» Pon lut 03, 2014 18:57
Re: u nas cz. II Zmiany. Ciapek w domku. Neska rezydentką.
Rośnie. To dawniejsze fotki, a będą jeszcze nowsze. Diabliczka z niej rośnie. Część fotek, które mała ma, jest prywatna - na nich widać najlepiej, że była pisana tej rodzinie, albo rodzina jej. Normalnie, jak na nie patrzę, to uśmiech mi z twarzy nie schodzi. I jeśli ktoś ma obawy o połączenie dziecko + kot, to powinien się ich wyzbyć. Wystarczą mądrzy, świadomi rodzice, dziecko nauczone szacunku do żywego stworzenia i kot o odpowiednim charakterze, a powstaje idealna całość. Z resztą dzięki kontaktowi dziecka z kotem, uczy się ono miłości do zwierząt i w przyszłości może zmniejszy ilość zwierzęcych nieszczęść. Jeśli w takim układzie coś nawala, to niestety najczęściej dorosły.
Z racji pracy spotykam się z taką ilością pytań o zwierzątko na prezent z okazji i bez okazji, że ciężko to znieść. I możliwie jak największe oszczędzanie przestrzeni, czasu i pieniędzy poświęcanego temu nieszczęsnemu prezentowi. Czasem chce mi się krzyczeć, że nie ma obowiązku posiadania zwierzęcia, a jeśli chcemy się jakimś zająć, to naszym obowiązkiem jest robić to jak najlepiej dla niego.
Nasza mała Diabliczka wychowa wspólnie z jej Dużymi całkiem fajnych potencjalnych opiekunów zwierząt. I wszyscy mają przy tym ogromną frajdę.
Nie mogę się zmobilizować do wykonania fotek i pewnie niedługo przestaniecie wierzyć, że nasze footrzaki jeszcze istnieją. Swoją drogą, gdy Primka o 3-4 i 5 rano postanowiła budzić mnie rozgorączkowaną, bo właśnie znalazła dawno zgubioną filcoolkę i trzeba się bawić w aport, to zaczęłam się zastanawiać nad potrawką. Odkąd pracuję, mała ma dziwne fazy. Troszkę mnie ignoruje, bym poczuła, że jest obrażona. A później w najbardziej niesamowitych porach przypomina się jej, że mnie kocha.
