Pewno te kciuki Violi sie przydały

O tuż jestem mile zaskoczona ,w pokoju do ktorego mnie skierowano ,siedział miły pan.Przedstawiłam mu swoją sprawę i poprosiłam aby mi dał namiary na jak najszybszą wizyte u lekarza rehabilitanta,pan gdzieś zadzwonił z kimś zagadał no i mam iśc jutro na UL Pomorska 18
,okres oczekiwania ok tygodnia !!!!! No tak to moge poczekać !!!!!Na rehabilitację i tak musze poczekać do maja !!!!!
No przyznam troche daleko ,i nie bardzo wiem jak dojechać . Dziś jak wracałam do domu popsuł sie tramwaj i musiałam dygać do Pl Dąbrowskiego !!!!!Zmarzłam. Przychodze do domu a siostra mi mówi ze Lesia nie ma !!!!O matko ...od razu sie rozgrzałam ....no jak to w domu zginął ?!!!Szukam , wołam no niema kota ...dwa przyszły a jego nie ma ....co jest nie podobne do Lesia .....Myslałam że może na klatkę uciekł (raz tak juz było )no nie ma ....nie wiedziałam co mam robić ...dalej zaczęłam szukać po wszystkich szafach , szafeczkach,pod łózkiem ,już miałam łzy w oczach i najgorsze myśli,że jednak wyszedł na klatkę ,co prawda drzwi zamknięte na dwór ale może.....nikt nie zauważył..i juz ubierałam sie a tu wychodzi król Lew ,zaspany ,przeciąga się jak gdyby nigdy nic ....spał zamknięty w regale ,na dole . Tż bierze z tej szafki dokumenty i pewnie nie zauwazył kota ,zamkął go i cześc.Oj trochę mnie to kosztowało nerwów !!!!
