnie czuje pewien respekt do duzo wiekszego i ciezszego kota. Choc pewnie gdyby doszlo do bojki, to pogonilby Kropka w try miga, mimo roznicy masy i brakujacej lapki. Kropek zdaje sie byc zadowolony z tego stanu rzeczy i podkresla swoj status nie zagrzebujac kupy i sikow w kuwecie (za czasow Mopika jak najbardziej to robil, swoja droga pewnie latwo mogl sobie Mopika podporzadkowac, bo Mopik po fazie agresywnej mlodosci zawsze byl pierdołą, ale Kropek szanował jego starszeństwo). Nie da sie ukryc, ze w efekcie kuweta jest sprzatana na biezaco, bo obaj panowie wala kupy smrodliwe, ale Lapek chociaz je zagrzebuje, a Kropek jak sie uzewnetrzni to oczy lzawia. Generalnie jest spokoj, oba kocury sie szanuja, wielkiej zazylosci miedzy nimi nie ma ale spokojnie jedza obok siebie albo spia na tym samym lozku itd. A Kicia krazy miedzy nimi, choc zwykle blizej Lapka, z ktorym sie naprawde lubia. Kropek traktuje ja nieco z dystansem - lize po lebku, ale sam sie polizac nie da, od razu foch - ale tez przyjaznie.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4831
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 24, 2024 11:01 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Tak, kiedyś nie zagrzebywał Kotek. I był porządek we Wszechświecie :D
A tak wygląda walka o panowanie - zawsze spał ze mną Echo, teraz l'Oro ułożył się pierwszy i łaskawie zostawił trochę miejsca. Ja spałam na 2/3 z podkulonymi nogami.
Obrazek
A młody nas ostatnio o zawał prawie przyprawił. Poszliśmy na koncert do Szkoły Muzycznej. Wróciliśmy po trzech godzinach, a kot nas nie przywitał. Od razu wiedziałam, że go nie ma w domu. Przeszukanie mieszkania nic nie dało.
Siwy poszedł na górę, nie było. Zszedł na dół - nie ma. Poszłam na podwórze, ale po drodze zadzwoniłam do sąsiada, który nam przynosi gazety, czy był u nas, bo kot zginął. A on, że widział, jak szedł do babci sąsiadki na górę. Poszłam, zapukałam. Nikt nie otworzył. Szłam na dół i wolałam. I posłyszałam cichutkie "miau". Wysłałam Siwego do piwnicy, a mamusię do domu, bo wylazła na klatkę schodową otwierając drzwi na oścież i lada moment uciekłby Echo. W piwnicy małego nie było, ale wydawało mi się, że to nie na dole. I wtedy z góry zbiegł l'Oro. Musiał wyskoczyć, jak wracałam po bilety, a babcia sąsiadka przygarnęła jak tak biegał po klatce. Jak mnie posłyszał, to zaczął miauczeć. Potem się dowiedziałam, że on musiał wskoczyć jej do mieszkania, jak otworzyła sąsiadowi, a ten idiota zamiast powiedzieć mamusi że nasz kot na czwartym piętrze po prostu sobie poszedł. Babcia go zobaczyła naraz, jak wyszedł od niej z kuchni :D :D :D - nie wiedziała skąd się wziął. Nie wiedziała, że to nasz, kojarzyła tylko Kotka. No a potem l'Oro sam jej powiedział, ze chce już iść jak mnie usłyszał.

Dobrze, że on zawsze ucieka do góry - Echo już dawno byłby na podwórzu albo w piwnicy.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw paź 24, 2024 12:27 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Oj, nie zazdroszczę emocji :strach: Dobrze że polazł do góry i dał się znaleźć.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw paź 24, 2024 13:34 Re: Szarość nie radość. Tęsknię, trzeba dalej iść

Lifter pisze:U nas jakos zawsze sie koty dogaduja, nigdy nie doszlo do zaden bojki, takiej zeby futro lecialo, choc na poczatku pobytu Lapka (ktory musial sobie na dworze radzic), Kropek dostal przez leb tak, ze az kwiknal (nie wiem ktory zaczal), bo Lapek naprawde mocno walil z lapy (czego sam doswiadczylem). Ale to byl najpowazniejszy incydent w calej 18-letniej kociej obecnosci w tym domu. Teoretycznie samcem alfa jest teraz Kropek, ale chyba glownie dlatego, ze Lapek jest przyjaznym kotem i nikomu w droge nie wchodzi, no i pewnie czuje pewien respekt do duzo wiekszego i ciezszego kota. Choc pewnie gdyby doszlo do bojki, to pogonilby Kropka w try miga, mimo roznicy masy i brakujacej lapki. Kropek zdaje sie byc zadowolony z tego stanu rzeczy i podkresla swoj status nie zagrzebujac kupy i sikow w kuwecie (za czasow Mopika jak najbardziej to robil, swoja droga pewnie latwo mogl sobie Mopika podporzadkowac, bo Mopik po fazie agresywnej mlodosci zawsze byl pierdołą, ale Kropek szanował jego starszeństwo). Nie da sie ukryc, ze w efekcie kuweta jest sprzatana na biezaco, bo obaj panowie wala kupy smrodliwe, ale Lapek chociaz je zagrzebuje, a Kropek jak sie uzewnetrzni to oczy lzawia.

Cudowny opis, ależ się uśmiałam :ryk:

errato

 
Posty: 235
Od: Sob wrz 28, 2024 16:36
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 24, 2024 21:58 Re: Szarość nie radość. Aaa, wyjce dwa

Narzekałam na miauczącego l'Oro? No to stwierdzam, że jego "mrauu, mrauu, mryyy" jest bardzo miłe. Taka rozmowa, w dodatku dużo przez to "mrryyy" wyraża i tłumaczy. Na przykład, że mam otworzyć łazienkę bo on chce pospać na półce. Albo że mam otworzyć łazienkę i z nim tam iść, żeby go miziac na pralce (zboczeniec).
Echo wyje.
Miauuuuu, miauuuuu, miauuuuuuu. I tak przez pół dnia. Pod drzwiami. Naraz poczuł zew wolności i domaga się wypuszczenia. Wyje też w nocy, jak stwierdzi, że się aktualnie już wyspał i będzie wychodzić z pokoju. I dobija się do tego do drzwi.
Zabraliśmy je kiedyś na działkę do lasu, myślałam, że jak sobie połazi to będzie po powrocie spał. Spał. Do wieczora a potem znów koncert pod drzwiami.
Mam wrażenie, że kiedy tak wyje wkurza l'Oro i wtedy ten go leje. W każdym razie ja bym tak chętnie zrobiła .
Mord wisi w powietrzu.
Aha, spacery nie pomagają. Wraca ze spaceru zmęczony, rozwala się płasko na podłodze i za godzinę znów zaczyna. Zepsuł mi się kotek, a taki był fajny, cichy.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1114 gości