Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Kika mnie zaflancowała.

Chora jestem. A tak ją prosiłam, by mnie oszczędziła. :roll:

Gila mam jak nie przymierzając Kaszmierk.
Dobrałam się do leków córki i łykam co popadnie.
Efekt działania leków jak na razie mizerny.
Odkryłam za to działanie uboczne

Aspiryny C. :wink:

Śpię po niej jak zabita i mam sny powszechnie uznawane za przyjemne. :lol:

Chyba niechcący odkryłam, czemu ona ją łyka przy każdym bólu głowy. :wink:

Też zacznę! :twisted:

ja przez tydzień walczyłam z grypą, dopiero teraz z niej się wygrzebałam, ale osłabienie zostało. Paskudny jest ten okres przejściowy między latem i jesienią

A do środy bliziutko... :twisted:

Antybiotyk, pierzynka, jogurciki, syropek z malin itd.... :twisted:

Albo ze dwie setki... :roll:

Gdyby było bliżej, nalewkę malinową bym podrzuciła

Zdrowiej szybko :ok:

Też nie lubię tego okresu przejściowego, w chałupie chłodno, Niki ma zimne futerko, a jak śpi nie daje się przykrywać :evil:

Ja się jeszcze dobrze trzymam, ale ona już kicha i ma mokro w nosie, choroba no, a leki uodparniające dostaje

Kurczę no!!!! Do środy śladu gila być nie może!
Eh.. będę musiała skłamać :oops:

i zrzucić wszystko na atak alergii.
Będę łgać!
Moja Mama zawsze mówi: "ciąży i kaszlu się nie ukryje".
O katarze nie wspomina. :roll:

A co będzie w środę?
Duuużo zdrówka. Jak to dobrze, ze ja kocham ten jesienny czas, to przechodzenie lata w jesień, nawet listopad jest dla mnie piękny. Może dlatego jesienią rzadko choruję.

szybenka pisze:Gdyby było bliżej, nalewkę malinową bym podrzuciła

NIe tylko malinowa, śliwkowa również daje radę choróbsko wypędzić - oczywiście mówię o nalewce szybeńkowej :ok:

W środę idę do szpitala.
W czwartek mam mieć zabieg.
W związku z powyższym powinnam nie mieć infekcji.
Katar nawiedził mnie w piątek. Marne szanse, że do środy przejdzie. :evil:

kiche_wilczyca pisze:
szybenka pisze:Gdyby było bliżej, nalewkę malinową bym podrzuciła

NIe tylko malinowa, śliwkowa również daje radę choróbsko wypędzić - oczywiście mówię o nalewce szybeńkowej

Marta, pomogła Ci? Nie jedną osobę postawiła na nogi, choć wcześniej z nich zwaliła :mrgreen:

Proszę trzymać kciuki za moje koty, by w najbliższych tygodniach nie dopadło ich żadne choróbsko!!!
Trzymajcie też kciuki za moje dziecko, by pamiętało o kocim komforcie i szuflowało kuwety dwa razy dziennie!
Do zobaczenia na miał, za jakiś czas.
No to - pa. :wink: