
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Wielbłądzio pisze:Jestem.
Promyczek umiera![]()
Odechciewa mi się wszystkiego, znów będę ryczeć przy tych idiotkach.
Wielbłądzio pisze:Monia kochanie, ja już raz niedawno wierzyłam jak głupia do samej ostatniej chwili![]()
![]()
![]()
Roboty huk, a atmosfera taka, ze chciałoby się zebrać swoje zabawki, pieprznąć drzwiami i nigdy tu nie wracać. Pani Naczelnik na koniec ostro daje mi do wiwatu. Dzisiaj wyszło na to, że wywyższam się z tego powodu, że jestem wegetarianką (zamawiały pizzę, a nawet dwie, oczywiście obie niewegetariańskie, i przyczepiły się, że nie chcę się do tego dołożyćpani naczelnik skomentowala to " bo pani Kasia nie zniża się do takiego jedzenia z niższych sfer"
).
Dostaję najtrudniejsze postępowania i codziennie najwięcej pracy. Pracuję szybko, prawie wcale nie robię błędów. A i tak jest źle.
Chce mi się kląć.
Anuk pisze:O cholera. Myślałam, że za pizzę zamawianą w pracy płacą osoby, które chcą ją jeść. W normalnych okolicznościach wygląda to tak, że liczy się ile osób będzie jadło, zamawia tyle pizz ile potrzeba i te osoby się na nią składają. Dlaczego ktoś, kto nie je
(z jakichkolwiek powodów: jest wegetarianinem, nie jest głodny, nie lubi: nie ważne!) ma niby płacić? Albo być karany za odmowę dofinansowania lunchu...
W mojej (wegetariańskiej skądinąd) głowie się to nie mieści.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 38 gości