Kardamon i przyjaciele (od s. 50) Zojka w DS (od 93)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 09, 2010 7:27 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:Witaj berni :D
Śliczne słoneczka. Wyglądają jakby były większe od mamusi. To taka drobinka... :1luvu:
Zaczyna mruczeć, jak ją głaszczę. Już dwa razy pozwoliła wziąć się na ręce. Prawie wcale się już nie chowa. Tylko do biednego Sosera nie może się przekonać. Pewnie zna psy od najgorszej strony. Ale Soser pozwala się bić kruszynie i nic nie mówi. To dobry chłopak. Rozumie.
Pokażę Klarusi zdjęcia dzieciaczków, jak się jeszcze trochę bardziej zaprzyjaźnimy, a na razie opowiem jej tylko, że są zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe.

no i poryczałam się, ale to dobre łzy, łzy szczęścia
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 11, 2010 18:49 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

mar9 pisze:
hanelka pisze:Witaj berni :D
Śliczne słoneczka. Wyglądają jakby były większe od mamusi. To taka drobinka... :1luvu:
Zaczyna mruczeć, jak ją głaszczę. Już dwa razy pozwoliła wziąć się na ręce. Prawie wcale się już nie chowa. Tylko do biednego Sosera nie może się przekonać. Pewnie zna psy od najgorszej strony. Ale Soser pozwala się bić kruszynie i nic nie mówi. To dobry chłopak. Rozumie.
Pokażę Klarusi zdjęcia dzieciaczków, jak się jeszcze trochę bardziej zaprzyjaźnimy, a na razie opowiem jej tylko, że są zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe.

no i poryczałam się, ale to dobre łzy, łzy szczęścia

piekne i bardzo wzruszajace :cry: (tez z radosci :1luvu: )

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob gru 11, 2010 20:39 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Klarunia radzi sobie coraz lepiej. Potrafi pacnąć łapką, jak jej coś nie pasuje. Soser zbiera regularne manto. Jednak wciąż jest bardzo czujna, płochliwa, gotowa do ucieczki. Do jedzenia potrzebuje spokoju, przebiegające obok inne koty stresują ją. Mimo to przychodzi dzielnie do kuchni na posiłki, a nawet pracowicie sprawdza, co też komu zostało nałożone i czy aby na pewno sprawiedliwie. Mnie zaczyna traktować z coraz większym zaufaniem. Pomału. To słowo jeszcze sporo na wyrost. Ale kiedy się czegoś przestraszy, to czeka na moje pogłaskanie i uspokaja się. Muszę do niej podchodzić bardzo delikatnie i powoli. Ale wyraźnie czeka na mój dotyk. Już witamy się rano. Pręży grzbiecik do głasków i mruczy... :1luvu:

Trzy tymczasowe panienki wprowadziły trochę zamieszania w nasze i tak bujne życie. Próbuję to jakoś ogarnąć jednoosobowo. I nie jest to łatwe. :( Dziewczyny są bardzo zestresowane i wymagają bardzo dużo uwagi. Pozostałym staram się poświęcać nie mniej uwagi, niż mieli do tej pory. Jednak przeżywają przybycie nowych i wspólnie z nimi wylewają solidarnie swoje frustracje gdzie się da.

Byłam wczoraj u weta na kontroli z Bodziem. Jest poprawa. Na wszelki wypadek kazałam zrobić badania krwi z biochemią. Do weta poszła też tymczaska Zojka i również miała robione badania. Dostała zastrzyki przeciwzapalne. Poza tym kupiłam kolejną porcję karmy weterynaryjnej dla Chajki i Kastora i wykupiłam lekarstwo dla Sosera.
W domu zajrzałam do portfela i zobaczyłam... czeluść. W Wigilię będę chyba tylko śpiewać kolędy...
Ostatnio edytowano Nie gru 12, 2010 9:37 przez hanelka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 12, 2010 8:01 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Jedna z tymczasek, Zojka, poczuła się już u siebie. I rządzi. Straszny z niej koci zakapior, zazdrosny o człowieka. Wygryzła biednego Kardamona z jego porannych czynności. To ona teraz siedzi rano w zlewie, ona nadzoruje nakładanie do miseczek, ona rozkłada się na szafce wśród naczyń. Kardamon nie ma nawet jak podejść, od razu dostaje bęcki. Nawet jak próbuję ich oboje uglaskać. Nieszczęśliwy zaczyna chować się po kątach. Bardzo mnie to niepokoi. Nie mam pomysłu, jak pomóc Kardamonowi. Boi się Zojki i ucieka, jak mała tylko spojrzy na niego.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 12, 2010 19:43 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka, jesteś wielka :1luvu: Wierzę, że pozostałe dwie dziewczyny też znajdą nowe kochające domy. Nie prześledziłam całego ich wątku, ale nie rozumiem jak schronisko może planować wypuszczenie kotów, które straciły dom, tak po prostu na mróz. Pierwszy przygarnięty przeze mnie kot też był "niechcianym spadkiem", rodzina zmarłej chciała wypuścić go na działkach.Niestety nie uratowałam go, umarł po kilku tygodniach na niewydolność nerek. Tak bardzo sie cieszę, że Zojka, Rusałka i Karolinka dostały od Ciebie szansę na nowe życie.
:ok: żeby bractwo przestało w końcu lać.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon gru 13, 2010 13:15 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Klarunia troszkę cofnęła się. Za dużo nowego, za duże zamieszanie. Boi się wchodzić do kuchni, czasem boi się, kiedy się zbliżam. Ale głaskanie jest coraz bardziej przyjemne. Jedzonko jemy w swojej budce, bo wtedy jest spokój i łatwiej się skupić. Drapak mamy opanowany na wszystkich piętrach. A jak nas coś przestraszy, syczymy strasznie dla dodania sobie odwagi.

