Żal mi jej, kiedy na sobotę i niedzielę zostaje sama. Może będę ją zabierać do domu i przyjeżdzać z nią do pracy, tak funkcjonował przez kilkanaście lat Kotek i Ela.egwusia pisze:Cykoria z firmy zawędruje w domowe pielesze?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Żal mi jej, kiedy na sobotę i niedzielę zostaje sama. Może będę ją zabierać do domu i przyjeżdzać z nią do pracy, tak funkcjonował przez kilkanaście lat Kotek i Ela.egwusia pisze:Cykoria z firmy zawędruje w domowe pielesze?
haaszek pisze:Codziennie ustawiam krzesło tak, żeby Kotek mógł wejść na parapet. Zrobiłam odruchowo zapas jego ulubionych chrupków. I tak strasznie mi go brakuje, już nie będę wiedzieć kiedy zacznie się jesień, bo nie będzie lizać szyby, nie da łapy kiedy poproszę, nie wlezie do wanny żeby się zamoczyć i napić wody. Nie pojedzie nigdzie z nami, nie zabiorę go do lasu ani do Zielonego Domku. Myślałam, że będzie łatwiej.
haaszek pisze:Codziennie ustawiam krzesło tak, żeby Kotek mógł wejść na parapet. Zrobiłam odruchowo zapas jego ulubionych chrupków. I tak strasznie mi go brakuje, już nie będę wiedzieć kiedy zacznie się jesień, bo nie będzie lizać szyby, nie da łapy kiedy poproszę, nie wlezie do wanny żeby się zamoczyć i napić wody. Nie pojedzie nigdzie z nami, nie zabiorę go do lasu ani do Zielonego Domku. Myślałam, że będzie łatwiej.
Lifter pisze:U nas jakos zawsze sie koty dogaduja, nigdy nie doszlo do zaden bojki, takiej zeby futro lecialo, choc na poczatku pobytu Lapka (ktory musial sobie na dworze radzic), Kropek dostal przez leb tak, ze az kwiknal (nie wiem ktory zaczal), bo Lapek naprawde mocno walil z lapy (czego sam doswiadczylem). Ale to byl najpowazniejszy incydent w calej 18-letniej kociej obecnosci w tym domu. Teoretycznie samcem alfa jest teraz Kropek, ale chyba glownie dlatego, ze Lapek jest przyjaznym kotem i nikomu w droge nie wchodzi, no i pewnie czuje pewien respekt do duzo wiekszego i ciezszego kota. Choc pewnie gdyby doszlo do bojki, to pogonilby Kropka w try miga, mimo roznicy masy i brakujacej lapki. Kropek zdaje sie byc zadowolony z tego stanu rzeczy i podkresla swoj status nie zagrzebujac kupy i sikow w kuwecie (za czasow Mopika jak najbardziej to robil, swoja droga pewnie latwo mogl sobie Mopika podporzadkowac, bo Mopik po fazie agresywnej mlodosci zawsze byl pierdołą, ale Kropek szanował jego starszeństwo). Nie da sie ukryc, ze w efekcie kuweta jest sprzatana na biezaco, bo obaj panowie wala kupy smrodliwe, ale Lapek chociaz je zagrzebuje, a Kropek jak sie uzewnetrzni to oczy lzawia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1114 gości