Ja byłam na standardowej MŻ 

Wynik nie aż tak spektakularny, ale z 70kg do 57kg zeszłam, chciałam do 55kg, ale już mi TŻ nie pozwolił. Czemu?
"Cycki masz już maaaaałeeeeeee 

 "

Ja też nie lubię ćwiczyć, jeździłam tylko na zwykłym rowerze razem z TŻ, który jednak uznał, że jak jadę z nim, to "zaniżam mu statystyki" 

W każdym razie rower lubię, ale za zimno teraz, a ja jestem strasznym chorowitkiem... Łapię wszystko, co się da, w zimie non stop mam katar.
Z Luną mi dziś nie idzie tak dobrze... PONa ze śniadania nie zjadła, więc uznałam, że musi już być głodna, a więc to idealny moment na zaserwowanie jej mięska w Orijenowej panierce 

 kupiłam jeszcze skrzydło z indyka i szponder wołowy. Dostała pomieszane kawałki uda z kurczaka z tym szpondrem. Zjadła aż jeden kawałek... Poczekam jeszcze, najwyżej dorzucę trochę panierki 

Nie wiem, co mnie podkusiło z tym indyczym skrzydłem... Matko, jak to się ciężko obiera... Aż mnie ręce bolą 

Poporcjowałam wszystko, zamroziłam. 
Ja się tak staram, a pełna miska sobie stoi i czeka na kocią łaskę...