izka53 pisze:Iwonami pisze:Po obliczeniu odpłatności za DPS, którą byłabym zobowiazana uregulować z mojej emerytury pozostałoby mi na przeżycie wraz z kotami 390 zł.
Iwonko, a Mama własnej emerytury nie ma ? Nie pamiętam juz dokładnie , jak załatwiałam DPS dla mojej Cioci, ale na pewno rodzina nie musiała nic dopłacać. . No i przecież jest chyba jakiś przepis , mówiący o minimalnej kwocie , jaka musi pozostać na życie dla osoby objętej świadczeniem alimentacyjnym. Moze powinnaś skonsultować się z prawnikiem ? W ustawie emerytalnej jest też zapis o maksymalnych potrąceniach.
Moze MOPS opiera się na danych o Twoich dochodach z czasów jak jeszcze pracowałąś?
Za 390 zł jedna osoba przeżyje , głodując , pod warunkiem , że będzie zdrowa.. To jest 13 zł dziennie. Najtańsze / czerstwe / pieczywo, najtańsze
smarowidło, , obiady w Caritasie...- to jakieś 7-8 zł. . 5 zł na 4 koty to zdecydowanie za mało, nawet na najtańszych marketówkach.
Iwona - przecież z takim
kapitałem na życie , sama będziesz podopieczną MOPSu i oni powinni o tym wiedzieć. A gdyby Ciebie zabrakło, to Mama i tak trafiłaby do DPS - nawet , gdyby nikt nie płacił...
A co do kotów - Babunia dziwne te dredy ma , przecież ona normalna , krótkowłosa, a dredy to takie jakby psie

No i fakt - olała Cię totalnie , ignorując zabaweczkę

I wiesz co - ona wcale na taką chudziutką nie wygląda...
W 2004 roku zmieniły się przepisy i teraz do DPS dopłaca solidarnie cała rodzina. W przypadku mamy zabrane byłoby 70% mamy emerytury, reszta jest przeznaczona na finansowanie leków i materiałów np. pieluchomajtek. Do tego oblicza się mój dochód jako córki, czyli moją emeryturę i stosując kryterium minimum socjalnego, które musi pozostać na moje utrzymanie ( w tej chwili 540 zł) zabiera mi się resztę, czyli w moim przypadku 1300 złotych. Obliczyłam, że z tego co mi zostanie gdy opłacę mieszkanie i media plus telefon i moje comiesięczne leki zostanie mi 390 zł. W wywiadzie o mamie jest pytanie ile mama wydaje na leki, natomiast w wywiadzie o sytuacji materialnej dzieci pytania tego już nie ma.
Ponadto oprócz wywiadu u mnie, zostałby przeprowadzony wywiad u mojej siostry o jej sytuacji materialnej. Podliczono by emeryturę mojej siostry i jej męża i od tego także naliczono opłatę na rzecz DPS, w którym byłaby mama. Powiedziałam pani, że moja siostra nie poczuwa się do opieki a tym bardziej szwagier. Pani mi powiedziała, żebym się nie martwiła, bo w takiej sytuacji MOPS występuje do sądu i komornik będzie ściągał należności z emerytury siostry i szwagra. A gdyby mama miała wnuki, to i wnuki musiałyby ze swoich dochodów także finansować pobyt mamy w DPS. Gdy podałam pani orientacyjna sumę emerytury siostry i jej męża, to pani obliczyła, że musieliby płacić ok. 1200 zl.
Łączna kwota jak ja z kolei obliczyłam wyniosłaby ok. 4.000 zł. Centrum Alzheimera, w którym chciałam umieścić mamę kosztuje miesięcznie ok. 6.950 zł, tę resztę dopłaciłoby miasto. Bo DPS-y podlegaja MOPS-om.
W tej chwili nie pobiera się opłat od rodziny za pobyty w ZOL-ach, czyli w Zakładach Opiekuńczo Leczniczych, te podlegają NFZ (to są takie w jakim jest moja ciocia, leżąca i wymagająca opieki w typie szpitala), ale już podobno jest projekt ustawy w senackiej komisji zdrowia, gdzie bez odpłatności ze strony rodziny mogliby przebywać tylko pacjenci z przyznaną grupą inwalidzką, ale tylko I i II grupy.
I nawet gdyby mama została zabrana z jakiejś przyczyny do szpitala i potem po wypisaniu np. Nie mogłaby chodzić, to grupy inwalidzkiej już by nie dostała, czyli będzie odpłatność. Nieodpłatnie byłoby wtedy gdyby grupa inwalidzka była przyznana zanim mama poszła do szpitala.
Tak to w tej chwili wygląda. Załatwiłam na razie opiekunkę. Tu też będe płacić - 10,90 zł za godzinę.
Nie dziwmy się teraz, że jest tyle rozwodów albo związków bez ślubu (nie lubię wyrazu "konkubinat") no bo skoro zięć musi płacić za pobyt w DPS swojej teściowej? Której może bardzo nie lubić?
To wszystko jest chore. Nie wiem tylko czy brane byłyby do dochodu np. dodatkowe zarobki, oprócz emerytury. O to nie pytałam.
Teraz rodzic już nie może powiedzieć tak jak mi zawsze mówiła mama, że gdy będzie stara i kłopotliwa żeby ją oddać do domu opieki, żebym nie miała kłopotu.
Piszę o tym tak szczegółowo, bo może ktorejś z nas ta wiedza się przyda.
A co do Babuni, to ona ma troszkę dłuższą sierść, ma taki trochę spłaszczony pyszczek jak norweski leśny, chyba ma we krwi jakieś resztki genów po tej rasie. Ostatnio odrobinę przytyła, ale kołtuny ma akurat na tych zapadniętych bokach, stąd może wrażenie że nie jest bardzo chuda. A olała mnie na filmie Ogrynia. Też ma na grzbiecie jeden kołtun, drugi udało mi się wyciąć. No i Ogrynia jest całkiem grubiutka, najgrubsza z całej czwórki.