Kardamon wzięty „na rączki” i utulony, ukoił się i przestał rozpaczać, że mu się Zojka wcina w poranne zajęcia.

Wszyscy staramy się opanować sytuację i odnaleźć się w nowych warunkach. Jest trochę napięcia i niepewności, ale wszyscy okazują dobrą wolę. Mimo totalnego zalania. W krótkim czasie doszły cztery nowe koty. Jestem pełna podziwu, że skończyło się tylko na laniu. Tak jakby rozumiały powagę sytuacji, tylko ich trochę to przerasta.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 13, 2010 13:34 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:Klarunia troszkę cofnęła się. Za dużo nowego, za duże zamieszanie. Boi się wchodzić do kuchni, czasem boi się, kiedy się zbliżam. Ale głaskanie jest coraz bardziej przyjemne. Jedzonko jemy w swojej budce, bo wtedy jest spokój i łatwiej się skupić. Drapak mamy opanowany na wszystkich piętrach. A jak nas coś przestraszy, syczymy strasznie dla dodania sobie odwagi.

Kardamon wzięty „na rączki” i utulony, ukoił się i przestał rozpaczać, że mu się Zojka wcina w poranne zajęcia.

Wszyscy staramy się opanować sytuację i odnaleźć się w nowych warunkach. Jest trochę napięcia i niepewności, ale wszyscy okazują dobrą wolę. Mimo totalnego zalania. W krótkim czasie doszły cztery nowe koty. Jestem pełna podziwu, że skończyło się tylko na laniu. Tak jakby rozumiały powagę sytuacji, tylko ich trochę to przerasta.

też tak miałam jak byłam zbyt zakocona, koty bardziej nerwowe to i o łapkoczyny było łatwiej :roll:
kciuki potrzymam za ułagodzenie stosunków śród-kocich :wink: :ok: :ok: :ok:
ps. głaski, tudzież inne objawy pieszczotek wskazane (ze szczególnym uwzględnieniem panny Klary :mrgreen: )
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon gru 13, 2010 18:57 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Ja też potrzymam za unormowanie się sytuacji, bo bardzo boję się żeby Kardamonek nie stał się ponownie tym przestraszonym kotkiem z pierwszych stron wątku :ok: :ok: :ok:

hanelko, jestem pełna podziwu dla tego co robisz dla tych wszystkich futerek i nisko chylę czoła :1luvu:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto gru 14, 2010 9:47 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Beasia pisze:bardzo boję się żeby Kardamonek nie stał się ponownie tym przestraszonym kotkiem z pierwszych stron wątku
Nie martw się Beasiu. Pracujemy nad dobrym samopoczuciem wszystkich. Ruda pokraka wylulany, wypieszczony, wynoszony na rączkach. Tak się wczoraj kokosił do spólki z Zojką z panem fachowcem, że go facet chciał zgarnąć w ramach rozliczenia... :wink:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 11:23 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:
Beasia pisze:bardzo boję się żeby Kardamonek nie stał się ponownie tym przestraszonym kotkiem z pierwszych stron wątku
Nie martw się Beasiu. Pracujemy nad dobrym samopoczuciem wszystkich. Ruda pokraka wylulany, wypieszczony, wynoszony na rączkach. Tak się wczoraj kokosił do spólki z Zojką z panem fachowcem, że go facet chciał zgarnąć w ramach rozliczenia... :wink:

jak kociolubny to go było na forum zaprosić, może jakieś kocio by zyskało domek :wink:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 14, 2010 11:24 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

Ma dwa koty i jedną żonę. I to mu wystarczy, jak stwerdził. :mrgreen:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 11:27 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:Tak się wczoraj kokosił do spólki z Zojką z panem fachowcem, że go facet chciał zgarnąć w ramach rozliczenia... :wink:

No ja rozumiem, że facet był chętny, bo ruda pokraka jest najpiękniejsza na świecie, ale Ciebie hanelko proszę żebyś go strzegła przed porwaniem :lol:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto gru 14, 2010 11:34 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

No ba! Życie bez pokraki, to żadne życie! Zuzię też zauroczył... :lol:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 11:38 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hanelka pisze:Ma dwa koty i jedną żonę. I to mu wystarczy, jak stwerdził. :mrgreen:

a dokładnie to chodzi o ilość żon czy kotów? :lol:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 14, 2010 11:43 Re: Kardamon i przyjaciele (od s. 50)

hehe
chyba o całokształt, ze szczególnym uwzględnieniem kotów (nawet jeśli są rudą pokraką) :lol:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan i 32 gości