Lilo&Stich - czetornożne, dwuogoniaste tornado

Łapeczki do zagłaskania :1luvu:

Milena_MK pisze:fantastycznie, znowu wymęczyłaś kociaki, tym razem słomką moje też dzisiaj się słomką bawiły, bo synek dostaje w szkole mleczko w kartoniku i przywlókł jedno do domu, a moje skarby oczywiście chętnie zajęły się słomką. a teraz padły jak nieżywe

Oj oj, chyba słomki królują, bo i mój Cynamon i nawet stateczna Wanilia na widok słomek (takich do drinków, czy do soku) dostają małpiego rozumu :ryk:

Każdy dostaje zatem swoją rurę i ganiają kociaste do upadłego

Milena_MK pisze:tak, moje koty na pewno mają sny czasami nerwowo ruszają łapką albo główką, niekiedy wydają też dziwne dźwięki

Moje też tak mają. A w ogóle to Cynamon chrapie :evil:

elianka pisze:Demonki mają jakiś atak brzuszków bez dna Wczoraj zjadły śniadanie, przekąskę w ciągu dnia, kolację i drugą kolachę a na śniadanie się rzuciły jakby tydzień nie jadły

Może to kwestia tego, że jest chłodniej? U mnie Wanilia, jak tylko robi się zimno też wydaje się nie nażarta... Zupełnie jak Alf z siedmioma żołądkami...

Jaaakie cudne łapeczki :1luvu:

I wczoraj przegapiłam demoniczne zabawy słomką :evil:

hm, może ja też skombinuję jakąś słomkę... Ciekawe, co Luna na to powie

Ale Luna śpi już bardzo spokojnie. Zwinie się w kłębuszek, potem się przeciągnie, rozwali na całym łóżku i śpi dalej. Może ma same miłe sny

Łapeczki zostały w domu a ja już w biurze.

Dziś chciałam powtórzyć manewr z zadyszaniem kotów, ale się nie udało. Po zrobieniu jakiejś liczby okrążeń demony padały jak długie, dysząc ciężko, ale bez otwierania pyszczków. Potem wstawały i goniły znowu :ryk:

Jak wychodziłam to zostawiłam je robiące włam do sypialni z TŻ w środku :ryk:

Tzn jeden włamywał się tradycyjną metoda usiłując otworzyć drzwi a drugi stosował szantaż emocjonalny żałośnie piszcząc :ryk:

Aaaaaa! Kocham te łapeczki :1luvu:

!
Mogłabym miziać i kiziać bez końca

Nuta potrafi tak zaszaleć w zabawie, że potem pada i dyszy jak pies, z wywalonym ozorem

. W ogóle czasem ją pytam, czy coś się nie pomyliło koteczkowi, bo na widok ptaszka, który siada za oknem potrafi zacząć... szczekać

. No nie da się tego nazwać inaczej, nie jest to ani miauczenie, ani mruczenie, ani syczenie, tylko właśnie takie "afff! afff!"

Wiem jaki to dźwięk, Guzik tak robił :ryk:

Brzmi komicznie, on jeszcze czasem na muchy tak szczekał

Ja też wiem, jaki to dźwięk... Cynamon wydawał go na widok gołębi na parapecie... A potem się zaczajał, wskakiwał na parapet, a biedne gołębie mało zawału nie dostawały

Dla mnie to brzmi jak ćwierkanie czasami

Chociaż ten ziomeczek całkiem nieźle ujada: http://www.youtube.com/watch?v=Czxb7uIcrbY

Bellemere pisze:Dla mnie to brzmi jak ćwierkanie czasami
Chociaż ten ziomeczek całkiem nieźle ujada: http://www.youtube.com/watch?v=Czxb7uIcrbY

ale czad! nauczył się naśladować srokę!

Dziewczyny a ja Wam mówiłam o niepohamowanym pociągu Sticha do kabli? Przegryza skubaniec wszystko co mu wpadnie w zęby. TŻ elektryk cuda poczynił w celu chowania kabelków, ale i tak paskudzie udało się przegryźć jedną ładowarkę TRZY razy :roll:

Dlaczego o tym piszę :
Mam balerinki. Takie zwykłe czarne, I te balerinki mają taką kokardkę z przodu. Taką z "pseudoskórkowych" sznureczków. Stoję na dziś na przystanku, patrzę na swoje stopy ... a na obu butach poprzegryzane kokardki

Chyba zbyt mocno przypominały kabelki :roll:

hihi, a to łobuz mały.

moja Trufelka też przegryzała namiętnie wszelkie kable. jakoś jej z wiekiem przeszło..

teraz ukochała sobie patyczki do uszu. :mrgreen:

E tam...
Stichuś chciał Ci po prostu Ulepszyć buty. Teraz masz oryginalne - nikt takiej ozdoby nie ma :twisted:

Widać tez jaka jestem staranna w ubiorze, skoro dopiero na przystanku zauważyłam :roll:

hahaha

niezły jest

on po prostu jest stylistą :ok:

U mnie na szczęście amatorów kabelków nie ma. Za to w butach spustoszenie siała Zuzia będąc szczeniakiem.

Moja Gaj szczek na ptaki robiąc takie śmieszne khha khha. I szczęka jej komicznie drży.

Lilo&Stich - czetornożne, dwuogoniaste tornado

Kto przegląda forum